Nie jesteś zalogowany na forum.
*Wyszedł za nimi, wyciągnął pistolet i przystawił do łba lwa z którym wyszła Cam*
- I co teraz będzie ? Bom headshot czy odpuścisz ?
Offline
- Lecz się. *rzuciła, odpychając delikatnie Wafu*
- Chodź, nie zwracajmy na niego uwagi!
//zt//
Offline
-Ehh...nieszczęśliwy Wafu....ciekawe czy on wie że w klubie Maxa zostawił.
Offline
*patrzy na to z wielkim zażenowaniem* Mały amant, a co gorsze zostawił syna w nocnym klubie... Nie radzi sobie, oj nie radzi...
Offline
-No racja... A obiecywał że nie będzie podrywał lwic.*mówi.*
Offline
Jego życie, jego problem. Tylko małego mi szkoda.
Offline
*Wychodzi za Wafu*
-Natychmiast daj mi broń! Jeśli sądzisz iż jesteś lepszy to bardzo się mylisz. Kobiety wolą kogoś kto będzie się Nimi opiekował, dbał o Nie po kres, a nie amanta który zostawia własnego syna...
Offline
*wziął Maxa na barana*
-Widzisz Maxiu...jak ten twój tata jest smutny....nikt go nie kocha.
Offline
*Budzi się pod stołem i ostrożnie wystawia łeb ponad blat.*
Offline
*postawił małego Maxa na blacie baru*
-A ty co Sou ...spałeś ?
Offline
*Wchodzi do lokalu*
-Dobra..
Offline
To co zrobimy z Maxem? Bo Wafu gdzieś zaginął.
Offline
*oparł się o blat baru i patrzy na Maxa*
-Hmmm no nie wiem...macie jakieś pomysły ?
Offline
Niech tu zostanie na razie. Ktoś powinien poszukać Wafu.
Offline
-To ty czy ja mam iść go szukać ?
Offline
Może Ty idź. Ty go znasz dłużej.
Offline
*Wróciła jeszcze na motorze, bo zapomniała plecak. Usłyszała rozmowę kolegów.*
Ja go mogę wziąć, z Wafem się jutro pogada.
Offline
-Jesteś tego pewna? *Pyta zdumiony*
Offline
*patrzy na nią* Wiesz... możesz go wziąć tylko co Wafu na to powie.
Offline
Ech, no właśnie, a Wafa nie ma...
Offline
-Ok pilnuj Maxa *lew wyszedł z lokalu w poszukiwaniu Wafu*
Offline
No dobra... poczekajmy aż wróci, a potem pomyślimy.
Ostatnio edytowany przez Mariutunio (2012-03-26 14:53)
Offline
*Nakarmiła Maxa jeszcze resztkami frytek.*
Nie bój się, wujek Shu zaraz przyjdzie z tatusiem.
Offline
Biedny maluch... Rodziców to mu nie zazdroszczę.
Offline
*przemierzał każdą uliczkę aż w końcu w pobliskim parku znalazł zgubę i szybko przywlekł ją do klubu i otwiera drzwi z kopniaka*
-No moi drodzy ...zguba się znalazła.
Offline
*Maxiu pobiegł do taty.*
Całe szczęście, że się szybko znalazł.
Offline
*obserwuje wszystko zza blatu*
Offline
-Taaa... całe szczęście *wyjmuje z grzywy Wafu sporą gałąź z liśćmi *
Offline
*Odpycha łapą Maxa który się do Niego tuli*
Offline
Ej! Taki z Ciebie ojciec?
Offline