Nie jesteś zalogowany na forum.
- Wiesz, nie każdy siedział przy Twoim grobie. Nie wspominając o tym jak trudno jest wyczuć energię ducha. Nawet innego niż reszta *Przewróciła oczami.*
Offline
Ta tylko stała i patrzyła na wymianę zdań między stworzeniami. Niech się kłócą, najwyżej się powybijają i będzie spokój. Cytrynowa, wykorzystując to, że nikt nie zwracał na nią uwagi, podeszła do schodów, zmniejszyła się do 2,5 metrowej formy, po czym po cichu weszła na górę. Rozejrzała się. Niby spokojne, ale jednak... Coś nie dawało jej spokoju. Gadzina ruszyła przez korytarz. Coś ciągnęło ją w głąb zamczyska. Chciała się dowiedzieć, jakie tajemnice skrywa budynek.
Offline
*Lew po jakiś czasie wrócił do zamku. Pomyślał, że zachował się jak egoista, gdy poszedł stamtąd. Uznał, że powinien do zamku wrócić. Wiedział, że w jakiejkolwiek sytuacji zagrożenia i tak nie będzie mógł pomóc towarzyszom, lecz czuł, że źle robi, uciekając stamtąd i zostawiając ich samych. Wszedł więc bardzo powoli z powrotem do zamku, przysłuchując się rozmowie.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
*Popatrzyła na odchodzącą smoczycę, po czym odwróciła wzrok w stronę biało-fioletowej wadery. Stała tak przez dłuższą chwilę, patrząc na nią czarnymi ślepiami.*
- Mój grób jest pod całym tym korytarzem.
*Mruknęła po dłuższej chwili.*
Offline
*Słysząc słowa smoczycy-ducha, odezwał się.* - Czyli że my chodzimy tak jakby po Twoim ciele? *Nie wydało mu się to zbyt przyjemne. No bo kto by chciał, aby chodzono po jego zwłokach?*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
Cytrynowa szła powoli korytarzem. Zatrzymała się przy jakimś starym gobelinie. Wzór na tkaninie przedstawiał wielkiego, dumnego gada o czarnych łuskach. Nie, to nie był smok, raczej wyverna. Gadzina walczyła z innym potworem- jakby wielkim wężem z grzebieniem. Bazyliszek? Bardzo możliwe. W tle był zamek... Tak, ten zamek. Wathara podeszła bliżej. Coś jej tu nie pasowało, w gobelinie było coś nienaturalnego. Niebieskooka chwyciła krawędź tkaniny i zaczęła oglądać splot. Hm, złote nici... Dość cenny przedmiot, więc bardzo możliwe, że był to bardziej arras.
Offline
...Fajne, nie? *Zaskoczył smoczycę głos zza pleców. Kiara siedziała w mroku za rogiem odnogi korytarza.* Obserwowałam was, a że przyszłam tu z zupełnie innej części zamku to chyba jeszcze mnie zjawa nie zauważyła. Może zapytajmy ją co to za historię tu wyhaftowano?
*Wydawała się bardzo beztroska jak na perspektywę spotkania z duchem.*
Offline
Gadzina odwróciła się w stronę lwicy. Mruknęła coś cicho pod nosem.
-Nie wiem, czy to najlepszy pomysł. Widmo nie jest zbyt zadowolone naszą obecnością, lepiej będzie się po prostu oddalić.- Przez chwilę patrzyła na Kiarę, po czym znów odwróciła się w stronę tkaniny. Cały czas coś tu nie pasowało, jakiś mały element... Och, cytrynowa chyba już wiedziała, co. Wskazała na coś pazurem.
-Ten symbol. Znam go.- Dwa okręgi przecięte czymś w rodzaju strzałki. Niby nic nadzwyczajnego, na pierwszy rzut oka nic nie znaczący bazgrołek.
Offline
*Przekręciła głowę w zaciekawieniu.*
- Więc co to oznacza? A co do widma... jakoś znajdziemy sposób by je udobruchać. Gdyby chciało was pozabijać już by to zrobiło.
*Przybliżyła się do arrasu.*
- Myślisz, że to bazyliszkowate coś też tu żyło, a może wciąż żyje?
