Nie jesteś zalogowany na forum.
- To dobrze. Opowiesz mi jakąś historyjkę? Proszę! *ładnie się uśmiecha*
Offline
Oraju. *chwycił się za głowę* W wymyślaniu historyjek to ja jestem słaby. *uśmiechnął się lekko do Goldi* A może Ty mi coś ciekawego opowiesz? *wziął małą i posadził ją na łapy*
Offline
- Spróbuję. *gładzi łapą swoją głowę*
"Dawno, dawno temu, małe lwiątko o imieniu Lili przeszło się na spacer nad rzekę. Było same i trochę się bało. Spotkało tam inne małe lwiątko, które się zgubiło. Przedstawiło się i okazało się, że nazywa się Karo. Dwa maluchy razem szukały mamy Karo. Znalazły stadko antylop. Karo chciał zaimponować Lili, więc upolował najsłabszą z nich. Lwiątka najadły się do syta. Lili powiedziała:
- Specjalnie dla mnie upolowałeś antylopę. Robią to przecież tylko dorosłe i silne lwy. Ale ty jesteś dzielny!
- Dziękuję za komplement. To był dla mnie zaszczyt jeść posiłek z taką ślicznotką.
I poszli dalej. Lili zauważyła mamę Karo, która wołała swojego synka do domu:
- Karo! Gdzie ty byłeś! Zobacz! Już gwiazdy świecą na niebie!
- Poznałem nową przyjaciółkę! Wiesz, jak fajnie się bawiliśmy?..."
*robi przerwę*
- A teraz ty spróbuj dokończyć tą historyjkę, dobrze? *zwraca się do Nalimby*
Offline
*pomyślał chwilę i zaczął opowiadać dalszy ciąg*
" - Nową przyjaciółkę, mówisz - odparła mama Karo - Jak ma imię? - spytała
- Mamo, to jest Lili - przedstawił mamie nową koleżankę Karo.
- Miło mi Cię poznać, Lili - powiedziała mama, lecz po chwili dodała - Gdzie masz mamę, zgubiłaś się?
- Tak, proszę pani - wyrzekła Lili - Poszłam się pobawić na łączkę, a gdy wróciłam, mamy nie było. - powiedziała z przejęciem w głosie lwiczka - poszłam ją szukać, nigdzie jej nie było, aż w końcu znalazłam Karo - dokończyła.
- To straszne! - zawołała dorosła lwica - musimy pójść ją poszukać. Na pewno tęsknisz za mamą.
- Tak, baaardzo! - wyrzekła Lili z lekkim grymasem na pysku - Chodźmy jej poszukać!
I cała trójka wyruszyła na poszukiwania matki Lili..."
Uff... historyjka bez zakończenia, może być? *spytał małej Nalimba*
Offline
- Tak! Dzięki Nalimba! Super zakończenie! Przybij piątkę! *wystawiła łapkę*
Offline
*przybija z małą piątkę i słyszy burczenie w jej brzuszku* Ty jesteś głodna, dlaczego nic nie mówisz. Zaraz coś upoluję, poczekaj.
Offline
- Dobrze, przecież muszę się Ciebie słuchać! *puszcza oko*
- Zostałeś takim jakby moim opiekunem. Cieszę się z tego, lecz trochę brakuje mi mamy... Tę pustkę wypełniają chwilę z tobą spędzone! Fajnie mieć takiego przyjaciela! *uśmiecha się serdecznie*
Ostatnio edytowany przez GoldenLion (2012-07-02 12:30)
Offline
Ja jestem bardzo szczęśliwy, gdy mogę się kimś opiekować. Chociaż mamy Ci nie zastąpię, choć bardzo się staram w małym procencie Ci ją zastępować. A teraz idę coś dla Ciebie znaleźć do jedzenia. Połóż się obok Iz i mamy, ja zaraz wrócę. *odwrócił głowę w kierunku krzaków i zniknął w nich*
Offline
*Położyła się obok mamy i przykryła się jej łapą*
- Oh, mamo! *powiedziała po cichu*
Offline
*po dłuższej chwili, lekko poraniony lew wrócił ze zdobyczą i położył przed Goldi* Proszę. Najedz się do syta.
