Nie jesteś zalogowany na forum.
Witam w fioletowo-różowo-niebiesko-zielono-czerwonym lesie!
Możesz znaleźć tu małe oczko wodne, dużo drzew, krzewów i kwiatów, ale uważaj - niektóre są trujące!
Offline
//Ja nie mam nic przeciwko, ale to nie tylko ode mnie zależy.//
*Usłyszał pytanie Manii i Shai. Jako że oba pytania były podobne, postanowił udzielić tylko jednej odpowiedzi.* - A tak sobie tu z nudów przyszedłem.
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
*Czarny lew słuchał różnych dialogów pomiędzy przyjaciółmi. W chwilę obecną postanowił się nie odzywać, tylko słuchać.*
//"Różnym" -> "różnych". ~FL//
Ostatnio edytowany przez FireLion (2014-06-09 13:44)
Offline
// Co do pomysłu Carissime: Miałam inny plan, jednak i tak dotyczył zniszczenia lasu (aczkolwiek nie przez lwy). Ale mi tam się podoba. Niech będzie Twój pomysł.//
*Mania z niewiadomych powodów wyczuwała jakby coś miało się stać. Dlatego chodziła już od pewnego czasu wściekła. Popatrzyła na lwicę.*
- Szczerze? Nie wiem. Bywają tutaj różne zwierzęta. Czasami znajdziesz tu antylopy, konie albo nawet krowy, czy duże stworzenia psowate. To dziwny las. Ale jeśli pochodzisz po lesie, pewnie znajdziesz coś. Być może to będzie coś, czego nie wymieniłam. *Powiedziała. Nie jestem pewna, czy będzie... Może inne stworzenia już dawno uciekły? A jeśli już dawno wiedzą, co się być może stanie? A może to tylko moja WYOBRAŹNIA? - lwica miała w głowie pełno myśli.*
Offline
* Samiec przysiadł na skale obok jakiegoś drzewa i nadal słuchał i czekał co dalej się wydarzy. Czy cała grupka pójdzie w głąb lasu czy zostanie, tutaj.*
Offline
//A mogę przywołać feniksa? Feniksy som kul *-* Czy feniksy mieszkają w lesie? Później feniks da jej skrzydełka, bo będzie zadowolony xD (błędy celowo)//
- Dobrze. Dziękuję za informację.
*Wstała, po czym zniknęła w zaroślach. Jeszcze chwile patrzyła na zwierzęta z ukrycia. Hehehe... Uśmiechnęła się chytrze. Po chwili znalazła całkiem dużą antylopę. Znacznie większą od tych, które istnieją w innym świecie. Szybko na nią skoczyła. Wbiła pazury w kark i tym samym zabiła zwierzę. Oderwała kawałek mięsa i włożyła go do torby, którą miała cały ten czas. Usiadła po turecku na trawie.*
- Szrr szrrsz, rrrs rrss.
*Wydawała z siebie różne dźwięki, żeby zwabić zwierzęta. Przyczłapały niewielkie wilki i niedźwiedzie, ale przyszły też większe od nich wiewiórki i króliki. Mhm. W tym lesie króliki i wiewiórki są większe niż wilki i niedźwiedzie i do tego jedzą mięso. Wokół było pełno krwi zwierzęcia. Kiedy zostały tylko kości, zwierzęta rozeszły się. Były wdzięczne za posiłek. Lwica wstała i oderwała kawałek kory z tęczowego drzewa. Wzięła nóż z sakiewki (który był z krwi, ponieważ włożyła tam krwisty kawał mięsa) i nadała kształt stożka grubej korze. Wbiła go w ziemię, w miejsce, gdzie było najwięcej krwi. Wzięła czaszkę zwierzęcia i 'nadziała' na pal. Wyciągnęła mięso, na którym nadal było pełno krwi. Przytrzymała mięso nad czaszką, żeby krew spadła na nią i na pal. Później zaczęła zjadać mięso. Znów usiadła po turecku i przypatrzyła się swojemu dziełu.*
- No, nieźle.
