Nie jesteś zalogowany na forum.
Witam w fioletowo-różowo-niebiesko-zielono-czerwonym lesie!
Możesz znaleźć tu małe oczko wodne, dużo drzew, krzewów i kwiatów, ale uważaj - niektóre są trujące!
Offline
-Ostatnio wśród jednorożców panowała dość dziwna zaraza. Możliwe, że przeniosła się do tego lasu. *Cytrynowa zamilkła na chwilę, po czym mówiła dalej.*
-Jeśli zobaczycie wspomniane stworzenie, nie zbliżajcie się do niego.
Offline
- No to tylko tego jeszcze brakowało. Mania to ma szczęście. *Powiedział ze smutkiem.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
- Dlaczego jednorożce.... * mruknął pod nosem i westchnął. Był tym wszystkim całkowicie zdziwiony i był ciekaw co dalej się wydarzy w tym magicznym lesie.*
Ostatnio edytowany przez Eragon905 (2014-06-11 19:26)
Offline
*Sherok obserwował dalej towarzyszy, jednak teraz był już całkiem spokojny i rozluźniony. Czuł jednak narastające zdenerwowanie wśród lwów. Podszedł bliżej i usiadł koło jednego z nich, a dokładniej tego z rudą grzywą. Spojrzał na Watharę i ruszył ogonem, przygarniając do siebie zirytowane ciągłą zmianą położenia kaczątko. Nocna Furia przyjrzała się grupie i zauważyła, że zniknął kolejny jej członek. Smok nie wiedział, czemu odszedł kolejny lew, był zajęty obserwowaniem smoczycy i słuchaniem jej słów. Nie czuł już strachu przed stworzeniem, wręcz przeciwnie. Cytrynowa smoczyca intrygowała go, nie widział jeszcze smoka podobnego do niej. Po chwili usłyszał ostrzeżenie dotyczące jednorożców i nastawił lekko ucha.*
Offline
*Biegła dalej, ale przez nieuwagę wpadła do strumyka. Cała mokra pobiegła jeszcze dalej, ale w pewnym momencie się zatrzymała. Przemoczona usiadła pod drzewem.*
- Muszę coś zrobić... *Powiedziała sama do siebie.*
Offline
//Natchnienie moje, natchnienie! Czemuś mnie opuściło?!//
*Zobaczył, że smok usiadł obok niego. Zastanowił się, w jakim celu smok usiadł tam. Nie siedział przecież w jego głowie i nie mógł znać wszystkich zamiarów. Ale po chwili zauważył, że smok nie robi żadnych agresywnych ruchów, więc pomyślał, że może nie ma złych zamiarów.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
*Oni chcą... Wszyscy chcą zniszczyć mój dom! Już kolejny raz stracę swój dom! Nie, tym razem im się nie uda...* *Złapała za wielką gałąź, a potem podeszła do trującego krzaku.*
Offline
*Czekał cały czas, aż któraś osoba pobiegnie za Manią, tak jak powiedziała Wathara. A że nikomu się do tego nie śpieszyło, powiedział.* - To może niech w końcu któraś osoba za nią pobiegnie!
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
*A jeśli już niszczą...mój dom...* *Wyrwała kilka liści, które przez zjedzenie mogą wywołać uszkodzenia lub śmierć. Za bardzo nie wiedziała, co robi. Wzięła duży liść, dokładnie pochodził on z drzewa, którego liśćmi gasiła ogień. Potem jednak stwierdziła, że jest on na razie bezużyteczny i odłożyła go na bok. Potargała grzywkę. Zmrużyła oczy i usiadła.*
Offline
- A czemu ty Sam nie pobiegniesz? *Przewróciła oczami.*
-Jakby jeszcze ktoś nie zauważył- mam podpalone skrzydła i nie mogę za nią lecieć.
