Nie jesteś zalogowany na forum.
Masz rację .
*uśmiecha się do lwa*
To ja może się oddale i zostawię Ciebie i Twoją samotność .
*wstaje i odchodzi od Keo*
Offline
Czy ja powiedziałem coś złego? *powiedział do siebie*
Offline
*usłyszała to*
Nie , ale lubisz być samotny , więc robię ci przysługę .
Offline
Wiecie... tak w sumie to tu chyba nie powinienem być... *Kieruje się ku wyjściu* Sami idziesz? ;3
Offline
Ja... Wypadałoby pójść *Z uśmiechem oddała mikrofon Izzy* Teraz twoja kolej *Machnęła jeszcze łapą na pożegnanie i wyszła za Ibem*
Offline
*lekko poirytowany udał się w kierunku tylnego wyjścia* Do zobaczenia! *wyszedł, wsiadł do swojego czarnego Cadillac Fleetwood v16 z 1938 roku i odjechał*
Offline
*złapała mikrofon* Chyba przeczuli. że zaraz zacznę śpiewać i uciekli! *roześmiała się* Hmm, no to może na początek... Your fingertips across my skin... *zamruczała*
Offline
*poprawia grzywkę*
Z chęcią posłucham .
*Mówiąc to , rozciągnęła się na krześle*
//Dłuższe posty proszę. Mariutunio//
Ostatnio edytowany przez Izzy (2012-07-14 11:33)
Offline
*Wchodzi ze swoją ostatnio nierozłączną czarną parasolką i siada sobie w wygodnym miejscu przy barze*
-Heh, ostatnio chyba nie ma żadnych samotnych w naszym stadzie, bo świeci pustkami w klubie... *Mruknęła cicho kładąc parasolkę na blat i zamawiając najmocniejszego drinka*
Offline
*Jako nowy w tych okolicach czuł się niepewnie. Jednak nie tylko chęć znalezienia miejsca dla siebie sprowadziła go tutaj. Wszedł do środka i zobaczył samotną postać tuż przy barze. Podszedł niepewnie do baru, usiadł krzesełko od nieznajomej, przywołał gestem barmana i zamówił coś do picia. Przez cały czas bił się z myślami, jak by tu zacząć rozmowę...*
Offline
*Zbyt zajęta wychylaniem drugiego drinka najpierw nie zauważa gryfa wchodzącego do baru. Dopiero po opróżnienia kielicha do ostatniej kropelki zauważa go i z uśmiechem mówi*
-Cześć, miło mi Cię poznać, jestem Harikana, w skrócie Hari, nie widziałam Cię tu jeszcze, jesteś nowy? *Z przyjaznym uśmiechem pyta, odstawiając kieliszek z cichym brzękiem*
Offline
*Ciągle pogrążony we własnych myślach był zaskoczony, że ktoś się do niego zwracał* O, cześć, zwą mnie Lauva Tai, w skrócie Luv. Tak, przybyłem niedawno w te okolice, w tym lokalu jeszcze mnie nie było... *nieśmiało odwzajemnia uśmiech i dopija swój napój*
Offline
-No cóż, miejsce to niezbyt wesołe, taki lokal dla samotników, ale jak widzisz samotnicy ostatnio wymierający gatunek, oprócz nas nikogo innego tu nie ma... *Przekrzywiła głowę cicho się śmiejąc po czym zapłaciła za drinki*
-A może jeszcze jednego... *Mruknęła cicho do siebie*
Offline
*Rozejrzał się dokładniej* A no tak... ale czy cieszyć się z tego powodu, czy płakać... W końcu należy chronić zagrożone gatunki..