*Wzięła jedną, najdłuższą kość. Resztę kości porozrzucała dookoła. Ta, która wzięła, była spiczasta i idealnie nadawała się na broń. Poszła dalej. Zobaczyła kilka wilków, więc je złapała i zabiła. Wróciła i położyła ich ciała obok palu z czaszką. Przejechała po nich kilka razy pazurami, żeby było widać krew. Gotowe. Poszła dalej. Tym razem zabiła przerośniętą wiewiórkę i zrobiła to samo, co przedtem. Później zrobiła jeszcze z sześć albo siedem takich 'pomników'. Za każdym razem brała spiczastą, długą kość.*
Offline
*W tym samym czasie między drzewami, w zaroślach spało wielkie, ciemne stworzenie. Nocna Furia. Sherok, bo tak zwała się ta istota, podniósł tylko głowę. Koło niego leżała mała kaczka, a raczej kaczorek. Smok usłyszał rozmowy, toczące się z dala od niego. Wydał z siebie lekki pomruk i zerknął na Tota, kaczątko, o którym była wcześniej mowa. Ptaszek również się obudził, wyrwany z objęć Morfeusza przez gwałtowny ruch Sheroka. Tot wskoczył na grzbiet Nocnej Furii, która podniosła się po chwili i zaczęła nasłuchiwać. Sherok nigdy się nie odzywał, wydawał tylko dźwięki podobne do mruczenia lub warknięć. Tot jednak potrafił określić, co chciałby powiedzieć smok i mówił często w jego imieniu.
W zaroślach było ciemno, najpewniej przez wielkie drzewo, które wznosiło się nad nimi. Nocna Furia była w takich warunkach słabo widoczna, jednak nie zanosiło się prawdopodobnie na to, żeby rozmówcy siedzący w oddali zaczęli przeszukiwać krzaki. Sherok mógł więc w spokoju nasłuchiwać rozmów, albo ukryć się. Jednak był bardzo ciekawy, kto przerwał mu sen. Podszedł bliżej, wciąż nie pokazując się. Tot tylko wskoczył na głowę stworzenia i obserwował otoczenie. Nagle obaj usłyszeli trzask. To Sherok stanął na suchą gałąź, nie patrząc pod siebie. Byli już dość blisko tych, których chcieli zobaczyć, więc na pewno ktoś musiał to usłyszeć. Nocna Furia podeszła parę kroków. Zobaczyła w oddali kilka postaci. Smok wskoczył na najbliższe drzewo, gdzie siedząc na gałęzi, obserwował grupę. Kaczątko w tym czasie trzymało się kurczowo łusek Sheroka, usiłując nie spaść. Podróżowanie na grzbiecie tak zwinnego smoka mogło jednak skutkować upadkiem, dlatego Tot musiał uważać i przewidywać możliwe ruchy stworzenia.*
//Wybaczcie, że tak chaotycznie. Jest już późno, chce mi się spać, ale miałam zamiar jeszcze dzisiaj odpisać.//
Offline
*Shaia spojrzała z odrzuceniem na martwe ciała wilków.* -Musiały być strasznie słabe skoro dały się tak łatwo zabić... *wilczyca mruknęła do siebie. Nagle jej wyostrzone zmysły wręcz zaszalały. "Coś siedzi na drzewie" pomyślała po czym delikatnie rozprostowała swoje fioletowe skrzydła.*
Offline
- Nie wiem. *Mruknęła tylko. Usłyszała dziwne dźwięki. Woo ho! Ciekawe co to, może jakiś kolejny lew,! Ewentualnie zbliża się właśnie coś... Coś czego się obawiam. Coś, co może zaszkodzić życiu...wszystkich tutaj. - pomyślała i głośno przełknęła ślinę. Wysunęła pazury i zaczęła się rozglądać.*
Offline
*"Czyli nie tylko ja to zauważyłam* pomyślała składając z powrotem skrzydła. Instynktownie wyczuwaĺa, że to "coś" jest o wiele większe od niej*
Offline
*Mania spojrzała na wilczycę. Widać było, że ona również to słyszy. Stwoorze wyłaź! Jak już masz coś zrobić, to zrób to jak najszybciej. Będę mieć czas na jakby odbudowę lasu. A może nie jesteś tym złem, które ma nadejść...? A może to, jak już sobie mówiłam, moja wyobraźnia...? - lwica nasłuchując, rozmyślała nad tym, od kogo lub od czego może pochodzi dźwięk.*
Offline
//Wiecie, że to było dalej od was? I jak z tym feniksem? : o//
*Delikatnie odchyliła liście krzaka i spojrzała, niewidoczna, na innych, po czym uśmiechnęła się chytrze. Po chwili wyszła z krzaków i przywitała się ponownie z nimi wszystkimi. Oparła się jedną, przednią łapą o drzewo*
- Chciałabym wam coś pokazać.