Offline
- Ja? A czemu ja? Ja nawet tego lasu nie znam. *Powiedział oburzony.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
*Gdyby nie mieli złych zamiarów pewnie by mnie szukali... Muszę wyrzucić ich z tego lasu zanim go zniszczą...* *Wysunęła pazury. Dostrzegła, że w pobliżu stoi grupka jednorożców. Podbiegła do niej.*
Offline
* Jednorożce, gdy tylko zobaczyły Manię, rzuciły się do ucieczki. A przynajmniej te białe... Niektóre z istot były częściowo czarne, a z ich grzbietów leciał dym. Gdzieniegdzie na ich ciele brakowało skóry, czasami widać było kości. Jeden z koni był większy od pozostałych- jego róg był zakrzywiony na końcu i lekko rozdwojony. Od wszystkich stworzeń emanował strach. Ale nie taki zwykły strach, który da się przezwyciężyć- to była panika, każdy, kto przebywał blisko nich, miał ochotę uciekać. Co gorsza, mięśnie i usta odmawiały posłuszeństwa. Jeden z czarnych jednorożców zaczął iść w stronę Mani. Połowa jego łba była pozbawiona skóry, z ubytku cienkimi stróżkami wydobywał się dym. Koń stanął dęba i głośno... Krzyknął? Nie przypominało to rżenia koni, był to bardziej wrzask połączony z skrzypieniem.*
...
*Wathara gwałtownie obróciła głowę. Coś słyszała, coś wyczuła. Ten smród... Pachniało zgnilizną.*
-Wygląda na to, że mamy gości... *Mruknęła, patrząc w stronę, z której nadlatywał zapach.*
Offline
*Mania przeraziła się widząc co się stało ze stworzeniami. Pierwszy raz widziała je w takim stanie. Odsunęła się.* *Zaczęli od tych pięknych stworzeń...już niszczą mój dom...*
Offline
- Gości? Jakich gości?! Znowu?! *Zapytał smoczycę.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
* Lew wcześnie popatrzył na Fire z zmrużonym wzrokiem, a następnie na Shai nic nie mówią. Po takiej jakby ciszy usłyszał słowa Wathary a od razu też odpowiedź Fire, która brzmiała zdenerwowanie i rzekł* - Jakich gość... * te słowa były ujęte jako lekkie zdziwienie w jego tonie.*
Offline
*Zaczął dochodzić do niego ten dziwny zapach. Nie wiedział, co to jest.* - Co to za smród? *Zapytał.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
*Po chwili zaczął wąchać powietrze i czuł jakiś nieprzyjemny zapach rozlegający się po magicznym lesie, i się zastanawiał co to za jakiś dziwny zapach.*
//"Nie" z przymiotnikami piszemy łącznie. ~FL//
Ostatnio edytowany przez FireLion (2014-06-12 16:28)
Offline
*Co oni im zrobili... Może wykorzystam je przeciwko nim..* *Spojrzała na jednorożce. Chciała im pomóc ziołami, ale nie była pewna, czy to pomoże. Zasmuciła się.*
Ostatnio edytowany przez Wathara (2014-06-12 17:28)
Offline
*Widząc, że dalej nikomu się nie chce szukać Manii, stwierdził, że powinien to zrobić. Przecież mogło jej się coś stać. Więc nie czekając na odpowiedź na swoje pytanie, wstał i pobiegł szukać Manii, w tą stronę, w którą ona wyruszyła.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
*Jednorożec nie dość, że nie miał zamiaru słuchać się Mani, to jeszcze na nią zaszarżował. Jego róg zbliżał się nieubłaganie szybko do skroni kotki. Miała kilka wyjść- mogła odskoczyć, stać dalej, lub spróbować wskoczyć na dymiący grzbiet rumaka.*
...