Offline
-Akurat z powodu bycia samotnikiem to raczej płakać, ale co tam, lepiej być sarkastycznym i się pośmiać z siebie! *Z chichotem zamówiła kolejnego drinka, tym razem słabego*
-A co Cię tu sprowadza Lauva? *Zapytała zaciekawiona*
Offline
*zauważył, że przegapił kolejkę, więc poprosił o kolejny drink* Prawdę mówiąc to szukam dla siebie miejsca, musiałem wynieść się z rodzinnych stron z różnych powodów i teraz nie mam za bardzo gdzie spocząć.. No i może nowe znajomości by się przydały *przechylił szkło do dna i od razu poprosił o kolejny*
Offline
/pustelnik stadny więc chyba się na daje by zawitac tegoż miejsca
*bestia przypalentała się tu, golnęła se z piersióweczki po czym rozejrzała się smętnie w okół*
Offline
*przyczłapała na miejsce. Siadła. Chwyciła pada i wytypowała starannie do wyszukiwarki Google*
Offline
*Uśmiechnęła się do gryfa*
-Na pewno poznasz tu pełno nowych lwów, jak i innych "stworzeń" *Mrugnęła do Lauvy po czym poprosiła o szklankę wody*
Offline
*odwzajemnił uśmiech* Mam nadzieję, że poznam kogoś na dłużej..
Offline
*Postukała pazurem w szklankę i zdmuchnęła grzywkę opadającą na oczy*
-Jak to śpiewają, wszystko się może zdarzyć, prawda? *Uśmiechnęła się szeroko*
Offline
*Zanucił* Gdy tylko czegoś pragniesz, gdy bardzo chcesz.. Chyba w moim przypadku bardzo to jeszcze za mało *zaśmiał się cicho nad sobą* Cóż, nie będę przeciągał rozmowy, pójdę się przewietrzyć. *Rzucił kilka monet na bar i zaczął udawać się w kierunku wyjścia*
Offline
*Zapłaciła za szklaneczkę wody, wzięła parasolkę z blatu i wyjęła z kieszeni skórzanej kurtki kluczyki. Wolno ruszyła do wyjścia, w kierunku ciemnej uliczki w której stał zaparkowany jej ukochany motor*
Offline
-Klub dla samotnikow? *Pomyslala ,a potem spokojnym chodem weszla do srodka*
-Chyba znajde tu sobie jakies towarzystwo.*powiedziala sama do siebie, i usiadla przy stoliku w cienu*
Offline
*Wraca do swojej ulubionej cichej knajpki i z lekkim sarkazmem rozgląda się dookoła*
-Heh, jak zwykle, wszyscy mają towarzystwo, oprócz mnie ... *Zaczęła śmiać sie z siebie po czym z lekkim grymasem bólu wdrapała się na stołek i złapała się za brzuch*
-Trzeba się przepłukać, szkocką proszę! *Mówi do barmana i rozsiada sie wygodniej*
Offline
*Weszła do klubu i powiedziała do Harikany* Ktoś zaparkował na twoim motorze. *Siada obok niej i klepie ją po ramieniu*
Offline
*Wszedł i rozejrzał się.* Pusto... jak miło... *westchnął i usiadł przy barze. Zamówił najtańszego drinka, gdyż jego zapasy gotówki zaczęły się kurczyć. Miał złudną nadzieję, że odrobina alkoholu podtrzyma przy życiu tę odrobinę nadziei, że może tutaj znajdzie jakąś duszę do towarzystwa. Oparł się i wsłuchiwał w nieznaną mu muzykę, która leciała cicho z nagłośnienia.*
Offline
*Klub dla samotnych ? co to jest*
-co to jest może znajde przyjacioł kto wie;(*
*Powiedział sam do siebie Himisi*
Offline
*Wchodzi do klubu, a jako że jest już stałym bywalcem, od razu idzie prosto do swojego ulubionego miejsca i zamawia Jacka Danielsa*
-W sumie i tak nikogo tu nie maaa...można trochę zaszaleć *szepnęła do siebie z uśmiechem i z trunkiem w łapie zaczęła najpierw delikatnie kręcić biodrami, po czym zaczęła się rozkręcać tańcząc najlepiej jak potrafi taniec brzucha*
Offline
*Powolnym krokiem, bez żadnego nastawienia, kierował się do wejścia do klubu. Otworzył drzwi i się w nich zatrzymał. Patrzył przez chwilę na lwicę tańczącą samotnie. Nie wiedział, czy wejść nie informując jej o swojej obecności, czy może nic nie mówić i czekać aż sama skończy... Usiadł przy stoliku tuż obok wejścia.*
Offline