Offline
*Stał tak przez chwilę. Wciąż myślał o tym, jak to musi być nieprzyjemne, gdy ktoś chodzi po czyimś grobie. Po dłuższej chwili ocknął się z zamyślenia i ujrzał, że znajoma smoczyca, która tu była, gdzieś zniknęła. Rozejrzał się wokół własnej osi, wypatrując jej.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
-To symbol jednej z dość starych smoczych rodzin. Nie wiem, co tu robi... Nie powinno go tu być.- Cytrynowa popatrzyła na wizerunek bazyliszka.
-Może to ilustracja do jakiejś legendy? Kto wi...- Urwała, bo w korytarzu przed nimi znów mignął jakiś cień. Nie były same... Smoczyca po cichu, ostrożnie, na czterech łapach ruszyła w stronę korytarza. Doszła do zakrętu, zerknęła zza niego. Drzwi na samym końcu zatrzasnęły się cicho.
Offline
*Stanie znudziło mu się trochę, więc usiadł. Jednocześnie czekał, aż duch albo Shaia coś powie. Zastanawiał się również nadal, gdzie się podziała smoczyca. Chyba nic jej się nie stało.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
- Ej, a gdzie się podziała ta smoczyca? *Rozejrzała się i spanikowała, że nie ma obok niej nikogo kto mógłby jej ewentualnie pomóc.*
Offline
/Shaia, a Fire to co? Chyba jesteście tam we dwoje?/
*Podążyła za wzrokiem Wathary. Futro zjeżyło jej się od dreszczu wywołanego "samoistnym" ruchem drzwi.*
- Em... Coś tam ewidentnie poszło, ale może nie gońmy tego same? Weźmy ze sobą resztę - będziemy w grupie, co jest plusem przy zwiedzaniu miejsc rodem z dreszczowca, a po drugie duch sobie od nas odpocznie...
*Odwróciła się w stronę sali gdzie był Fire i Shaia.*
Offline
Popatrzyła na lwicę.
-...Jak chcesz, mam tylko nadzieję, że przez ten czas duch nie ucieknie.- Cytrynowa ruszyła w stronę schodów. Chciała po prostu zawołać resztę, po czym zobaczyć, kto łazi po korytarzach.
Offline
*Słysząc słowa wilczycy, odezwał się. * - No ja właśnie nie wiem. *Ponownie się rozejrzał.* - Pewnie gdzieś poszła. *Rzekł, również obawiając się braku wsparcia. Jednak nie aż tak bardzo jak wilczyca, gdyż liczył też właśnie na nią.*
//Kiara, na taką "ciotę" nie ma co raczej liczyć .//
Ostatnio edytowany przez FireLion (2015-03-31 18:37)
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
- To ja pójdę za nią! *Szybko zerwała się i niepewnym krokiem zaczęła krążyć, rozglądając się za smokiem.*
//Oj tam od razu "ciotę" //
Offline
*Duch spojrzał na wilczycę, później na lwa. Zauważyła, że spanikowali widząc, że nie ma już z nimi smoczycy.*
- Ech, nie musicie się bać. Nie zrobię wam krzywdy, dopóki nie stanę się smokiem, którym byłam przedtem.
*Mówiąc ostatnie zdanie odwróciła głowę w stronę lwa.*
- Jednak zużywa to strasznie dużo energii. Nawet, jeśli jestem tylko duchem.
*Rzekła, wciąż patrząc na lwa.*
- Co do tego chodzenia po moim ciele - teoretycznie tak, gdyż tu jest miejsce mojego spoczynku. Jednakże moje ciało się tutaj nie znajduje. Spłonęło podczas wojny.
Offline
*Razem ze smoczycą zbliżyła się do sali, gdzie zostali Shaia i Fire. Spróbowała na migi dać im znać, by podeszli.
Szeptem: *
- ... to co powiedział duch, wygląda jakby czekał na zmartwychwstanie...
Offline
*Słysząc słowa wilczycy już chciał zawołać coś w stylu "nie zostawiaj mnie samego!", nie zdążył jednak, gdyż usłyszał słowa ducha, do którego następnie rzekł.* - Może i tak jest, ale chyba się nie zdziwisz, gdy powiem, że nie do końca Ci ufam.