-Jednorożce. I to najwyraźniej te zarażone... *Spojrzała na odbiegającego lwa.*
-A on dokąd się wybiera?! *Smoczyca wstała.*
Offline
*Nie usłyszał odpowiedzi. Biegł, lecz nie wiedział którędy powinien biec. W końcu po pomyślał, że pobiegnie w stronę smrodu, aby sprawdzić, czy Manii nie ma tam.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
*Sherok mógł wywnioskować z rozmów, że lwy koniecznie chcą szukać swojej towarzyszki, która gdzieś uciekła. Po chwili poczuł nieprzyjemny odór zgnilizny. Wzdrygnął się lekko i spojrzał w kierunku, z którego ten zapach najprawdopodobniej dochodził. Popatrzył na wszystkich po kolei. Lew z rudą grzywą również gdzieś zniknął, jednak smok zauważył go zmierzającego w kierunku głębi lasu. Zwierzę odsunęło od siebie zdziwionego nieco Tota i rozłożyło skrzydła. Chwilkę później Sherok wzleciał z wielką prędkością do góry, szybując nad drzewami i wypatrując lwów oraz źródła zapachu. Miał bardzo dobry wzrok, już po chwili spostrzegł Manię. Nie była jednak sama. Zauważył jeszcze jednorożca, który najwidoczniej cierpiał na jakąś chorobę lub zarazę.*
Offline
*Mania przestraszona przez jednorożca, chciała go przeskoczyć - nie udało jej się to i wylądowała na jego grzbiecie.*
Offline
*Jednorożec głośno krzyknął. Stworzenie zaczęło wściekle wierzgać, starając się zrzucić Manię. Gdy w końcu mu się to udało, koń pobiegł jakieś 10 m w przód, zawrócił i ponownie zaczął szarżować. Bestia nie miała zbyt dobrych zamiarów. I nagle, gdy już wszystko wydawało się stracone... Co to? Coś błyszczącego leżało na ziemi. Rękojeść? Nie, miecz! Mania znów miała kilka wyjść- mogła dać się staranować, przeturlać się na bok, lub... Chwycić miecz i zobaczyć, co się stanie, jeśli dźgnie nim konia.*
...
-I weź tu z takim rozmawiaj. *Wathara rozłożyła skrzydła.*
-Wsiadajcie, "podwiozę" was. *Zachęcająco machnęła łapą.*
Offline
*Biegł w stronę smrodu. Nagle zauważył w oddali Manię i jednorożca (jeśli można było go nazwać jednorożcem, bo przecież jednorożce są piękne, a ten za bardzo ładny nie był). Zatrzymał się i nie wiedział, co da;ej robić. Pierwszy raz widział jednorożca w takim stanie.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
*Widział całą akcję z góry. Chwilę zastanowił się, co ma robić. Po krótkim czasie zdecydował. Zaczął z wielką prędkością lecieć w dół i po chwili wystrzelił pocisk plazmy. Miał on na celu rozproszenie reszty jednorożców, by nie stanowiły zagrożenia dla lwicy. Smok wylądował na ziemi i mniejszymi plazmowymi pociskami odgonił jednorożce jeszcze dalej. Odwrócił się do Manii. Jednorożec szarżował w kierunku lwicy. Sherok nie chciał strzelać w jej kierunku, obawiał się, że mógłby zrobić jej krzywdę. Głośno warknął i podbiegł w kierunku stworzenia, by odwrócić jakoś jego uwagę. Kątem oka wypatrywał jakiejś pomocy.*
Offline
*Nie mogę mu nic zrobić tym mieczem...* *Przeturlała się, sięgnęła po miecz i rzuciła go w stronę, gdzie stał Fire.*
Offline
*Jednorożce nie dały się tak łatwo odgonić- teraz otoczyły smoka i lwiczkę, wściekle prychając. Gdy smok zaczął biec w stronę napastnika, koń stanął dęba i uderzył go kopytem w głowę. Mimo wszystko wysiłek gadziny nie poszedł na marne- Mania miała trochę czasu na podjęcie decyzji- atakować, uciekać, czy pozostać w bezruchu?*
...
*Wathara usłyszała odgłosy bitwy. Smoczyca wzbiła się w powietrze, nasłuchując. Zaczęła lecieć w stronę miejsca potyczki. Chciała pomóc. I zapewne by zdążyła, gdyby nie... Trzask. Coś również wzbiło się w powietrze, łamiąc jakieś drzewo. Cytrynowa obróciła głowę. Stworzenie, które za nią leciało, było czymś w rodzaju hybrydy orła, sępa i jaszczurki. Bestia ryknęła ogłuszająco, po czym splunęła jakąś zieloną cieczą w stronę smoczycy. Wathara wykonała unik, patrząc, jak drzewa, które zostały oblane płynem, topią się.*
Offline
*Niezbyt chciało mu się walczyć z tym jednorożcem. Był zbyt agresywny. Ale na szczęście (albo i nieszczęście) szybko postanowił wziąć ten miecz i pomóc Manii i smokowi, którego przed chwilą ujrzał. Wziął miecz i zaczął biec z nim prosto w jednorożca.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline