Nie jesteś zalogowany na forum.
Witam w fioletowo-różowo-niebiesko-zielono-czerwonym lesie!
Możesz znaleźć tu małe oczko wodne, dużo drzew, krzewów i kwiatów, ale uważaj - niektóre są trujące!
Offline
-Widzisz moja droga, im większe tereny tym większe zyski, tak działa każde mocarstwo. Więcej rąk do pracy i więcej zwolenników. Skąd wiem, bo tylko jedno było tak tchórzliwe. *Zaśmiał się głośno i w razie niebezpieczeństwa wycelował w nią karabin.*
Offline
*Mania była wściekła. Nie mogła jednak nic zrobić, bo przed nią wyciągnięty był karabin. Wyciągnęła łapę i obniżyła lufę pistoletu na dół.*
- A podobno jesteś tak pokojowo nastawiony... *Mania uśmiechnęła się ironicznie i zaczęła krążyć wokół Warmika.*
- Owszem, moje rodzinne stado jest tchórzliwe i bardzo spokojne. Myślisz, że dlaczego uciekłam? To, że moje stado takie jest, nie znaczy, że ja jestem!
Ostatnio edytowany przez Fantlk (2013-12-15 17:25)
Offline
-Imperium? Pierwsze słyszę... *Ziemie na północ, południe i wschód. Urzekający zbiór terenów, jednak na północy wieści o jakimkolwiek panowaniu nie zostały rozgłoszone. No a nawet jeśli tak, to szczerze wątpił, że tak dumny lud dałby się zdominować. Od bardzo dawna przemierzał tą krainę i nigdy nie spotkał się z maszynami tego typu. Co prawda, zwykle korzystał z podziemnych przejść o którym wiedzieli tylko zrzeszeni*
-No cóż, te tereny zamieszkują ludy zrodzone z honoru i szczerzę wątpię, żeby Twój Imperator zdołał je poskromić...
Offline
*Odepchnął łapę Mani i przyłożył jej lufę do głowy.*
-Waleczna jesteś, ale nie radzę Ci mnie denerwować. Jak widzisz, w każdej armii jest ktoś od brudnej roboty. A co do tego co powiedziałeś, znów się nie mylisz. Jednak mamy siostrzyczkę jednego z nich, a następne asy same się znajdą. Chociaż, nasze Topole również są w gotowości. *Uśmiechnął się triumfująco.*
Offline
*Smoczyca uśmiechnęła się szyderczo pod nosem.*
-A więc wielkie plany podboju świata? To się nigdy nie udaje, wiem coś o tym. *Kremowa wolnym krokiem podeszła do panelu sterującego.*
-Niby wszystko gra, ale zawsze jest ktoś, kto chce ci przeszkodzić, a wtedy... *Water uderzyła z całej siły pięścią w jakąś rurę, gorący strumień pary buchnął w oczy lwa.*
Offline
- Dobra, spokojnie! Mam tylko małe pytanko. Kiedy przyjdą Ci Twoi sojusznicy i czy koniecznie potrzebujesz Saf? Jeśli pójdzie ktoś za nią... dasz im spokój? *Pokazała łapą na Saf, Water i Dragona.*
Offline
*Lew, wywrócił się z karabinem łapiąc się za oczy i odruchowo naciskając spust. Kule zaczęły szaleć po pomieszczeniu, aż do opróżnienia się magazynka.*
-Swołocz! Cholera, nic nie widzę. Zabije was, wszystkich was zabiję. *Zaczął krzyczeć*
*Z zewnątrz dało się słyszeć głos silnika.*
Ostatnio edytowany przez Fantlk (2013-12-15 17:52)
Offline
*Smoczyca uśmiechnęła się kpiąco. Wyrwała mu karabin z łapy, po czym uderzyła go nim w głowę. Kilka razy.*
-To ty sobie tu poleżysz, a my w tym czasie uciekniemy... *Mruknęła Water pod nosem, wyjmując pistolety.*
- Kto z was chociaż trochę umie posługiwać się bronią palną?
Offline
*Spojrzał lekko zdezorientowany na smoczycę*
-Tak też można. A co do broni, to jednak pozostanę przy swoich sztyletach. *Złapał owe noże w łapy* No dobrze, więc teraz wystarczy jakoś się stąd wydostać...
Offline
*Ból spowodowany uderzeniem był potężny i rozsadzał mu skronie. Mimo tego słabym ruchem uśmiechnął się do Dagora.*
-Mat... towarzysze. *Stracił przytomność.*
*Drzwi się otwarły, do pomieszczenia wdarł się Specnaz z karabinami na strzałki usypiające. Wszyscy obecni zostali trafieni jedną z nich.*
//Jeżeli, to co teraz napisałem, się wam nie spodoba, to wymyślcie coś innego, jeżeli jest ok, to kontynuujcie od tego, że budzicie się w obozie.//
Ostatnio edytowany przez Fantlk (2013-12-15 18:03)
Offline
*Smoczyca obudziła się. Strzałki usypiające... Hah, kolejny dzień jak co dzień. Kremowa wstała.*
-Hmh....
Offline
*Mania obudziła się. Wszystko wydawało się jej takie inne... A może jest w swoim rodzinnym stadzie? Może las, smoki i inne lwy... to był sen? Nie. To nie mógł być sen. Lwica popatrzyła się na Water.*
- Gdzie jesteśmy? Przecież z tego co pamiętam, walnęłaś Warmika, a on stracił przytomność...
Ostatnio edytowany przez Fantlk (2013-12-15 18:25)
Offline
-Baza, strzałki usypiające... Zrobią wszystko, żeby zyskać władzę. *Smoczyca podeszła do ściany.*
-Może uda się stąd wydostać... Może. Najpierw musimy poznać teren.
