Nie jesteś zalogowany na forum.
*Przysłuchiwał się uważnie co opowiada Porucznik.*
-A ta mina pułapka to pewnie odpalana radiowo była?
Porucznik: Tak...najprostsza z możliwych ale zabójcza, chłopaki za późno wykryły sygnał....
-Żeby tak cholera można było to wcześniej wykrywać, echhhh....
*Westchnął i słuchał dalej.*
Offline
Nie mam pomysłów...
*Ziew.*
Offline
To może pobawimy się w leniuchów i prześpimy cały dzień?
Offline
-Dobra...ja pierwszy! *położył się na łóżku i zasnął*
Offline
*Kiedy Porucznik skończył opowiadać historię, następną zaczął Major Baker. Było to jego wspomnienie z misji w której sam brał udział, ponieważ jedyny wyskoczył a reszta oddziału zginęła w wybuchu samolotu*
Offline
*Słuchał paląc cygaro. Dyskretnie wstał, lekko chwiejąc się, nalał kolejny kieliszek, po czym usiadł obok Generała.*
-Ma Pan świetnych kolegów Generale....tylko niektórzy mają słabą głowę bo zaczynają drzemać...
*Wskazał łapą z kieliszkiem Porucznika Adama i Podpułkownika Glisettiego którzy oparci o wygodne fotele zaczęli drzemać.*
- A jeszcze tyle tego w barku zostało....
*Znów pociągnął łyk.*
Offline
*patrzy na Vitę* To i ja się zdrzemnę. *kładzie się na łóżku*
Offline
Ja też.
*Ziewa. Kładzie się na łóżku.*
Offline
*przeciąga się i zasypia na łóżku*
Offline
*Impreza trwała do późnej nocy. Barek opróżniono, około czwartej rozmowy ustały. Wstał by zgasić światło, wszyscy oficerowie wygodnie porozkładali się na sofach. Pułkownik Tyler chrapał najgłośniej. Podszedł do wyłącznika.*
-Ale jutro będzieeee....eeeeppp.....kac jakkkkk ofensywa na ffffroncie wschoddddnim.
*Opróżnił ostatnia butelkę, po czym zgasił światło i położył się na sofie. Po chwili wtórował innym oficerom w chrapaniu.*
Offline
*poranek, przeciąga się w łóżku, patrzy na zegarek po czym dalej leży*
Offline
*wstał wcześnie rano i zaczął poranny bieg*
Offline
*Obudziła się, nasmarowała łapę maścią i poszła pod prysznic.*
Offline
Wszyscy już wstali więc ja też chyba wstanę... *przeciąga się i w końcu podnosi z łóżka* Prysznic już zajęty więc sobie poczekam.
Offline
*Wyszła z łazienki.*
Cześć, Maru, wyspałeś się?
Offline
Tak, już wcześniej się obudziłem tylko nie chciało mi się wstawać. A Ty wyspałaś się?
Offline
Nawet trochę...
*Ziewa.*
Czasami się budziłam, jak "przyjaciele" balowali.
Offline
*uśmiecha się* Taa aż do rana balowali. A jak łapa?
Offline
*Wstaje. Ciemność i sucho w gardle. Po omacku dosięga stolika gdzie stoi kilka soków. Bierze jeden i opróżnia*
Offline
*wraca do koszar po porannym treningu*
-Witam moje robaczki.
Offline
Ach, już o wiele lepiej
Cześć, Shu!
Offline
Witam Pana Kaprala. *salutuje* To dobrze, że Twoja łapka już tak nie boli.
Offline
Dziękuję
*Ubiera mundur i idzie na plac.*
Offline
*idzie wziąć prysznic, zakłada mundur i idzie na plac*
Offline
-No widać że sobie tak słodzicie..więc ja idę wziąć prysznic gdyż cały jestem po tym treningu zmęczony i brudny. *udał się pod prysznic*
Offline
*staje obok Vity* A jak się czujesz?
Offline
Nic dodać nic ująć... St.Szeregowy A jak ty się czujesz?
Offline
Przy Tobie, świetnie. *uśmiecha się do niej*
Offline
*Wstaje i idzie na krótki spacer wokół całej bazy*
- Eh... świeże powietrze....
Offline
*Uśmiecha się i całuje w policzek.*
Offline