Nie jesteś zalogowany na forum.
*zaczyna chwiać się na nogach pijąc 30-tego z rzędu drinka*
Offline
*Zamawia kolejne piwo i znowu wypija.*
- Hmm, to o czym by tu pogadać ? W końcu to świetne miejsce do gadania.
*Śmieje się.*
Offline
*Inc pije sobie powoli na boku, na razie się przyglądając*
Hmmmm... No tak... A może ktoś z Was powiedziałby mi coś o sobie?
Offline
*Widząc Shupka, uśmiechnęła się szczerze, odrywając wzrok od pustej filiżanki.*
- Mi również miło cię widzieć. - *cicho nuciła melodię ''Dzień Dobry, Kocham cię''. *
Offline
- Ja jestem białym lwem urodzonym na Złej Ziemi, chociaż mam w sobie trochę krwi królewskiej.
Offline
*Położył łepek na łapie i z uśmiechem, milcząc, patrzył na Dead.*
-Masz na coś jeszcze ochotę?
Offline
-Inc więc może też coś o sobie tobie opowiem.....ja...ja jestem z Maru sierotami....straciliśmy rodziców dawno temu....musiałem tego smarka wychowywać *wskazał z uśmiechem na Maru*
Offline
-Nie wiem. Nie, w zasadzie nie. - *mruknęła do siebie. Spojrzała na Sou. Jakby przypominając sobie o czymś wyciągnęła z kieszeni telefon i nerwowo, szybko naciskała klawisze. Prychnęła i wcisnęła komórkę znów do kieszeni.*
Offline
-Wszystko w porządku? Coś się stało?
Offline
*Zadźwięczał dźwięk sms'a. Wyciągnęła telefon i ściągnęła brwi na swe lśniące oczy. *
-Nic, nic Sou. - *ukryła szczerą złość do nadawcy sms'a pod fałszywym uśmiechem.*
Offline
*Skrzywił się lekko.*
Na pewno? :C Wydajesz się niespokojna. Przecież możesz mi powiedzieć.
Offline
-Więc wracajmy. *Lew zwrócił się w stronę bramy wyjściowej*
Offline
* Mruknęła coś nie zrozumiałego w odpowiedzi.* -Nie. Nic, Sou. - *zdecydowanie zbyt nacisnęła na słowo "nie" słycząc przesyconą jadem barwę swego głosu, wzdrygnęła się mimowolnie. Znów usiłowała się uśmiechnąć. "Nie jestem dobrą aktorką. Nic nie zdziałam." Spojrzała na wyświetlacz komórki. "Ale wykonałaś zadanie? Wiesz jakie będą konse..." nie czytając do końca sms, usunęła go.* - Maru... Jednego Jack'a, skarbie. -*mruknęła załamana.*
Ostatnio edytowany przez DeadlyDance (2012-04-26 16:04)
Offline
*Wziął ją za obie łapy i spojrzał jej w oczy.*
-Powiedz mi co się dzieje, to postaram ci pomóc najlepiej jak potrafię. Nie ufasz mi?
Offline
*patrząc na całą sytuację chwycił szklankę i patrzył w nią*
-No tak....takie są właśnie zawody miłosne.. *burknął cicho pod nosem*
Offline
*Potrząsnęła łbem i wyrwała swe dłonie.* -Nie zrozumiesz.. Nie mogę. Ufam ci. Lecz nie mogę. - *dodała już szeptem.* - Nie możesz wiedzieć...
Offline
-Dlaczego nie? *Uśmiechnął się pewnie, lekko mrużąc oczy.*
-Wiedz, że niewiele jest rzeczy, zdolnych mnie zadziwić, lub przerazić. I naprawdę sądzę, że mogę ci pomóc.
Offline
*kładzie butelkę JD na blacie* Proszę bardzo. Czasami pomaga na ciężkie chwile... Byle nie w zbyt dużych ilościach.
Offline
*Szybko wymienił butelkę z pieniędzmi i nalał im obojgu.*
//Chodzi mi o to, że jak Maru postawił butelkę, to ja ją zabrałem, a w jej miejscu zostawiłem kasę.//
Ostatnio edytowany przez Source (2012-04-26 17:37)
Offline
-Maruuuś ! *zawołał swego barman*
-Zapodałbyś mi może jakąś kawę czy coś.
Offline
Kawę? A od kiedy Ty pijesz kawę?
Offline
-Dzięki. -*powiedziała do Maru.* -Oj, żebyś się nie zdziwił. - *mruknęła do Sou i pozwoliła by smak trunku bił w jej zmęczonych myślach.* - Nie zrozumiesz. Nie chce byś wiedział. Nie chce...
Offline
-Od zawsze....więc jak nalejesz czy mam sam sobie nalać.
Offline
*bierze ekspres i zalewa Shu mocną kawę* Proszę bardzo, panie kawiarzu. *puścił mu oczko*
Offline
*Bardzo powoli nachylił się nad nią i ją pocałował.*
-A ja nie chcę, żebyś się sama martwiła. Po to jestem przy tobie, żeby cię zawsze wesprzeć.
Offline
*odbiera kawę*
-Dzięki....uff ale ten dzień ciężki jest....ale nie wiem jak dalej będzie.
Offline
A coś takiego robił, że się tak strasznie zmęczyłeś?
Offline
-Głównie papierkowa robota.....jak zawsze...nawet czasu mam mało na jakieś oderwanie się od rzeczywistości.
Offline
Taka dola właściciela klubu. Zawsze możesz go sprzedać.
Offline
*Lekko wbrew sobie odwzajemniła pocałunek. Po chwili dellikatnie acz stanowczo odepchnęła go. * -Jesteś ceną. Którą mam zapłacić. Umrzesz jeśli nie wykonam rozkazu brata...- *wzdrygnęła się słysząc swoje własne słowa. Jej oczy zaszkliły się, szybko pochyliła się nad kieliszkiem by to ukryć.*
Offline