Offline
- Mmm, bardzo dobre! *zostawia dla Nalimby trochę mięsa*
- To dla Ciebie i dla reszty naszego stada. * uśmiecha się*
- Gdzie to upolowałeś?
Offline
Nie jestem głodny, Goldi. *uśmiechnął się do lwiątka* Tam gdzie poprzednio, tylko tym razem dały mi nieźle w kość. *upadł z bok*
Offline
- Zauważyłam...
*Zaczyna oblizywać jego rany*
- Ale potężne musiało być to stado! Współczuję Ci! I zrobiłeś to... dla mnie!
Offline
*zasyczał z bólu* To normalne w stadzie... trzeba sobie pomagać.
Offline
- Tak. Chciałabym Ci się jakoś odwdzięczyć. Co mogłabym dla Ciebie zrobić?
*Spojrzała na lwa i łzy zebrały się jej w oczach*
- Zastanów się.
Offline
*uśmiecha się do lwiątka i ociera jej łzy łapą* Nie płacz, nie martw się o mnie, wyliżę się. Nic nie musisz dla mnie robić. *objął łapą Goldi*
Offline
- Wierzę, że Ci się uda wyjść z tego!
*Lwiątko idzie gdzieś, lecz za chwilę wraca ze stertą liści*
- Skoro nic nie muszę dla Ciebie robić, to chociaż zrobiłam to!
*Kładzie kupkę liści na trawie*
- Połóż się, będzie Ci wygodniej.
*Znowu gdzieś idzie i ponownie wraca z liśćmi, które kładzie na ziemi*
- A na tych ja się położę!
*Kładzie się na stercie liści i uśmiecha się serdecznie do Nalimby*
Offline
Kochane z Ciebie dziecko. *uśmiechnął się i położył się na liściach* Bardzo wygodnie. *przewraca się na plecy i zerka na małą* Może chcesz się na mnie położyć?
Offline
- Nie, na liściach mi wygodnie. Chcesz może, abym Ci trochę ich jeszcze doniosła?
*Czeka na odpowiedź spoglądając na Nalimbę*
Offline
Nie trzeba, tak jak jest, jest mi wygodnie. *przewalił się na bok, machając ogonem*
Offline
- Dobrze, to odpoczywaj. Ja przy okazji też. Chyba się znowu prześpię
*Zwija się w kłębek*
- Jestem jeszcze mała i potrzebuję dużo snu...
Offline
To prześpij się, ja Cię popilnuję. *polizał małą po policzku na dobranoc*
Offline
*zjadła trochę, potem zostawiła resztę i podeszła do Nali i Goldi*
-Dobranoc... *idzie nad przepaść, po czym się zamyśla*
Offline
Dobranoc Ness. Chodź też się prześpij, bo widzę, żeś zmęczona. *pogładził Goldi po głowie*
Offline
-Wiesz, ja nie spałam po nocach...Będę czuwać, śpijcie...*patrzy w stronę rozpadliny*
Offline
- Nie ratunku! Mamo! Pomóż mi! Ja nie chcę! *mówi przez sen*
- Jeszcze tylko troszeczkę *pojawiają się łzy w jej oczach*
- To nie może być prawda! Ty... *budzi się cała wystraszona i zimna*
- Mamo! Gdzie jesteś?
*Szuka wzrokiem Sarminy. Strasznie głośno oddycha*
- Ness, śniło mi się coś strasznego! Gdzie jest moja mama?
Offline
*lwa obudziły krzyki małej Goldi, spojrzał na nią i powiedział* Ciii... spokojnie Goldi. Mama jest z nami, nic jej nie jest. *przytula małą* To tylko zły sen.
Offline
- Uf, na szczęście! *ociera łapą ostatnią łzę*
- Tak się wystraszyłam... To był straszny sen! Ale na szczęście już się skończył!
Offline
No, i już spokojnie. *spojrzał na małą* Nie jesteś głodna, nie brakuje Ci nic.? *spytał z ojcowską troską*
Offline
- Nie, ale trochę mi się nudzi. *Spogląda na lwa*
- Może przeszlibyśmy się na spacer? Proszę!
Offline