Nie jesteś zalogowany na forum.
- Fajna zabawa! *Lwiątko szuka liści i przybiega z nimi do Ness. Potem robi z nich grzywę*
- Zobacz! Fajną mam grzywę?!
Offline
-No, fajny z Ciebie lew!*śmieje się*
*skacze na Goldi i ją przewraca*
-Mam cię!
Offline
- Rozwaliłaś mi grzywę! Jak Ci nie wstyd! *Robi głupie miny*
- Ty też jesteś fajna!
Offline
-Ty też jesteś super!*sypie na Goldi piasek*
-Heh, czerwony lew!*śmieje się*
Offline
- Czerwony lew to zły lew! Bój się! Roar!
Offline
-ROOOR!!!*ryczy tak głośno, że kilka kamyczków stacza się ze zbocza*
-Uuups.Sorry*śmieje się*
Offline
- Nic się nie stało! Zrób jakąś dziwną i głupią minę! Proszę!
Offline
*robi bardzo dziwnego zeza *
-Taka może być?*łaskocze Goldi w brzuch *
Offline
- Tak, oczywiście! Bardzo dobrze Ci wyszedł ten zez! Wygląda realistycznie!
Offline
-To takie tam...*skacze na Goldi*
-Mam cię!!!*śmieje się*
-I pomyśleć, że tak świetnie się dogadujemy...
Offline
- Tak! Prawie jak siostry! *Wstaje i otrzepuje się z czerwonego piasku*
Offline
-No *wstaje, po czym idzie na pagórek*
-Hmm...
Offline
- Jesteś taką jakby starszą "siostrą" dla mnie... *Rozmyśla*
- Ja nie mam rodzeństwa, a ty?
Offline
-Ja także nie, kiedyś miałam przyszywanego brata Fire`a, ale zabił go hieny...*to mówiąc, smuci się*
Offline
- Słyszałam już o nim kiedyś... Twoim tatą jest Nalimba, prawda?
Offline
-Tak...*uśmiecha się*
-Ostatnio odnalazłam rodziców...*wzdycha*
-Ale...Mogę opowiedzieć ci swą historię, chciałabyś?
Offline
- Tak! Lubię słuchać fajnych historyjek i czasami wymyślam swoje. *Podchodzi bliżej Ness i siada koło niej.*
- Jestem gotowa! Możesz zaczynać!
Offline
-No więc, Gdy byłam mała, moją rodzinę zaatakowały hieny.Razem z przyszywanym bratem Fire`em uciekliśmy na pustynię.Znaleźliśmy małą "dżunglę", w której postanowiliśmy zamieszkać.Po wielu latach wróciłam na Lwią Ziemie, odnalazłam rodzinę.Niestety, gdy razem z "bratem" przechodziłam przez kanion, hieny zrzuciły na niego skały i zabiły go...Ale pozbierałam się.Mój brat przed śmiercią powiedział mi, że zawsze będzie nade mną czuwał...*to mówiąc, wpatruje się w gwiazdy*
Offline
- On zawsze będzie tutaj! *Dotyka łapą serca Ness*
- W Twoim sercu!
Offline
-Wiem...Pamiętam, jak brat mówił mi, że gwiazdy to wielcy królowie którzy na nas patrzą...Fire też tam jest...
Offline
- I także wiele innych wspaniałych i odważnych lwów...
Offline
-To prawda...A jaka jest twoja historia?*patrzy na Goldi*
Offline
- Niech pomyślę... *Robi przerwę*
- Urodziłam się niedawno jako córka Sarminy i Pokemona. Są oni kochającymi i troskliwymi rodzicami. Kiedyś miałam przyjaciółkę Hari, lecz... *Lwiątko płacze*
- Przegrała walkę z hienami i umarła. Pewnego dnia zgubiłam się. Zapadała noc. Biegałam po lesie i szukałam mamy. Nagle pojawiły się hieny. Biegły prosto na mnie. Drapnęłam jedną z nich w ucho i zabrałam się do ucieczki. Największa hiena zepchnęła mnie do urwiska, a za mną wpadły tam także cztery inne hieny. Niespodziewanie zza krzaków wybiegła mama, Sarmina. Rzuciła się na hieny i wszystkie pozabijała. Złamała przy tym łapę. Krzyknęła do mnie "Uciekaj kochanie! Jestem tuż za Tobą!". Bez wahania zabrałam się do ucieczki. Gdy byłyśmy już bezpieczne, mama rzekła: "Nigdy Cię nie opuszczę, córeczko! Jesteś najważniejszym lwiątkiem w moim życiu! Nie bój się, jestem przy Tobie. Zawsze!". *Na tym zakończyła się opowieść Goldi*
Ostatnio edytowany przez GoldenLion (2012-08-03 21:07)
Offline
-Czyli miałaś już kontakt z tymi bezlitosnymi hienami?Widzisz, zabiły twą przyjaciółkę i mego brata...
Ostatnio edytowany przez nessie904 (2012-08-04 20:32)
Offline
- Tak... Na pewno hieny nie są naszymi sojusznikami! No, oprócz Vit i Lary, moich przyjaciółek. Jeśli chcesz, mogę Ci opowiedzieć, jak uratowały mi życie.
Offline
-Chętnie!*siada wygodnie, uważając na swoją łapę*
Offline
- Więc to było tak: Pewnego dnia poszłam na samotny spacer. Doszłam aż do wąwozu. Tam biegło małe stado zebr. Zepchnęło mnie ze zbocza, a ja ledwo się trzymałam jednej malutkiej półki skalnej. Podeszły do mnie dwie hieny. Były to Vit i Lara. Myślałam, że mnie zrzucą, ale one mnie wciągnęły na górę. Potem przedstawiły mi się i powiedziały, że mam je zawsze wołać, gdy dzieje się coś złego... *Patrzy w niebo*
Offline
-Nie wszyscy są źli, nawet, jeśli pochodzą ze złego rodu...
Offline
- Wiem, możemy im pomóc stać się lepszymi!
Offline
-Tak...Nie uważasz, że zmieniamy się w Rafikiego? *śmieje się*
-Tak mędrcujemy...
Offline