Nie jesteś zalogowany na forum.
*Goldi obróciła się do tyłu. Ujrzała swojego tatuńcia. Bardzo się ucieszyła z tego powodu.*
- Tatuś... *Powiedziała cichutko. Chciała się upewnić, czy jeszcze nie śpi.*
- Witaj, tatku! *Rzekła wesoło do lwa i przytuliła się do niego.*
Offline
Witaj moja mała! *pogładził ją po łebku* Co Ty tu robisz, w gęstej dżungli całkiem sama?
Offline
*Lwiczka przerażona obserwowała zbliżające się ku niej wielkie zwierzę. Nie czuła za sobą obecności przyjaciół wiec skuliła się przy ziemi i z całych sił wydała z siebie coś w stylu miał księciu - ryku, który rozniósł się dookoła wzgórza wprawiają w ochrypły śmiech potężnego tygrysa. "
// Mały błąd poprawiony ~ Naliś //
Ostatnio edytowany przez Nalimba (2014-05-06 17:12)
Offline
* Czarnoskóry lew po chwili dotarł do skalnego urwiska gdzie tam Souri zatrzymała się następnie skuliła się ze strachu bo po drugiej stronie urwiska był dużych rozmiarów tygrys. Przyjaciel Souri lekko zaczynał warczeć na tygrysa, który wybuchnął ochrypłym śmiechem z małego ryku jego brązowej przyjaciółki. Po chwili niebieskooki powiedział do skulonej lwiczyki* - Nie bój się Souri jestem tutaj przy tobie.* rzekł to po cichu w stronę brązowej samiczki. A następnie spojrzał złowrogim wzrokiem na tygrysa.*
Offline
- Jeszcze do niedawna nie byłam tutaj sama... *Powiedziała pośpiesznie.*
- Eragon, Souri i Fire także tutaj byli, ale się ulotnili.
Offline
*Gdy doszedł za Eragonem i ujrzał tygrysa, zatrzymał się. Cofnął się trochę, tak, żeby tygrys go nie zauważył.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
-A co ty tutaj robisz? Taka sama i to zupełnie bezbronna...
*Tygrys zbliżył się do Souri i wysunął swe olbrzymie pazury. Wtem jego wzrok padł na czarnego lwa stojącego za nią. Pochylił groźnie łeb.*
-Chyba nie wiecie, w jak wielkich tarapatach się znaleźliście. Nie bez powodu ten wodospad jest nazwany mym imieniem, ale skoro chcieliście sobie zakpić ze mnie... *Potężny kot zaczął nerwowo krążyć w tę i z powrotem, a jego głos zaczął rozbrzmiewać coraz głośniej i głośniej.* ...To będzie to ostatnia przygoda, JAKĄ PRZEŻYLIŚCIE!!! *Ogromny tygrys zryczałtowany tak głośno, że przez chwilę Souri przestała cokolwiek słyszeć z wyjątkiem potężnego ryku. Nie stała jednak bezczynnie. Ocknięta z transu, w jaki wprowadził ją strach zerwała się na równe nogi i ile tylko miała sił w łapach, pomknęła w dół skalnej ścieżki. Za zakrętem jednak nie spodziewała się stojącego lwiątka. Chcąc uniknąć zderzenia, odbiła lekko w bok. Jej łapa zsunęła się z kamiennej ścieżki i lwiczka sturlała się po zboczu, wpadając na Nalimbę.*
//Usunąłem powtórzenie i zbędną część wyrazu. ~FL//
Ostatnio edytowany przez FireLion (2014-05-07 14:35)
Offline
*Czarnoskóry lew bacznie obserwował dużego kota. Nadal lekko warcząc. Po chwili lew popatrzył w stronę uciekającej Souri, która po kilku chwila sturlała się z kamiennej ścieżki, przypadkowo wpadła na Nalimbę. Samiec był tym trochę przejęty, bo zastanawiał się, czy jego przyjaciółce nic się nie stało.... Następnie jego wzrok zwrócił się do wielkiego kota.*
Ostatnio edytowany przez FireLion (2014-05-07 14:48)
Offline
Ojj... to nieładnie z ich strony, że Cię tutaj zostawili. *przytulił małą* Chodź, poszukajmy ich. Wiesz w którym kierunku się udali?