Offline
*Dało się słyszeć kaszel z drugiej strony pomieszczenia.*
-Nie... to bez sensu *kaszel* jest ich zbyt wielu.
Offline
- A co z pozostałymi? Lepiej nie zostawiać ich samych. Jeśli chcesz, możesz zbadać teren. Ja zostaję tutaj. *Powiedziała lwica i usiadła.*
Offline
-Zaraz... *Smoczyca spojrzała w stronę, z której wydobywał się pokaszlujący głos.*
-... *Waterkill zaczęła iść w tamtą stronę.*
Offline
*Wolno otwarł oczy, gdy uświadomił sobie, że leży w niewiadomym miejscu, domyślił się, że plan Water nie wypalił, a obecna sytuacja przedstawia się dużo gorzej niż wcześniej. Pozbawiony broni, nie mógł pozbyć się uczucia irytacji. W tym momencie już dawno powinni być daleko stąd, obmyślając plan zniszczenia tego durnego Imperium, a tymczasem pozostawali tu, w obozie wroga. Rozciągnął się i starał pozbierać wszystkie myśli*
-Mogłaś poczekać, na zewnątrz mielibyśmy dużo większe szanse...A Ty dokąd?! Poczekaj, nie podejmuj decyzji tak lekkomyślnie...
Ostatnio edytowany przez Fantlk (2013-12-15 18:32)
Offline
*Zapewne widok ją nieco zdziwił. O ścianę leżał oparty on w zakrwawionym mundurze i rozcięciem na całym brzuchu. Oddychał ciężko, praktycznie wcale. Cała podłoga wokół niego pokryta była krwią.*
Ostatnio edytowany przez Fantlk (2013-12-15 18:33)
Offline
- Zaczekaj! Ja też pójdę! *Mania podbiegła do Water i szła razem z nią.*
Offline
*Smoczyca prychnęła.*
- I tak kończą zdrajcy... No nic. Jakoś się stąd wydostaniemy. Byłam w o wiele gorszych sytuacjach i sobie radziłam, z tej też wybrnę. *Smoczyca podniosła lwa.*
-Po pierwsze- co tu robisz?
Offline
*Krzyknął z bólu i runął na podłogę.*
-Arghhhh!!! *kaszel się nasilił* zostaw, to i tak bez znaczenia.... i.... tak.... jestem trupem... *mówienie przychodziło mu z trudem* Rozerwij... nogawkę i weź zawartość.
Offline
-...Hmh... *Smoczyca pazurem rozcięła nogawkę lwa. Zanim jednak wzięła to coś, co było w środku. powiedziała: *
-Gdybyś nam pomógł, wcale nie musiałbyś tak skończyć. Na magii się trochę znam, dałoby się Ciebie wyleczyć.
Offline
- O, jak miło Cię widzieć... w takim stanie oczywiście. *Mania uśmiechnęła się ironicznie.*
- Czyli jednak tak zwana "karma" do Ciebie wróciła...
Offline
*Uśmiechnął się słabo, ledwo mówiąc wycedził.*
-Zaraz... i... tak... umrę... mam mało czasu. *Zatrzymał się, zebrał siły.* - W środku znajduje się mapa tego obozu, w suficie tego pomieszczenia jest właz, macie klucz. Za tym włazem jest droga do wyjścia, ale po drodze znajdziecie skrzynię pełną ładunków wybuchowych oraz broń. *Kaszel* Poślijcie to miejsce do diabła.
Offline
*Rozejrzał się po pomieszczeniu*
-Znam to miejsce. *Był jakby sam zdziwiony tą sprawą. Kilka tygodni temu jeden z popleczników Bractwa Cieni zaprowadził go tu, w celu konsultacji z więźniem. Jednak wtedy te terany należały do ludzi północy, a z tego co mówił lew, powinny być częścią Imperium. Spojrzał na rannego Warmika. Choć stan ich poplecznika wskazywał na całkiem co innego*
-Co tu się stało...mów, natychmiast. Jeśli znajdę moje zioła, będę mógł Ci jakoś pomóc...
Ostatnio edytowany przez Fantlk (2013-12-15 18:59)
Offline
*Uśmiechnął się, bez grama fałszywości.*
-Dziękuję Ci za miłe chęci, ale po ich zabawkach żadne zioła nie pomogą. Uciekajcie, marnujecie na mnie czas.
Offline
-Żadne zioła? Niektóre wywary zdolne są wskrzesić zmarłych, a Ty wątpisz w uleczenie kilku ran? *Parsknął śmiechem* Znam się na tym i nie mam zamiaru zostawiać na śmierć osobnika, który wie więcej o tym całym...Imperium, niż ktokolwiek z nas.
Offline
- Chcesz mu pomóc? Temu zdrajcy?! *Zapytała Mania*
- Z resztą, pomogą. Mam przy sobie kilka ziół z lasu... tylko dlaczego miałabym Ci pomóc?
Ostatnio edytowany przez Mania (2013-12-15 19:01)
Offline
*Grymas bólu pojawił się na jego twarzy*
-Zioła pomogą, ale trucizna nie pozwoli zagoić się ranom, więc prędzej czy później się wykrwawię. Zdrajcą *uśmiechnął się*, nazwałbym się bardziej intrygantem, który wykorzystał niewinne osoby do słusznej sprawy. *Zakaszlał potężnie krwią.*
Offline
-Mania, on wie, co to za imperium. Daj te zioła, i już. *Smoczyca popatrzyła na mapę.*
-Zanim zginiesz... Powiedz chociaż, czego się mamy spodziewać, jakiej broni oni używają.
Ostatnio edytowany przez Waterkill (2013-12-15 19:11)
Offline