Nie jesteś zalogowany na forum.
- Nie mów tak, przecież masz Cam...
Offline
-Ja ?!...Maru do niej startował...a ja...ech..lepiej już nie mówię.
Offline
- Przecież pamiętam jak to z Nią "gawędziłeś" a Dag Ci chciał zrobić nazłość...
Offline
-Lecz potem z barmanem zaczęła "gawędzić" a ja sam spójrz *pokazuje mu ranę na tylnej łapie*
Offline
- No tak.... prawie o tym całym zamieszaniu zapomniałem...Ale spotkasz kiedyś tą jedyną... Do góry łeb Shu!
Offline
-Wafu..spotkałem....*wskazuje na Dagora i Kari*
Offline
- Może i tak ale ile jest kobiet na tym świecie ? Dag może po prostu miał farta i udało Mu się zatańczyć z Kari...
Offline
-Mam nadzieje że to tylko taniec...bo jeśli specjalnie on to zrobił..to..*ściska szklankę aż szklanka pęka i kaleczy lwa*
Offline
- I widzisz, mówiłem że to się źle skończy... chodź trzeba jakoś wyjąć to szkło.
Offline
*zobaczył w swojej łapie wbity spory kawałek szkła...nie czół bólu więc wyjął szkoło i podarował Wafu*
-Trzymaj...mnie się to już nie przyda.
Offline
- Dzięki, to bardzo....miłe...Nawet nie potrzebujesz odkażać...Ma ktoś jakiś bandaż ?
Offline
*na blacie baru pojawiła się plama krwi która pochodziła z łapy lwa...położył łapę w tej plami i napisał na blacie.."Miłość to klątwa...klątwa która prowadzi do samotności" *
Offline
*Patrzył na to co Shu napisał krwią na blacie*
- Może się jeszcze napijmy...
Offline
-Zgadzam się....*bierze dwie szklanki i polewa kamikadze*
Offline
*Wypija na raz kamikadze*
- Eh... Miłość mnie zabija....
Offline
*wypija na raz*
-Mnie już się nie da zabić...jedynie zranić.
Offline
-Pozwolisz że znowu Cię opuszczę... *Podchodzi do baru*
-No i jak tam życie?
Offline
*zauważa na Dagi i patrzy na niego nietęgą miną oraz patrzy na ranną od szkła łapę*
-Życie.....trochę boli ale przestaje..*wypija drinka*..A jak tam Kari....
Offline
-W jakim sensie? Obiecała mi taniec i ja Jej też więc tańczymy... *Uśmiecha się*
Offline
*podaje Shu bandaż* Proszę, przyda się *bierze mokrą szmatę i wyciera plamę krwi na blacie po czym zbiera kawałki szkła i wyrzuca do kosza*
Offline
-Właśnie! My tańczymy!*tańczy.*
Offline
*Podchodzi do Karin*
-No to co? Jeszcze raz?
Offline
-Pewnie!*czeka na reakcję Dagora.*
Offline
-No to w tan! *Podaje łapę*
Offline
*bierze suchą ścierkę i wyciera mokry blat*
Offline
*Kładzie swoją łapę na łapie Dagora.*
-Juhu!
Offline
*bierze bandaż od Maru lecz go nie używa.*
-Maru...wolę mieć bliznę ...po czymś i też...po kimś.
Offline
Ja Cię do niczego zmuszać nie chcę.
Offline
-Ehh...*dopija drinka*
-Powiem ci Maru jedną rzecz....ja już chyba się nie zakocham..
Offline
Jak to mówiła moja matka: "Miłość i sraczka przychodzą znienacka".
Offline