*Zaciągnęła zwierzęta do jednego z pomników. Coś ich obserwowało. Hipnoza działa na wszystkich... Uśmiechnęła się pod nosem.*
//Dawna, ognista Saphuś na chwilę wraca, o//
Offline
//Ok, jeśli nadal chcesz mieć tego feniksa, to możesz go przywołać i tak, mieszkają //
*Lwica stwierdziła, że chyba jej coś odbija. Nagle zaczyna podejrzewać każdy szmer o to, że pochodzi od jakiejś bestii ze złymi planami związanymi z lasem czy coś takiego. Usiadła i spojrzała w górę, a potem pomachała ogonem.*
Offline
*Nie słyszał żadnych dziwnych dźwięków. Albo po prostu nie zwracał na nie uwagi. Jednak wyraźnie widział niepokój w dwóch towarzyszkach. Zapytał się.* - Co wam jest?
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
//YAY //
*Wokół nich było dużo pomników, które zrobiła Cari. Lwica odeszła gdzieś dalej.*
- He he he he.
*Zaśmiała się. Wyciągnęła jakieś czerwone liście z torby i podniosła je w górę. Nad nią zjawiły się dwa feniksy. Przełożyła jeden liść do drugiej łapy i rozprostowała je poziomo. Feniksy usiadły na jej łapach i zjadły roślinę.*
- Spalić...
*Szepnęła do feniksów. Lwy teraz mogły czuć dym. Oczywiście, Cari nie chciała spalić zwierząt, tylko las. Byli teraz w pułapce. Cari dostała płonące skrzydła w podziękowaniu za pyszne, rzadkie liście. Jeden z feniksów miał jej też towarzyszyć, więc jeden został, a drugi odleciał. Lwica wzbiła się w powietrze i obserwowała palący się las. Obok niej latał feniks.*
Offline
*Mieszkam tutaj dość długo, a nigdy tak się nie czułam... NIE! To tylko moja wyobraźnia, wszystko jest ok... - lwica po usłyszeniu pytania lwa opuściła głowę.*
- Nic, miałam wrażenie, że ma się stać coś złego. Ale nie, wydaję mi się.
Ostatnio edytowany przez Mania (2014-06-10 13:31)
Offline
*Poczuł dym. Więc natychmiast powiedział do reszty.* - Też to czujecie? Czyżby jakieś ognisko?
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
- Radzę wam uciekać.
*Lwica zaśmiała się donośnie.*
- Ha ha ha ha ha!
Offline
*Nie myliłam się, że dzieje się coś złego.*
- Ognisko? W lesie? Wiedziałam, że coś się dzieje! *Krzyknęła i zawarczała, jednak nie miała pojęcia co ma zrobić. Pobiegła w głąb lasu.*
Ostatnio edytowany przez Mania (2014-06-10 13:47)
Offline
*Poleciała za Manią. Wylądowała tuż przed nią.*
- A ty dokąd? Tam się najwięcej pali.