//Ale taka prawda .//
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
- Ech, chyba ją zgubiłam. *Odwróciła się i wróciła do swoich towarzyszy.*
Offline
*Widząc, że nie są widziane weszła do komnaty.*
- Wybacz duchu, że kolejna osoba narusza twój spokój, ale przyszłam właśnie by zabrać stąd moich przyjaciół. Postaramy się nie zakłócać ci już spoczynku.
*Do towarzyszy: *
- Chodźcie, musimy coś zbadać! ... a Wathara jest ze mną, także spokojnie.
Offline
Smoczyca stała na schodach, machając nerwowo ogonem.
-Możecie się pospieszyć? Nie mamy czasu na pogaduchy. Musicie coś zobaczyć.-Warknęła, po czym cofnęła się na wyższe piętro. Znów weszła w korytarze, stanęła przy gobelinie, nasłuchując. Coś skrzypiało w głębi zamczyska. Uch, szykuje się kolejna przygoda! No nieźle. Gadzina odwróciła głowę. No kiedy oni wreszcie przyjdą?
Offline
*Duch, widząc, że "goście" odchodzą, po prostu zniknął. Zostało po nim tylko kilka piórek, leżących na ziemi.*
*Cari tymczasem siedziała gdzieś między głazami, przysłuchując się rozmowie. Jednak gdy smoczyca ich zawołała, poleciała na wyższe piętro. Wylądowała niedaleko, po czym rozglądnęła się nerwowo.*
Offline
*Zebrali się w końcu grupą przed drzwiami, za którymi ktoś przemknął, a kogo chcieli śledzić. Były uchylone. Gdy się dobrze wsłuchali, w ciszy zauważyli odległy szum i szelest, jakby ktoś przesuwał duży worek.*
- Emm... kto chce zajrzeć pierwszy?
Offline
- Na pewno nie ja. Nie ma szans, żebym pozostała niezauważona. *Wzruszyła łapami.*
Offline
Cytrynowa tylko wzruszyła ramionami, po czym otworzyła ostrożnie drzwi. W środku coś gwałtownie się poruszyło, jakby ktoś się chował.
W pokoju panował półmrok. Wielkie zasłony nie wpuszczały prawie w ogóle światła. Na środku pokoju coś stało... Trudno powiedzieć, co to było, ale chyba jakieś krzesło. Na ścianach wisiało kilka, może kilkanaście luster i fotografii. Na jednej z zasłon, jeśli dobrze się przyjrzeć, można było dostrzec jakiś napis... Z tej odległości nie dało się go rozczytać. Bladoniebieskie ściany były pokryte brudem i jakby śladami rąk czy łap, z sufitu zwisała jakaś częściowo wyrwana lampa, co jakiś czas na wystającym z niej pręcie tańczyły iskry.
Wathara popatrzyła w dół. Jakaś ciecz była rozlana na podłodze... Czerwony płyn powoli sączył się z jakiegoś mebla stojącego w rogu pokoju. Ten podejrzany metaliczny zapach...
Offline
*Stojąc wciąż w korytarzu, ujrzał lwicę. Słyszał jej słowa. Nie poszedł jednak za nią, tylko powoli wymknął się niezauważony.*
//z.t.//
Ostatnio edytowany przez FireLion (2015-04-15 20:09)
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
*Zerknęła do pokoju wkładając głowę między nogi smoka.*
- Hmm... Heeej *mruży oczy* kimkolwiek jesteś, czy jesteś żywy? Czy jesteś duchem?
// Mam ochotę na bezmyślne zagrania Jeśli Wam to przeszkadza, to powiedzcie. //
Offline
Wathara popatrzyła na Kiarę ze zdziwieniem. Co ona robi? No dobra, skoro już zawołała to coś... To dlaczego by nie wejść do środka? Gadzina ostrożnie wsunęła się do pokoju, rozglądając się. Pusto... Chyba. Przynajmniej tak jej się zdawało. Ale zaraz... W tym momencie z jakiegoś regału (czy ten mebel był tam wcześniej? Cytrynowej wydawało się, że nie) spadła lampa. Niebieskooka syknęła, poruszając lekko do przodu płetwami na grzbiecie.
Offline