Nie jesteś zalogowany na forum.
*zaczyna chrapać, gdy nagle coś na nią skacze.*
-Ej!*biega dookoła, aby zrzucić nieproszonego gościa*
Offline
Pewnie jak polowałam na zebrę musiała mnie kopnąć .
*patrzy na ogon*
Ale wydaje się normalny , do wesela się zagoi .
*śmieje się do Nalimby*
Offline
Jak coś to zgłos się do mnie. Jestem ogonologiem. Leczenie ogonów to moja specjalność. *pogladził delikatnie ogon Izzy*
Offline
Będę o tym pamiętać . Zobacz .
*pokazuję łapą na niebo*
Zobacz pełnia jest.
*kładzie się na plecach i obserwuje niebo*
Offline
*Wstaje spod drzewa*
-Całkiem ładnie to wygląda.. *Przytakuje Izzy i patrzy na księżyc*
Offline
*kładzie się obok Izzy i patrzy na księżyc* ale ogromny jest. I jak wyraźnie widać kratery.
Offline
*zamyka oczy*
Ale przyjemnie .
*po 5 min. już śpi*
Offline
*spojrzał na śpiącą Izzy i przykrył ją liściem* Uch... *z jego pyska wydostała się para * Zimna noc dzisiaj.
Offline
*Zwija się w kłębek*
-No wreszcie koniec wieczornej duchoty! *Podnosi głowę i wdycha chłodne powietrze*
Offline
*klepie się po ramieniu, sycząc lekko z bólu przy dotknięciu chorego* Uch... idzie pora deszczowa, moja droga.
Offline
*Patrzy w niebo*
-Super! Wreszcie będzie trochę odpoczynku od tego codziennego upału! *Dodaje z entuzjazmem*
Offline
U mnie deszcz to była rzadkość, także też się cieszę, że pora sucha chyli się ku końcowi. *machnął ogonem*
Offline
-Mam tylko nadzieję że nie będzie intensywnych burz..*Zamyśla się*
-W górach było to bardzo niebezpieczne, a jak na pustyni?? *Z ciekawością pyta*
Offline
Na pustyni deszcz pojawiał się bardzo rzadko. Raz na pół roku. Wtedy też pojawiały się zwierzęta, na które nasze stado mogło polować. Pozostały czas w roku zajmowała susza i jedliśmy tylko ryby z Nilu... *spojrzał na Hari z lekkim uśmiechem*
Offline
*Zaczął padać deszcz i po kilku sekundach niebo rozjaśniło się od błyskawicy*
- Świetnie... taka pogoda a Ja muszę tam iść...
*Wstaje i po kilku sekundach zanika w oddali*
Offline
*spojrzał na odchodzącego lwa* Szerokiej drogi i uważaj na łapę.
Offline
*szybko wstaje i chowa się za kamieniem*
Nie lubię burz .
*zwija się w kłębek*
Offline
*Przygląda się błyskawicom z lekkim przerażeniem.*
- Oby tylko nigdzie nie uderzyły.
Offline
*wychyla się zza kamienia*
Oby Goldi .
*chowa się ponownie*
Offline
- Och, Izzy! To ty! Wystraszyłam się troszkę!
Offline
Przepraszam jeśli cię przestraszyłam czy jestem aż tak straszna . ?
*śmieje się zza kamienia*
Offline
- Tak nagle się wychyliłaś i to dlatego! Wcale nie jesteś straszna! *Siada.*
Offline
-A ja lubię burze...*siada na kamieniu, ziewa, po czym zasypia*
Offline
*podchodzi do Izzy i siada obok niej* Nie bój się burz, one przynoszą orzeźwienie. *spojrzał na ogon lwicy* Jak ogonek?
Offline
Może być .
*patrzy na ruchliwy ogon a potem na Nalimbe*
Wiesz , jesteś jak mój starszy brat , którego nigdy nie miałam .
*śmieje się*
Offline
Jak brat mówisz? Wiesz, staram się być opiekuńczym dla przyjaciół. *mrugnął do lwicy*
Offline
*położyła się wygodnie*
Ale mi się spać chce .
*ziewa*
Dobranoc .
*uśmiecha się do Nalimby zamykając oczy*
Offline
Prześpij się, a ja Cię popilnuję. Jak na Nalimbę przystało. *mrugnął do Izzy okrywając ją liściem*
Offline
Nalimba opiekuńczy jak zawsze .
*mamrocze już bardzo zmęczona*
Offline
*uśmiechnął się tylko bacznie obserwując każdy ruch krzaków i drzew*
Offline