Nie jesteś zalogowany na forum.
No Sam, a kogo?
*Walczy z tym damskim bokserem - tygrysem*
Offline
Nie, ona jest (Sam) szwagierką praprawnuka (Mesho) prapraprababci (Chaka) chłopaka (Nit) mojej siostry (Swala).
*Zabija tego damskiego boksera*
Ale słaby, nic dziwnego, że rzuca się na lwicę. // Tygrys ponad 300kg, lew 150 - 250 kg, lwica 110 - 160kg//
Offline
*Tygrysów jest coraz więcej* Może powinniśmy się wycofać? *Drapie jednego pazurami po pysku*
Offline
No, lepiej wykonać taktyczy odwrót, na z góry upatrzone pozycje. Po ludzku: Ratuj się kto może, najpierw lwice, lwiątka i ranni, a my osłaniamy ich ewakuację!!
Offline
Albo idziemy wszyscy, albo nikt *rozgląda się w poszukiwaniu czegoś, co pozwoli im zdobyć przewagę*
Offline
Nie zrozumiałeś! Nie da rady naraz, bez strat. Trzeba stopniowo się wycofać. Najpierw Kora, Lori, Sam i Swala, a my osaniamy ich uciezckę i też dajemy w długą.
Offline
OK! *zakrada się do kamienia i zaczyna go spychać*
//EDIT: Za szybko posty piszecie xD//
Ostatnio edytowany przez Crusier (2010-12-07 21:03)
Offline
No ładnie, przecież wiedziałeś co się stanie...
Offline
*Dociera do niego co powiedział Hump* Ty zostajesz to i ja! *atakuje kolejnego tygrysa* :sparta:
Offline
*Dobija nieprzytomne tygrysy. Atakuje dwa inne, ale zostaje przygnieciony, stara się przegryźć jednemu gardło*
//Tylko, bez nagłej pomocy, aby było dramatycznie, to pomóżcie mi (jeśli chcecie, jak nie, to sam się uratuję) dopiero za kilka postów. W końcu tygrysy mają znaczną przewagę, a giną jak muchy//
Offline
*Sam także z nimi walczy. Zostaje mocno podrapany na twarzy, ale nie poddaje się*
Offline
Dzięki! *Spręża się i olbrzymim wysiłkiem wywraca drugiego tygrysa na plecy* Teraz, to ja Ci dam nauczkę, na kilkuminutową resztę Twojego życia. *Przegryza tygrysowi gardło* Dzięki stary, myślałem, że mnie wykończą. Swoją drogą straszne przygłupy. Mogły mnie zabić odrazu, Sam też mogły zabić od razu.
Ostatnio edytowany przez Ibilis (2010-12-08 16:15)
Offline
Upaskudził mi grzywę krwią! Niech ja ich... *Rzuca się na jednego z tygrysów i [opis obrażeń i szczegóły, co Ib zrobił z jelitami przeciwnika zostaną przez niego pominięte, bo mogą być zbyt brutalne dla osób wrażliwych]*
//Zgadnijcie, co zrobiłem mu z przewodem pokarmowym//
Offline
*Prawdopodobie to plaga uwolniła w nim taką brutalność i agresję. Wyrywa jednemu tygrysowi oczy, wpycha do gardła, a następnie pruj...szarpie mu fla... wnętrzności* //Z dedykacją, do jednego z zabawniejszych tekstów z AiO, a wtedy, to miałem na myśli... a zresztą nie napiszę, ale to było wredniejsze od wepchnięcia do gardła (nigdzie mu nie wpychałem uprzedam, by nie było)//
Offline
*Usiłuje się opanować, widząc co zrobił, ale nie jest w stanie. Wewnątrz niego kipiała agresja. Najprawdopodobniej była elementem plagi. Atakuje kolejnego tygrysa i tym razem zabija go w jeszcze brutalniejszy sposób. Zaślepiny furią masakruje zwłoki*
//Nie żebym był taki agresywny w realu. Jestem raczej spokojny//
Offline
*Daruję opis tego, co zrobiłem ze zwłokami kolejnego tygrysa i nie powiem, jak mało przypominały cokolwiek, gdzy je zostwił*
Offline
*Powoli się uspokaja. Robi mu się słabo na widok tego, co zrobił* Ja muszę odpocząć. *Zostaje zaatakowany od tyłu przez tygrysa. Jednak szybko i brutalnie go zabija* Jeszcze mi to zabijanie wejdzie w nawyk.
Offline
*Opanowuje się, ale każdego tygrysa, który go atakuje zabija w brutalny, bestialski sposób* Czemu właściwie musimy walczyć z naszymi dalekimi kuzynami? *zabija kolejnego*
Offline
Morderców? A kogo zabili? Jak narazie, to my zabijamy ich. *patrzy na zwłoki* I mówisz, że jesteśmy lepsi od nich?
Offline
Może nie z własnej woli? Na prawde, to teoretycznie jedni z naszych najbliższych krewnych. Należymy do jednego rodzaju.
//choć właściwie czarne lwy zabijaliśmy, no ale nie AŻ tak//
Offline
*Opanowuje się, ale tylko częściowo* Coś ich zmusza do walki z nami. Pewnie te plagi. Jakoś wątpię, by szukali z nami zwady. Zresztą zobaczcie na ich głupotę. Zachowują się, jakby ktoś ich kontrolował. Niestety prócz ich zabijania nie widzę innego sposobu, by pozbawić tego kto ich kontroluje władzy.
Offline
// Ib, że chciało ci się to sprawdzać... Sama o tym nie wiedziałam (chodzi mi o nasze spokrewieństwo xD) //
*przestaje walczyć ( został tylko jeden, tak?) Na widok wyprutych wnętrzności robi jej się nie dobrze. Podchodzi do związanego tygrysa z poważnym wyrazem twarzy*
- Kto was tu nasłał?
Offline
*Tygrys zaczyna nawijać coś po hindusku*
Tygrys: मुझे नहीं पता, मुझे नहीं पता. //Nie wiem, nie wiem.//
Ja: Eeee...Hump, kumasz coś z tego, bo ja nie.
Ostatnio edytowany przez Ibilis (2010-12-08 16:41)
Offline
//To było (według googla) że zginiemy, zaraz zmienię, na nic nie wiem, a teraz dopierto nam to powie.//
Tygrys: मैं तुम्हें मार देंगे! हा हा हा!! *zaczyna się demonicznie śmiać*
Ja: Wiesz co, on nam raczej nie pomoże.
Ostatnio edytowany przez Ibilis (2010-12-08 16:44)
Offline
*wytrąciła z łapy Humpa pochodnie i ją ugasiła*
- Hump, nie rób tego. Rozumiem jestes zły... Ale JESZCZE tego nie rób... *zmarszczyła brwi*
Offline
*Zorientował się, co tygrys powiedział* Tknij tylko Mikę, albo jej siostrę, to Ci urwę (wiadomo co) i wepchnę do gardła, abyś się wykrwawił z tym w gębie!
Gdzie jest Twój szef?! Gadaj!!
Offline
Eee Sam, tochę się spóźniłaś. Hump właśnie go zabił *W tym momencie Hump zaczął szarpać ciało tygrysa*
Offline
*spuściła łeb, nie chciała tego widzieć. Nie miała mu tego za złe*
- To, co teraz? *powiedziała prawie szeptem*
Offline
Sam, sam już nie wiem. //Ale gierka słowna.// *Wzdycha* Mam tylko nadzieję, że blefował.
Offline
No właśnie. One są bezpieczne. Nikt nie tknie przy mnie Miki, ani jej sistry Dros.
Offline