Nie jesteś zalogowany na forum.
*Kładzie się obok lwiątka* Lwy odchodzą... *myśli o nienarodzonym lwiątku Nalisia i Caro* I przychodzą... Kiedyś i my odejdziemy a ty poprowadzisz dalej nasze stado.
Offline
- Wiem, wiem. Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia...
Ostatnio edytowany przez GoldenLion (2012-11-14 20:33)
Offline
*szturcha lekko Golden* A wiesz, że Nessi tu jest?
Offline
- Naprawdę? Gdzie? *Lwiątko jest pobudzone.*
- Pewnie chodzi Ci o to, że jej duch jest wśród nas.
Offline
Nie, nie, nie! Ona jest tu! *kładzie łapę na serduszko lwiątka* I zawsze tam będzie.
Offline
- Jest na każde moje wezwanie! *Uśmiecha się do Wasi.*
Offline
*patrzy na swoje futro* Zauważyłaś, że moje futro jest jaśniejsze niż wcześniej?
Offline
- Tak, zauważyłam. A jaki jest tego powód? *Patrzy na Wasi.*
Offline
*obudził się przy boku swojej córki, spojrzał na jej klatkę piersiową, która się nie ruszała* A jednak... Królowie tak chcieli. *spuścił łeb i położył łapę na boku Ness* Spoczywaj w pokoju. *spojrzał w niebo* A Wy wielcy królowie, przyjmijcie ją proszę do swojego Królestwa.
Offline
Może dlatego, że długo przebywałam na słońcu. A może dlatego, że staję się częścią stada? *kładzie się na plecach po czym szybko wstaje bo zauważa, że Nalimba wstał* Naliś... tak mi przykro.
Ostatnio edytowany przez Wasi (2012-11-14 20:58)
Offline
*położył Wasi łapę na ramieniu i spojrzał jej w oczy* Tak chcieli Królowie, trzeba się z tą decyzją pogodzić. Mam nadzieję, że w Gwiezdnym Stadzie będzie jej lepiej.
Offline
*Siedzi smutna z boku*
-Biedna Ness, ale Naliś ma racje, może tam gdzie poszła będzie jej lepiej..*Cichutko westchnęła*
Offline
*podszedł do siostry i ją mocno przytulił* Echh... trzeba się wziąć w garść i żyć dalej. *uśmiechnął się lekko do Hari*
Offline
-No cóż, ale i tak będzie mi brakować Ness, niestety nie pozna już swojej młodszej siostrzyczki..*Zwinęła się w kłębek patrząc w niebo*
Offline
A propo siostrzyczki. *lew nagle zmienił temat i rozejrzał się po wodopoju* Gdzie jest przyszła matka?
Offline
*Lwiątko patrzy na Nalisia.*
- A jak się miewa przyszły tata?
Offline
*położył się na grzbiet i posadził sobie Golden na brzuchu* A jak wyglądam w Twojej ocenie? *spojrzał w oczy lwiątku* Ale Ty ciężka jesteś!
Offline
- No, musisz się przyzwyczaić, niedługo będziesz miał małą dzidzię! A jeśli chodzi o moją ocenę, wyglądasz całkiem dobrze! *Delikatnie ciągnie Nala za grzywę.*
Offline
Będziesz musiała się nią opiekować kiedy nas nie będzie. Ty doskonale wiesz czego lwiątku brakuje i jak te braki uzupełniać. *cierpliwie pozwala Golden bawić się jego grzywką*
Offline
- O tak! Z pewnością się zaprzyjaźnimy. Choć jestem jeszcze mała, pomogę Wam w opiece nad lwiątkiem.
Offline
*położył łapę na jej ramieniu* Zatem powierzam Tobie opiekę nad naszym dzieckiem. Bądź jego lwim nauczycielem.
Offline
- Będę zaszczycona! *Kłania się Nalisiowi.*
- Jestem troszkę śpiąca. *Ziewa.*
Offline
*uśmiechnął się do małej kładąc ją na brzuchu owijając łapami i ogonem* To dobrej nocy.
Offline
*z uśmiechem przygląda się sytuacji* No Naliś, będzie z ciebie dobry tata!
Offline
*mówi półszeptem do Wasi, żeby nie zbudzić Golden* Ach... cześć Wasai. Mam jakieś tam doświadczenie, co nie?
Offline
I to jakie... A wiecie już kiedy się maluch narodzi? *siada obok lwa*
Offline
Cóż, nie spieszy jej się wyjść na świat. Trzeba czekać.
Offline
Wszystko w swoim czasie, a macie już imię?
Offline
Właśnie myślimy nad imieniem. Hmm... może Ty masz jakiś pomysł? *machnął ogonem siadając obok lwicy*
Offline
*przychodzi nad wodopój targajac w pysku wielką kiść bananów* - Ugh.. że też same się nie chcą zanieść..
Offline