Nie jesteś zalogowany na forum.
Witam w fioletowo-różowo-niebiesko-zielono-czerwonym lesie!
Możesz znaleźć tu małe oczko wodne, dużo drzew, krzewów i kwiatów, ale uważaj - niektóre są trujące!
Offline
* Podszedł do wilczycy i uśmiechnął się do niej* - Shaia wszystko dobrze? * spytał się.*
Offline
-Długa historia. *Gadzina usiadła.*
-Wygląda na to, że jakaś młoda lwica została zahipnotyzowana i podpaliła las. *Wathara machnęła lekko ogonem.*
Offline
*Słysząc słowa smoczycy, postanowił je sprostować.* - Nie jakaś lwica, tylko Cari.
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
*Shaia spojrzała na lwa.*
- Nic mi nie jest. Jestem tylko um.. lekko podpieczona *Uśmiechnęła się delikatnie w reakcji na swój niezbyt śmieszny żart. Po chwili odwróciła do smoczycy.*
- Naprawdę przegapiłam pożar lasu? A to ci los. *Wydusiła lekko zmieszana.*
Offline
-Mhm. Jeśli dobrze zrozumiałam, to Saphira była skutkiem tego zamieszania. A właściwie jej siostra. *Wathara ponownie poruszyła ogonem, uderzyła nim o drzewo. Dało się słyszeć trzask łamanego drewna. Cytrynowa z niepokojem spojrzała na pień.*
-Uch...
Offline
- No niestety. *Powiedział ze smutkiem.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
*Nocna Furia wciąż obserwowała grupę. Nikt nie zwracał uwagi na obecność innego smoka? To trochę zdziwiło Sheroka. Stał wciąż bacznie patrząc na lwy i smoka, jednak nieco się już uspokoił. Lekko przysiadł na ziemi i poruszył uchem. Mruknął cicho, słuchając rozmów między lwami. Teraz zauważył, że był tam też wilk, miał jednak skrzydła. Sherok przekrzywił lekko głowę, ruszył ogonem i wstał. Podszedł bezszelestnie kilka kroków dalej. Coraz śmielej zbliżał się do grupy. Wtem Tot zsunął się po skrzydle Nocnej Furii i stanął koło zwierzęcia. Nie odzywał się ani słowem, przysunął się tylko do Sheroka i obserwował przede wszystkim smoczycę, gdyż jej najbardziej się obawiał. Jednak potem uświadomił sobie, że stworzenie nie ma złych zamiarów i przestał chować się.*
Offline
- To dobrze, że nic tobie się nie stało. * rzekł do wilczycy i usiadł obok niej.*
Offline
*Nie wiadomo jak to możliwe, ale dopiero teraz zauważył smoka. Zawołał więc w jego stronę.* - Kim jesteś? *Ale dopiero teraz pomyślał, że to mogła nie być dobra decyzja.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
*Sherok usłyszał głos, który najpewniej był skierowany do niego. No tak, przecież nie miał wypisane na czole "Nie umiem mówić". Spojrzał błagalnie na Tota. Ten po chwili podszedł bliżej i odezwał się w imieniu smoka.*
-To jest Sherok, a ja jestem Tot.
Offline
*Dopiero zauważył kaczora (pewnie przez ostatnie zdarzenia).* - Miło poznać. *Powiedział. Po chwili dodał.* - Chyba...
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
*Wilczyca obróciła głowę w celu dokładnego obejrzenia smoka.*
- Wiedziałam, że tu byli. Od samego początku. *uśmiechnęła się w stronę lwów i smoczycy.*
Offline
- To mogłaś powiedzieć... Przecież nie wiadomo, kim są. *Powiedział do Shai, starając się, żeby owi przybysze nie usłyszeli.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
* Czemu przybyło teraz tutaj tak wiele smoków... to kolejna pułapka... Czemu ten smok jest z kaczorem? To podejrzane... - Mania miała głowę pełną myśli. Wysunęła pazury i odsunęła się lekko od grupki, a potem stała trochę dalej, jednak nadal mogła usłyszeć rozmowy. Nadal miała wysunięte pazury.*
Ostatnio edytowany przez Mania (2014-06-10 21:21)
Offline
* Odwrócił się w stronę nowego smoka i kaczora, popatrzył się na nich niebieskim wzrokiem i po chwili takiej jakby ciszy powiedział* - Hm... * myknął * - Cześć.... * powiedział do smoka i kaczora a później powiedział do Shai* - No właśnie dlaczego wcześniej o nich nam nie powiedziałaś, że oni tutaj są.
