Nie jesteś zalogowany na forum.
*kręci się, nie mogąc sobie znaleźć miejsca. *
- Ładnie pachnie *pociąga noskiem*
Offline
- Dziękuję! *pałaszuje, siorpiąc przy tym jak mała świnka*
Offline
*po zjedzeniu sporej porcji zupy, oblizuje pyszczek, po czym pyta*
- Okej, tato. Co teraz robimy ? *przygląda się ojcu, unosząc lewą brew*
Offline
*z miną typu wtf, wpatruje się w coś w czymś Kam jadła coś. Według niej nie pachniało to zbyt ciekawie*
Offline
*rzeczywiście, musiało być w tym coś ciężkostrawnego, bo Kam czuje, jak ją wzdyma*
Offline
*leży koło brata* - To pewnie przez tą zupe... *uśmiech*
Offline
- Tato, nie dodałeś ta, chyba marchewki, wiesz, że jestem uczulona! *mówi, zasłaniając usta łapką* - Chyba mi niedobrze.
Offline
*robi minę typu `a nie mówiłam`*
Offline
*wymiotuje w trawę*
- Marchewka, zdecydowanie...
Offline
-Wymiociny.Fuj ! * powiedział *
Offline
*patrzy na Esia*
- Bądźże twardy! Wymiocin się boisz? Jesteś facet, czy nie? *pyta kąśliwie*
Offline
*wypija wywar*
- Dzięki tato, już mi trochę lepiej. Dostanę cuksa?
Offline
*troche znudzona bawi się własnym ogonem*
Offline
*gwałtwonię staneła na równe łapy* Nie ma na co czekać *uśmiech*
Offline
*wskazała mu jedną z antylop gnu. Zaczęła się skradać. Po chwili już dusiła zwierzę. Potrzebowała jednak pomocy by go powalić*
Offline
*ssie cuksa, kręcąc mordką niczym krowa na pastwisku*
Offline
*W końcu zabili antylopę. Dumna z siebię i brata położyła zwierzę obok bratanicy* Chcesz?
Offline
- A poproszę odrobinę. *mówi, po czym odgryza kawałek mięsa*
- Bardzo smaczne!
Offline
- Tak, podobno zawsze najlepiej smakuje, kidy zrobi ktoś inny *uśmiecha się, odsłaniając zakrwawione kiełki*
Offline
*zjadła swoją część. Uśmiechnęła się do Humpa i Kam* Możliwe *usiadła obok*
Offline
*Spała dotąd z boku a teraz patrzyła na biesiadowiczów.*
Offline
*uśmiecha się, widząc Korę*
- Witaj! *uśmiecha się szeroko do lwicy*
Offline
- Uciekaj! uciekaj! *widać ma ubaw w płoszeniu ojcu zwierzyny. Antylopy rozbiegają się w popłochu*
Offline
*ziewa* Heja Kam... Hump! Może już podarujesz tej biedaczce!? *patrzy na antylopę z Humpem na ogonie.*
Offline
*Uśmiechnęła się do Kory i Kam. Popatrzyła na uciekającą natylope, wstała. Z łatwością przegoniła brata, zabiegła zwierzynie drogę i... upolowała ją. Z widocznym grymasem dumy spojrzała na dobiegającego Humpa*
// Bez urazy Hump //
Offline
*obserwuje polowanie. Sama podrywa się do antylopy i łapię ją ... za koniec ogona. Dynda na nim, podczas gdy antylopa nie zdaje sobie sprawy z jej obecności. Chcąc jednak uniknąć kopnięcia przez zwierzę, szybko puszcza*
- Juupiii! To było wspaniałe! *krzyczy z entuzjazmem, patrząc za odbiegającym zwierzęciem*
Offline
- To te geny *smieje się*
- Mam nadzieje, że to odziedziczę
Offline
*Rozkłada się na trawie i zamyka oczy. Uśmiecha się mimowolnie*
Offline
Dzięki, sorki... Zrobiłam to z nudów *uśmiechnęła się zaklopotana. Nagle wskazała na śpiącą Kore* To przez nią!! *Zachichotała pod nosem*
Offline
- Jasne, na kogoś trzeba zwalić *przygląda się Sam badawczo*
Offline