Nie jesteś zalogowany na forum.
*Lwica zauważyła przybyłego lwa*
-O!! hej Laz!! Co tam u ciebie?
*spytała*
-Nie wiem czy się znacie, ale to
*wskazzała*
-jest Shupavu, a tamten
*wskazała*
-tamten, to Dagor.
*dodała usmiechając się do Dagora*
Offline
*Odszedł od wody i położył się w cieniu.* Hmmmm...wodopój? A co tu jest ciekawego? Ten kto to powiedział chyba nie miał racji...hehe...*Mruknął pod nosem i przymknął oczy.*
Offline
-Hehe...Miło mi...
//Dłuższe posty proszę. Ibilis//
Offline
-Ja... również witam.
//Dłuższe posty proszę. Ibilis//
Offline
//Wiał lekki , ciepły wiaterek który zachęcał do drzemki.//
Chyba się trochę zdrzemnę, nic tak nie wykańcza jak lenistwo . *Ziewnął.*
Offline
*Podniósł wzrok na Sarminę po czym powiódł nim po dwóch pozostałych lwach* Tak, witam. *Położył się na piasku przymykając powieki i spoglądając w stronę niewielkiego stadka zebr po drugiej stronie wodopoju.*
Offline
-Masz racje Mazuer....chyba też sie zdrzemnę.
*Po tych słowach polożył sie i starał zasnąć*
Offline
*Podszedł do lwów i zapytał się*
-Nie będzie wam przeszkadzało jak też tu trochę się zdrzemnę?
*Po czym położył się i zasną*
Offline
*Otwarł jedno oko i spojrzał na lwa.* Drzemki są zaraźliwe.... hehe. *Ziewnął i kontynuował podróż w krainę snu.*
Offline
*Również ziewnął*
- Ziewanie też jest zaraźliwe ... he
*Po czym zasnął*
Ostatnio edytowany przez Shupavu (2012-01-18 10:44)
Offline
*Podniósł się i wolnym krokiem zmiesza ku Saraminy*
-Obiecałem mu , obiecałem mu *mówi pod nosem*
-Witaj Saramino. Dagor chciał ci coś przekazać ale nie mógł się odważyć wiec poprosił mnie.
*Zaniepokojonym głosem powiedział*
-A wiec Dagor chciał powiedzieć że "Nie jest gotowy by kochać... zasługujesz na kogoś lepszego". Nie mniej mu za złe.
*Po czym wyruszył ku drzewu i tam się położył*
Offline
*Chwilowo myślała nad tym, co wcześniej powiedział Shupavu.*
Widocznie nie mnie.
Offline
Nagle na środek wbiegła przerażona lwica z lekko zakrwawioną łapą. Była w szoku.
-Proszę uciekajcie stąd...
Jej oczy jednak zamknęły się,a lwica upadła na ziemię,straciwszy przytomność.
Offline
*Podszedł do przerażonej lwicy i próbuje ją ratować*
-Raz,dwa, trzy *Wziął oddech i zrobił sztuczne oddychanie*
-Nic nie grozi.... obudź się *dalej próbuje ją ratować*
Offline
-Zostaw mnie,sam się ratuj. Mi już nie można pomóc. Proszę idź.
Po lewym policzku łzy,popłynęła cienka łza.
Offline
*Przebudził się, natychmiast podszedł do leżącej lwicy i lwa.* Uspokój się, powiedz nam co i dlaczego ma nam grozić? Jak okiem sięgnąć niczego niebezpiecznego nie widać...*Na wszelki wypadek wytężył wzrok i rozejrzał się po okolicy.*
Offline
Do wodopoju podążą olbrzymie niebezpieczeństwo. Plemię czarnych lwic. Dlatego właśnie zrobiły mi to:
*Wskazuje na ranę na łapie*
Ja nie mam sił uciekać,ani się bronić. Ostrzeżcie swoich. Mój los jest już przesądzony.
Idźcie.
Offline
-Nie, nie dam nikogo skrzywdzić komu ufam. *Ryknął ile miał tchu*
*Wziął młodą za karki i posadził na swoim grzbiecie*
-Trzymaj się mocno. *Po czym szybko pobiegł do lwiej skały*
Offline
-Jesteś dzielny i szlachetny Shupavu.
Jak Ci się kiedyś wynagrodzę..
Offline
*Pozostał na miejscu i czuwał.* Czarne lwice? Hmmm nie wygląda to za dobrze, na wszelki wypadek wyjdę wyżej i będę wypatrywał.* Wyprężył się i skoczył na kilka skałek nad wodopojem, usiadł na szczycie i bacznie lustrował okolice. Było cicho....zbyt cicho....*
Offline
Lwica tymczasem lizała swoją ranę,aby za wszelką cenę uśmierzyć piekący ból.
Offline
-Co sie dzieje?! *Pyta wstając*
-Lwice atakuja?! Znasz jakaś z nich? Bo ja moze tak...pochodzę ze Złej Ziemi, wiec pare widziałem i poznałem..
Offline
-Dowiesz się po drodze....szybko biegnij ze mną do Lwiej Skały.
Offline
-No dobrze.... *Pobiegł za lwem*
Offline
*I zniknęli wśród promieni zachodzącego słońca*
-Musimy dotrzeć jak najszybciej zanim ona się wykrwawi.
Offline
Lwica była w opłakanym stanie. Straciła przytomność na dobre.
Offline
*Lwica zauważyła, jak jej chłopak i przyjaciel biegną na LS. Ona najpierw chciała biec również tam gdzie oni, lecz w pewnym momęcie jej się 'odechciało'. Pomyślała, że możeby tak pójść na czarną strone i sprawdzić, czy te czarne lwice naprawe istnieja.. tak też zrobiła..*
// dokończenie tego jest w temacie Lwia Skała//
Offline
// Ech, znowu coś niebezpiecznego w tak miłym miejscu... //
Chyba się nie poddamy?
Offline
// juz prawie wszedzie jest coś złego... czasem trzeba zmieniac tematy.. //
*do koleąznki podbiegła ''poszarpana'' lwica*
-hej. nie pytaj, dlaczego tak wyglada, ale jezelie spotkasz gdzies Dagora, to przekaż mu odemnie, że ma sie ze mną spotkac na Lwiej Skale jak najszybciej...
*po tych słowach lwica pobiegła dalej*
Offline
*Po rozmowie z PCL /w temacie Lwia Skała/ przybiegłam nad wodopój powiedzieć wszystkim którzy zostali tam co planują CL*
-CL mają przywódce w jednym z lwów z tej Ziemi nie wiem kto to, ale to on zaczął atak.
*Pobiegłam na LS*
Offline