Offline
*Sherok przekrzywił lekko głowę. Większość słów dotarła do niego bez problemu, miał doskonały słuch. Spojrzał lekko na Tota, który najwidoczniej nic nie słyszał. Nocna Furia znów spojrzała niepewnie na grupę. Jej źrenice zdążyły się już wcześniej rozszerzyć, jednak teraz wróciły do poprzedniego stanu. Sherok cofnął się o krok i lekko warknął. Machnął ogonem, po czym znowu usiadł i kontynuował wsłuchiwanie się w rozmowy. Fakt, że nic nie mówił nie znaczył jednak, że nie rozumiał słów innych. Obserwował wszystkich, jednak najbardziej zainteresował się wilkiem. Watharą nie przejmował się już tak bardzo, wiedział, że tamta ma przyjazne nastawienie. Wolał skupić się na tych, którzy mówili o nim i o kaczorku szeptem, jakby bali się przybyszy.*
Offline
*Wathara popatrzyła na Sheroka.*
-Hmh, całkiem sporo smoków się zebrało. *Gadzina wstała, podeszła do Furii. Przybysz najwyraźniej się jej bał.*
-Witam was, jestem Wathara. Nie musicie się bać, nie jestem kanibalem. *Spojrzała na Manię.*
-...Nerwowa dziś jest.
Offline
- Nie wiem. Może dlatego, że wkrótce po ich zauważeniu straciłam przytomność. *powiedziała obojętnie wzruszając ramionami.*
Offline
*Smok nieco skulił się, gdy Wathara podeszła do niego, jednak gdy usłyszał jej głos nieco się uspokoił i podniósł uszy. Tot też zauważył, że gad nie ma złych zamiarów, dlatego zdobył się nawet na posłanie uśmiechu do smoczycy. Sherok wciąż kątem oka obserwował grupę. Lwy jak widać wciąż były niepewne co do obecności Nocnej Furii, jednak wilczyca wydawała się być dość przyjazna.*
Offline
- Wszyscy jesteście przeciwko mnie... *Szepnęła i zaczęła biec w inną stronę lasu.*
Offline
- A jej co się stało? *Zadał pytanie do grupy towarzyszów.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
* Obserwował Nocną Furię z wielka uwagą bo pierwszy raz w swoim życiu spotyka takiego smoka. Słuchał uważnie różnych dialogów. Ale też się zdziwił na słowa Manii i zastanowił się - Hm... O co znów Manii się rozchodzi. Spoglądnął znów na Nocną Furię.*
Offline
*Zaczął się zastanawiać, czy to on może coś powiedział nie tak. Przecież ta reakcja nie mogła być bezpodstawna.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
*Biegła dalej, przed siebie. Zastanowiła się w którą stronę poszła Carissime, ponieważ nie miała ochoty jej teraz widzieć. Nie zmieniła jednak kierunku.*
Offline
*Czekał na jakąkolwiek reakcję ze strony innych. Nie wiedział, co powinien zrobić w tej sytuacji.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
*Po chwili zauważyła, że lwica odbiegła od grupy.* - Nie powinniśmy za nią biec?
Offline
-Możemy. Ale mam wrażenie, że tylko ją tym zirytujemy. *Mruknęła Wathara.*
-Proponuję wysłać za nią jedną osobę. Reszta niech zostanie tu, mam pewne obawy... I między innymi dlatego tu przyleciałam. *Cytrynowa wypuściła z nozdrzy mały obłoczek dymu.*
Offline
*Zaniepokoił się trochę.* - Jakie obawy? *Zapytał smoczycę.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
* Słuchał uważnie różnych dialogów pomiędzy towarzyszami. Zauważył, ze Mania odbiega od ich grupki, więc nie chciał się wtrącać.
- Jakie obawy... * powiedział to z zastanowieniem się.*
Offline
*Miał już tego wszystkiego dość. Najpierw pożar lasu, następnie zjawienie się Saphiry i jej siostry, później nowi przybysze, a na końcu reakcja Manii i obawy Wathary. Zastanawiał się, co jeszcze się wydarzy dzisiaj.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline