Nie jesteś zalogowany na forum.
*usłyszała czyjeś kroki. Podniosła głowę.*
Offline
*wstała bez zastanowienia i ruszyła ku jaskini. Weszła do niej nie chcąc przeszkadzać. Szybko zobaczyła Korę. Bez słowa, usiadła bok*
Offline
*przez chwilę patrzyła na łapy a potem zerknęła na Lori.* Coś się stało?
Offline
*milczała chwilę*
-Nie... *połozyła się obok*
-Po prostu na zewnątrz jest za goraco *znów zamilkła na chwilę, szukając słów*
-Kora, czy coś się stało? Jesteś dzis chyba trochę smutna... Pamietaj że możesz na nas liczyć.
Offline
*Spala już od dawna, zwinięta obok brata. Oddychała powoli, czasami nawet chrapła*
Offline
*Śni mu się coś przyjemnego. Oddycha powoli i spokojnie.*
//Błagam, bez głupich skojarzeń Powiedzmy, że śni mi się żarcie.//
Ostatnio edytowany przez Ibilis (2011-02-20 17:48)
Offline
//Się wie. Nasz klient nasz pan xD//
*patrzyła niepewnie na przyjaciółkę. Nie dało się ukryć, że się o nią martwiła*
Offline
*uchyliła powieki. Zobaczywszy ojca uśmiechnęła się szeroko i mocno się do niego przytuliła*
- Dobrze, że jesteś.
Offline
*Mruknęła przez sen, mamrotała coś po cichu* Ona już nie wróci... bracie. *szepnęła dalej śpiąc*
Offline
*rzuciła szybkie spojrzenie na Sam, by upewnić się że wszystko w porządku. Następnie znów zwróciła się do Kory*
-Masz nas. Zawsze możesz na nas liczyć. Pamiętaj o tym.
Offline
- Dzięki.. *uśmiechnęła się lekko* Po prostu czasem mam trudności ze znalezieniem samej siebie... bywa. *powstała i uśmiechnęła się do Lori* Ale dzięki. *wyszła na skałę*
Offline
*odprowadziła smutnym wzrokiem Korę, po czym wstała i sama także wyszła z jaskini. Szybko podeszła do reszty swojej rodziny*
Offline
*przystanęła przy mamroczącej Sam i spojrzała pytająco na Humpa.*
Offline
Nie wiem. Możemy ją potem spytać. *wsłuchała się w pomruki.* Imienia nie wymawia...
Offline
*przenosiła wzrok to z ojca na matkę, to na odwrót, to znowu badała wzrokiem ciotki*
Offline
*Przewraca się z boku na bok i mruczy przez sen.* //wtf? //
Offline
*wstaje i rozgląda się* //uznajmy, że spałem xD// -hmm...
Rawr!
Offline
*Szarpnęła się, wysunęła pazury, a potem jak dziecko rozbeczała się. Dalej śpiąc zaczęła krzyczeć dławiąc się łzami* Hump przestań! Prosze! Nie rób tego! *Dyszała głośno, jej oddech niebezpiecznie przyśpieszył*
Offline
*podbiega do Sam, próbuje ją obudzić.*
- Ciociu, ciociu, to tylko zły sen. *szarpie lekko lwicę za ucho*
Offline
*Wydaje przez sen coraz dziwniejsze odgłosy...*
Offline
*odsunęła córkę delikatnie od lwicy i sama do niej podeszła. Nachyliła się i delikatnie nią potrząsnęła*
-Sam. Słyszysz nas? *scisnęła ją za ramię*
Offline
*Z wyraźnym strachem otworzyła oczy* Lori! *Przytuliła lwice* Nic ci nie jest... *Ścisnęła ją jeszcze mocniej*
Offline
-Sam, Ib? Wszystko z wami w porządku? *nie wie co zrobić*
Rawr!
Offline
*mocno zdziwiona dopiero po chwili odwzajemniła uscisk. Niepewnie poklepała lwicę po plecach*
Offline
*posłała Humph'owi ganiące spojrzenie*
-Nie ważne... *przytuliła lwicę*
-Wszystko już ok? *usmiechnęła się*
Offline
*Usiadła by złapać głębszy oddech* Wszystko dobrze... *Mruknęła* Poprostu miałam koszmar... *Uśmiechnęła się niepwenie*
Offline
*usmiechnęła się pocieszajaco*
-To był tylko sen. Już jest wszystko dobrze *scisnęła jej łapę*
Offline
*Przytuliła Lori jeszcze raz* Ciesze się, że nic ci nie jest... Ale.. nie ważne *wstała i pobiegła do Humpa* Coś się stało?
Offline
*spojrzała na Humph'a wzrokiem lekko zdziwionego bazyliszka*
-Jaaasneeee. Z pewnoscią ci na to pozwolimy
Offline
*Budzi się* Hump? Dokąd idziesz?
Offline