Offline
*Spojrzała Nalimbie prosto w oczy.*
- Ja sobie tutaj grzecznie spałam, no a oni gdzieś poszli. *Odpowiedziała z uśmiechem*
Offline
Służę grzbietem! Poszukamy ich. *uśmiechnął się do Goldi, machnął ogonem i lekko się pochylił*
Offline
- Ach, ogromnie dziękuję! Z chęcią skorzystam. *Puściła oczko do Nalisia i wskoczyła na jego grzbiet.*
Offline
Ty byłaś zawsze chętna na przejażdżki na grzbiecie. *odparł wesoło ojciec córki i spojrzał przed siebie* Gdzie oni mogli pójść...? *przyjrzał się dokładnie zielonej ścianie, stworzonej z liści i dostrzegł minimalną rysę w niej* Tędy! *wskazał na "rysę" i podążył w jej kierunku*
Offline
*Czarnoskóry lew bacznie patrzył na dużego kota przy tym lekko warczał.*
Offline
*Goldi obserwowała okolicę z grzbietu Nalisia jak mały radar. Chciała wypatrzeć swoich przyjaciół.*
Offline
*Czarnoskóry lew wrogo patrzył na kota....*
Offline
*Potężny tygrys jednym wielkim susem rzucił się na przeciwnika.
Souri otrzepała się i z przerażeniem spojrzała w górę. *
-Eragon! Eragon, uważaj! *Krzyknęła choć nie wiedziała czy lew ja usłyszy. Nagle przez głowę przemknęła jej straszna myśl.* A co jeśli Goldi nadal śpi. Och, nie powinnam jej zostawiać. Przecież ona o niczym nie wie. *Lwiczka ruszyła czym prędzej do miejsca, w którym po raz ostatni widziała złotą siostrzenicę, jednak gdy dotarła na miejsce nie zobaczyła już nikogo. Nerwowo rozejrzała się dookoła. *
-Goldi! Golden, gdzie jesteś?!
Ostatnio edytowany przez Souri (2014-05-09 15:33)
Offline
*Obserwował całe zdarzenie. Nagle zobaczył, że tygrys rzucił się na Eragona. Nie wiedział, co ma zrobić. Z jednej strony wydawało mu się, że jego obowiązkiem jest pomóc Eragonowi w takiej sytuacji. Z drugiej strony nie bardzo mu się chciało ryzykować zdrowiem i życiem, skoro sytuacja nie dotyczyła bezpośrednio jego.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
*Czarnoskóry lew nagle zobaczył, że wielki kot skacze na niego jednym dużym susem. Więc lew po zorientowaniu się szybko przebiegł na drugą stronę kamiennej ścieżki. Po chwili zastawił się bojowo do wielkiego kota i czekał na kolejne jego ataki.*
//Poprawiłem błędy. ~FL//
Ostatnio edytowany przez FireLion (2014-05-09 18:43)
Offline
*Potężny tygrys zatrzymał się dopiero na skraju urwiska, z którego spadła Souri. W jego ciach płynęła wściekłość. Wtem jego uwagę zwrócił młody lew o płomiennej grzywie. Nie zwrócił się jednak przeciw niemu. W furię wprowadził go zupełnie ktoś inny. Lew, który rzucił mu wyzwanie, stał teraz za nim gotowy na przyjęcie jego kolejnego ataku. Warknął cicho, po czym zwinnym ruchem odbił się od kamiennej ściany i lądując za czarnym lwem, dotkliwie "przejechał" mu po grzbiecie pazurami.
Souri biegła przez dżunglę, szukając siostrzenicy. Wtem dostrzegła ślady łap. Były o wiele większe od drobnych łapek Goldi. Przerażona zaczęła iść po trupach, przewidując najgorsze.*
-Gdzie jesteś, Goldi!
//Co to jest "ciach"? ~FL//
Ostatnio edytowany przez FireLion (2014-05-12 15:01)
Offline
*Widząc, że tygrys najwyraźniej nie ma zamiaru nic mu zrobić, odetchnął z ulgą. To go utwierdziło w przekonaniu, że nie powinien się wtrącać. Ale gdy zobaczył, co tygrys robi Eragonowi, pomyślał, że musi mu pomóc (a przynajmniej spróbować), gdyż nie zapowiadało się, aby tygrys miał zamiar odpuścić. Nie miał zamiaru mieć do końca życia wyrzutów sumienia. W końcu zaryzykował i skoczył na tygrysa.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
//To miało być "oczach" //
*Tygrys zawarczał głucho uginają się pod ciężarem napastnika. Uniósł potężną łapę i jednym machnięciem zrzucił młodego lwa z grzbietu. Między jego łopatkami widniała teraz głęboka, krwawiąca pręta. *
-Ty mały... *Tygrys staną nad Fire i wyższeżył groźnie kły. Rozejrzał się jednak czujnie w około, po czym cofnął się nie co i warcząc cicho powoli wycofał się w zarośla*
Offline
* Czarnoskóry lew poczuł pazury tygrysa. Chciał już go zaatakować, ale gdy zobaczył, że wielki kot wycofał się w zarośla podbiegł do Fire mówiąc do niego* - Fire nic tobie się nie stało?... * spytał się lew towarzyszowi, który leżał na ziemi.*
Offline
*Leżał na ziemi. Próbował się podnieść, lecz mu się to nie udawało, gdyż ból mu na to nie pozwalał. Gdy usłyszał pytanie Eragona, zdenerwował się.* - A nie widać?! *Powiedział z wysiłkiem.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
*Czarnoskóry lew zmarszczył swoje czerwone brwi na Fire i rzekł oburzonym tonem* - Tak! Przecież widzę....! * odwrócił się w drugą stronę szukając wzrokiem Souri.*
Offline
*Widząc, że lew odwrócił się w drugą stronę, bardzo się zdziwił. Miał nadzieję, że Eragon pomoże mu. Powinien. Przecież gdy on potrzebował pomocy, otrzymał ją. Więc zawołał do Eragona.* - Gdzie ty idziesz?! Pomóż mi! Nie możesz mnie tak zostawić!
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
*Usłyszała krzyki i wrzaski wydobywające się z pobliskich zarośli. Nieco się wystraszyła.*
- Hej! Co się tam dzieje? *Krzyknęła bez zastanowienia.*
Offline
*Czarnoskóry lew wysłuchał krzyki Fire i stanął w połowie drogi nic mu nie odpowiadając. Porozglądał się dookoła dżungli i usiadł przy skarpie.*
Offline
*Lwiczka usłyszała krzyk siostrzenicy. *
-Tutaj, Goldi! Tu jestem! *Przerażona dobiegła do złotej lwiczki.* O matko! Nic Ci nie jest? Wszystko jest w porządku? Nawet nie wiesz jak się wystraszyłam. Myślałam, że ten tygrys Cię dopadł.
*Obięła mocno Goldi i przytuliła do serca. Teraz właśnie po raz pierwszy zrozumiała jak ta mała stała się jej bliska. *
Ostatnio edytowany przez GoldenLion (2014-05-30 21:59)
Offline
*Leżał tak cały czas, krwawiąc. Wciąż nie mógł wstać, ani się w ogóle ruszyć. Zasmucił się bardzo, że Eragon nie chce mu pomóc. Myślał, że go lubi. Zaczął mieć wątpliwości, czy dobrze postąpił, pomagając mu. Przecież nie wyszło to na dobre. Zawołał jeszcze raz.* - Co ty robisz?! Czemu nie chcesz mi pomóc?!
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline