Nie jesteś zalogowany na forum.
-Noo, więc mi do szczęścia nie potrzeba... *Przymknął oczy*
Offline
*ziewnął potężnie, przeciągnął się i odwrócił się na bok w stronę Dagora* Ale mi się dobrze spało *pomachał ogonem*
Offline
-Hmmm...A ja nadal niewyspany. *Zaśmiał się i wstał*
Offline
To chodźmy na herbatkę z cytryną, ona Cię pobudzi *posłał Dagorowi przyjacielskie spojrzenie i poszli w kierunku Klubu*
Offline
*Przeciągnął się niechętnie i poszedł wolnym wręcz żółwim krokiem za przyjacielem*
Offline
*majtał wesoło ogonem, podśpiewując pod nosem* Hakuna Matata! Haha.. *weszli do środka* Usiądź sobie, ja zaparzę herbatki.
Offline
*Usiadł na krześle*
-Hakuna Matata...jak cudownie to brzmi...
Offline
Hakuna Matata... to nie byle bzik! Ale mam dzisiaj dobry humor *zalał herbaty i przyniósł filiżanki do stolika Dagora* Proszę *usiadł na krześle obok lwa*
Offline
-Ostatnio ja też, nie ustępuje mi o krok. *Uśmiecha się lekko i kładzie głowę na blacie*
-Ale lenistwo nie boli...
Offline
Wśród przyjaciół zawsze mam dobry humor *podtyka pod nos Dagora herbatkę* Napij się ciepłej.
Offline
-AAaaaa! Gorąca!
*Natychmiast się podnosi a krzesło pochyla się w tył, tak że po chwili Dagor, krzesło i porcelanowa filiżanka z herbatą lądują na ziemi*
Offline
Dag, nic Ci się nie stało? *wstał i pomógł lwu wstać z podłogi*
Offline
*Obtarł łapą brodę ociekającą do teraz gorącą herbatą po czym spojrzał na Nalimbę*
-Nic mi nie jest, ale z krzesłem i filiżanką już gorzej.
Offline
Krzesło i filiżanka to tam nic, kupi się nowe, ważne, że Ty jesteś cały *otrzepał lwa z kurzu* Pójdę zrobić jeszcze jedną.
Offline
-Niee! Wolę coś zdecydowanie zimniejszego. *Krzyknął w stronę lwa*
Offline
*zaśmiał się* O tak, to zdecydowanie lepszy pomysł *wyciągnął tigera z lodówki i podał go Dagorowi*
Offline
-Dzięki. *Odebrał butelkę i łyk po łyku pił zimny napój*
Offline
*wziął szufelkę i zmiotkę, i zamiótł resztki filiżanki* A krzesło będzie na opał. *zagarnął drewno po krześle i wrzucił pod kominek*
Offline
-Może mogę w czymś pomóc, tyle tutaj robisz a ja tylko siedzę i patrzę, a nawet dodaję ci roboty. To jak?
Offline
*otrzepał tylko łapy* Nie trzeba, już skończyłem, dzięki. *uśmiechnął się do lwa*
Offline
-Jakby co to mów, zawszę chętnie pomogę. *Odwzajemnił uśmiech*
Offline
Jak chcesz, to możesz przynieść trochę drewna, bo się kończy. Znajdziesz je za klubem w drewutni. *rozporządził lew i usiadł za stołem*
Offline
-Dobra. *Wyszedł tylnym wyjściem i rozejrzał się za drewnianymi palami*
Offline
*wziął pustą puszkę po tigerze i wyrzucił do pojemnika z petami* Ale wyrzucić to już nie łaska, och Dag. *powiedział do siebie z uśmiechem*
Offline
*Pozbierał parę kłód i wniósł je do środka, po czym położył przed kominkiem*
Offline
Dzięki stary za pomoc. *poklepał go po ramieniu i włożył kłody pod kominek*
Offline
-Spoko, trzeba się przysłużyć światu. *Puścił do niego oczko*
Offline
Oczywiście, mój drogi. *przejechał łapą po kominku, a z niego spadły tumany kurzu* ekhem khem khem.... jak tu brudno. *bierze szmatkę i wyciera górną część kominka*
Offline
-To kiedy wyjeżdżasz? *Spytał niepewnym głosem*
Offline
Za godzinę przyjedzie moja karawana i wtedy pojadę. *kończył wycierać kominek*
Offline