Nie jesteś zalogowany na forum.
Komu koktajlu truskawkowego? Sama robiłam. *dosiada się z ogromną butelką koktajlu truskawkowego*
Offline
Ja mogę się napić. *podnosi łapę do góry*
Offline
Nal: możesz czy chcesz?;>
Offline
Mogę chcieć. *kielczy się do Caro i podstawia szklankę*
Offline
*wlewa koktajl do szklaneczki* prosz bardzo ^ ^
Offline
*wypija całe duszkiem* Achh... pychota! *ociera pysk łapą*
Offline
Cieszę się, że Ci smakuje, Nal.
Offline
Bo Ty robisz najlepsze koktajle owocowe. *puścił oko do lwicy*
Offline
Nie będę zaprzeczać. Robię najlepsze i naturalne koktajle. *odstawiła butelkę na ladę po czym rozłożyła się przed kominkiem* Częstujcie się, jeśli chcecie.
Offline
*położyła się obok Caro, bawiąc się jej ogonem* Może założymy tu kącik koktajlowy.
Offline
Hmm wypadałoby pogadać o tym z kimś z kierownictwa. *wyciąga się*
Offline
Zostawiam zakochaną parę . Lece .
*Wychodzi z klubu*
Offline
Wróć do nas jeszcze, Izzy. *zwrócił się do Caro* Myślę, że z tym koktajlem, to szefostwo się zgodzi.
Offline
Poczekamy, zobaczymy, mon Cher.
Offline
Póki co szefostwo śpi twardym snem. *z drugiego piętra dochodzi dźwięk chrapania*
Offline
Sama zaraz chyba zasnę. Albo mi się zdaje, że zasnę. *ziewa*
Offline
To może chodźmy do swojego pokoju i się połóżmy spać? *zaproponował*
Offline
Może być. Czemu nie. Ale.. my mamy swój pokój w ogóle?
Offline
Oczywiście, moja droga, dla ViPów *pokazał lwicy drzwi ze złotym napisem "ViP Nalimba & Carotte"*
Offline
uhuhuu ktoś się postarał. Chodźmy zatem.
Offline
Haha... nie kto inny jak tatuś. *uśmiechnął się do lwicy, chwycił ją w bok i poszli do pokoju*
Offline
No co jest? Pianki gotowe! *krzyknęła z wyrzutem w pustkę* Trudno, sama zjem. Ummm, jaka mięciutka!
Offline
*staje ospały na progu* Ktoś coś mówił o piankach?
Offline
Refleks! *rzuciła w Nalimbę ledwo zdjętą z grilla pianką*
Offline
*łapie piankę w pysk* Mmm... pycha! *oblizuje się* To też trzeba wprowadzić do menu.
Offline
*Wchodzi do klubu*
Siemka , mmm widać , że przyszłam w odpowiedniej chwili .
*patrzy na pianki*
Offline
Owszem. Częstuj się! *wrzuciła piankę do ust*
Offline
*Nagle klubu drzwi otworzyły się z trzaskiem, a w nich stanęła zdyszana Merigold*
- Przechodziłam obok i usłyszałam magiczne słowa! Kto ma pianki?! -
Offline
Pianki zawsze spoko . I like it .
*uśmiecha się do Mer*
Offline
Koko koko, pianki spoko, daj mi jedną będzie spoko... heh. Suchar, wiem.
Offline