*Dmuchnęła ogniem przed Manię. Po chwili przyleciał feniks i zaskrzeczał przed jej pyskiem.*
Offline
*Również nie wiedział, gdzie biec. Ale pomyślał, że jak pobiegnie za kimś, to będzie bezpieczniej. Więc pobiegł za Manią.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
*Zignorowała uwagę i omijając feniksa, pobiegła szybko w lewą stronę. Miała nadzieję, że Fire pobiegnie za nią.*
Offline
*Biegł za Manią. Zawołał do niej.* - Czekaj na mnie! Ja tego lasu nie znam!
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
*Przewróciła oczami i zagrodziła im drogę ucieczki ogniem. Feniksowi zleciła cały las wokół okrążyć ogniem. Oboje wzbili się w powietrze. Coraz więcej ognia było w lesie i nie dało się już stamtąd uciec.*
Offline
* Samiec o czarnej maści raz po raz podglądał na towarzyszy, którzy byli w grupie. W swojej głowie miał wiele różnych myśli do działających różnych reakcji innych towarzyszy. Nie wzracał swojej uwagi na wyczyny Cari postanowił nic na to nie reagować. Tylko spoglądnął się na wilczyce, a później na Manię i Fire.
Po chwili poczuł jakiś dym. Zauważył, że Mania i Fire zaczęli biec w głąb lasu, więc postanowił pobiec za nimi. W czasie biegu uważnie obserwował las w czasie biegu. W oddali zauważył wolną dziurę do ucieczki z lasu i postanowił krzyknął do Mani i Fire* - Ej!... Mania i Fire! Widzę drogę! * czekał na ich reakcję.*
Ostatnio edytowany przez Eragon905 (2014-06-10 14:10)
Offline
*Zobaczywszy przeszkodę w postaci ognia, szybko zawróciła i pobiegła w drugą stronę lasu, przebiegając również obok Fire, by mógł zobaczyć, gdzie biec.*
- Szybko! Tam jest coś, co może nas uratować!
Offline
*Zobaczył, że Mania go mija, więc pobiegł w drugą stronę.*
Ostatnio edytowany przez FireLion (2014-06-10 14:11)
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
* Nadal pobiegł za Manią i Fire i czekał co będzie dalej. Zobaczył, że Manie biegnie w drugą stronę, więc pobiegł za nią.*
Ostatnio edytowany przez Eragon905 (2014-06-10 14:12)
Offline
*Mimo, że las był już prawie cały w ogniu, to wielkie drzewo z ogromnymi liściami obok dużego oczka wodnego, było w miarę pozbawione ognia. Lwica szarpnęła za liść i szybko napełniła do niego wodę, ugaszając częściowo ogień wokół miejsca, w którym znajdowała się z Fire. Przybył również Eragon.*
- Nie wiem... Nie wiem, czy damy radę ugasić pożar tymi liśćmi. Ona...spaliła mój dom.
Ostatnio edytowany przez Mania (2014-06-10 14:14)
Offline
*Coś w niej pękło. Jak mogła podpalić cały kochany las Manii? Zleciała w dół i latała nad innymi.*
- Szybko, podajcie mi łapę! Manię weźmie feniks.
*Zawołała do Eragona i Fire. Feniks wylądował na ramionach Manii. Jeszcze Shaia...*
Offline
* Patrzył co mała lwica robi, żeby uratować las i postanowił im pomóc. Wziął duży liść, podbiegł do oczka wodnego nabrał wody i też gasił płomienie.
Następnie popatrzył się lekko wrogim wzrokiem na Cari.*
Ostatnio edytowany przez Eragon905 (2014-06-10 14:17)
Offline