Nie jesteś zalogowany na forum.
*spojrzała na Shu* to nie dobrze *zastanawia się* może pobiegła na lwią ziemię? *pobiegła w tamtą stronę wiedząc jakie to niebezpieczne*
Offline
*pobiegł za lwicą*
-Czekaj...sama będziesz w niebezpieczeństwie.
Offline
-Raczej Złą ziemię lub do Cmentarzyska słoni.*powiedziała.*
Offline
Więc chodź ze mną *biegnie w stronę złej ziemi*
Offline
-Dobrze...pójdę z tobą....bo nie wiadomo co złego może się stać..
Offline
-Ja też pobiegnę z wami...jako dodatkowa ochrona.*mówi i biegnie za Nan i Shu.*
Offline
*Szukają Hale w trójkę po złej ziemi* widzicie coś ?
Offline
*rozgląda się*
-Ja nic nie widzę...tylko pustkowie.
Offline
-I ani śladu Hale...*powiedziała.*
Offline
- Mmmmmmm, komitet poszukiwawczy. Tego brakowało . *mruknęła do siebie ironicznie, patrząc z ukrycia na trójke lwów*
Offline
*uważnie przeszukiwał okolicę lecz bezowocnie*
-Tutaj nic !........żeby tu chociaż był jeden ślad....mały lub coś co mogło by pomóc ją znaleźć.
Offline
*Ashley wstała i powiedziała* -zaraz wracam tylko coś przekaszę * i odbiegła w dal*.
Offline
*Wodziła wzrokiem za rudą lwicą, po czym kontynuowała rozstawianie pochodni.*
//Jakich niby pochodni, to nie jest schiza... w sumie ognisko jest już naciągane. Ibilis//
Offline
*Ashley powróciła na lwią skałę, idąc bardzo powoli pełna i z zadowoloną miną*. *Kiedy usiadła przy ognisku spojrzała w dal, oczekując na najukochańszych przyjaciół*.
Offline
*Nie wytrzymała ze śmiechu, podeszła na Lwią Skałę, usiadła z wysoko podniesioną głową na środku.*
- Amatorzy. *rzuciła krótko*
Offline
No i znalazła się zguba. Przynajmniej Ib przestanie histeryzować.
Offline
*po bezowocnych poszukiwaniach postanowił wrócić na Lwią Skałę i zastał tam Hale*
-No tak....i zguba się znalazła .
Offline
// Ib, nie mój pomysł xD //
*Wróciła na LS.*
Nareszcie się znalazła.
*Odetchnęła.*
Offline
*Wróciła z Shupavu na lwią skałę* no ładnie wszystkich wystraszyłaś Hale *kręci głową*
Offline
-Racja...wszyscy tutaj ciebie szukają...ale nas nastraszyłaś.
Offline
*Jakoś udało się jej bezgłośnie podkraść do lwicy więc chcąc ją zaskoczyć rzuciła się na halowy grzbiet. Obydwie runęły na zimie* Wiesz jak się martwiliśmy? *Spytała z dość poważną miną*
Offline
*Wróciła z Shupavu i Nan.*
-Lepiej nas już nie strasz.
Offline
*Wchodzi na lwią skałę dostojnym krokiem*
-Co tu takie zgromadzenie?
*Spogląda ze zdziwieniem na wszystkich obecnych*
Offline
*spojrzał na Dagora*
-Hmm bo wiesz....Hale się znudziło i zachciało się jej zabawy
Offline
-No to fajnie, a co zrobiła? *Uśmiecha się, a jego czarna grzywa powiewa na wietrze*
Offline
-A najsampierw gdzieś się ukryła i nikt potem znaleźć jej nie mógł ale teraz jej się znudziło i przybyła tutaj.
Offline
-No i co w tym złego, fajna zabawa.
Offline
-No tak....a ile przy tym strachu...wiesz.
Offline
-Hale to zaradna lwica, poradziła by sobie sama.
Offline
-Może i jest.....ale nie potrzebnie tyle strachu robiła.
Offline