Nie jesteś zalogowany na forum.
*Próbuje, ale nie udaje się rozniecić ognia.*
Ech... może ktoś na siłach spróbuje?
*Kładzie kamyki na ziemi.*
Ostatnio edytowany przez Vita (2012-04-14 16:21)
Offline
Ja spróbuje... *Podniosła z ziemi kamyki i nad wyznaczonym miejscem zaczęła uderzać je o siebie. Powtarzała czynność wielokrotnie jednak bez skutku. Na szczęście w końcu iskra się pojawiła.*
Offline
*Szybko podstawiła patyk i ogień się zajął.*
Ok! Teraz reszta patyków.
Ostatnio edytowany przez Vita (2012-04-14 16:19)
Offline
*Ostrożnie wspięła się na skałę, zauważyła kilka lwów i lwic. Podeszła do jednej z nich.*
- Witam... eee... *zagadnęła elokwentnie Nanette* tego... jestem Laini. *zrobiło jej się nieco gorąco z powodu tej niezręcznej sytuacji, ale zachowała kamienną twarz*
Offline
Gdzie jest Lori z gałęziami?
*Rozglądnęła się.*
Offline
Pewnie jeszcze zbiera, masz te. *Zrzucił z grzbietu kilka gałęzi obok stosu żeby przypadkowo nie zgasić ognia.* Pójdę po jeszcze.
Offline
*Zauważyła pozostałe lwice i lwy podeszła nieśmiało i szepnęła* -cześć ja też chcę pomóc jestem Ashley, ale mówcie jak chcecie ashley lub Ash- *uśmiechała się. * * I po chwili usiadła przy Laini .*
Offline
*Ponieważ Nanette nie odpowiadała zwróciła głowę w kierunku Ashley*
Cześć. Ja jestem Laini.
*Po czym zwróciła się do pozostałego ogółu*
Właśnie, potrzebujecie może pomocy? Bo ja bardzo chętnie...
Offline
*Zauważył dwie nieznajome lwice...albo lwiczki...trudno mu było rozeznać w otaczającej ciemności pomimo że jako kot widział w niej całkiem nieźle * Hm...szukamy Hale, jeśli macie ochotę to pomóżcie ją znaleźć lub poszukajcie jakichś gałęzi, rozpalamy ogień żeby mogła nas zauważyć z daleka...*Zastanowił się*...hm...ale z kolei jeśli ktoś ją porwał to on też może zauważyć ogień pierwszy...
Offline
*Po długich poszukiwaniach nie znalazła Hale. Podbiegła na LS.*
-Na co można się jeszcze przydać? Przeszukałam całą lwią ziemię i nie znalazłam Hale.
Offline
Och... W takim razie pójdę poszukać trochę gałęzi.
*powiedziała i odbiegła nieco dalej mając oczy szeroko otwarte*
Offline
*Przybiegła z daleka, z obchodu L.Z. gdy dotarły do niej wieści o poszukiwaniach Hale. Chciała pomóc.* Hej, o co chodzi? Co się dzieje i przede wszystkim kto w tym bierze udział?
Offline
*Podchodzi do Kiary i zaczyna mówić*
- Hale zaginęła i nikt nie wie gdzie może się teraz znajdować więc postanowiliśmy jej poszukać.
*Powiedział lekko dysząc*
- Biegałem po okolicy i nie potrafiłem jej wyczuć trzeba się bardziej zmobilizować w poszukiwaniach.
Offline
Ojeju, a myślałam już że są chociaż poszlaki zapachowe. Miejmy nadzieję, że jeszcze przez kilka dni nie zacznie padać, bo wtedy stracimy jeden z ważniejszych sposobów poszukiwań. A... a ktoś kojarzy jej tropy? Jak duża była jej łapa?
Offline
- Sam nie mogę w to uwierzyć że nie mogę zwietrzyć jej zapachu.
*Łapie się za łepek*
- Oj nie znam jej rozmiaru łapy.
- To chyba dla tego że jeszcze od niej nie dostałem po głowie.
*Lekko się uśmiechnął*
Offline
A może ona nie jest na Lwiej Ziemi? *Zasugerował owijając ogon wokół łap.*
Offline
*Idzie coraz dalej...* Hale! Hale, słyszysz mnie!?
Offline
*wraca z wąwozu* Przeszukałem cały wąwóz, każdy zakamarek i nic nie znalazłem.
Offline
Trudna sprawa.
*Mówi odpalając kolejne pochodnie.*
To ja przymocuję tą do jakiegoś kamienia.
*Bierze jedną pochodnię i biegnie szukać kamienia.*
Offline
*Zmęczona przysiadła na niewielkiej skałce. Zamknęła oczy, chciała się wyciszyć i pomyśleć o zaistniałej sytuacji. Mimo wielkiego skupienia nie wpadła na nic*
Offline
*Ponieważ okolica była już raczej przeczesana pod względem gałęzi, przyniosła tylko kilkanaście i podłożyła je nieco zawiedziona że się nie wykazała pod powstające ognisko*
Tyle znalazłam...
Offline
Dobre i to. *Posłała jej sympatyczny uśmiech, podeszła do ogniska i władowała do niego nowe gałęzie.* Na pare godzin spokojnie wystarczy. *Ubrudzone łapy wytarła o zielonkawą trawę*
Offline
*Ashley wstała i poszła poszukać gałęzie znalazła kilka na dole w dołach i wróciła zadowolona, niosąc doraźny stosik i położyła je na ognisku.*
*Usiadła przy ognisku,zadowolona z siebie i zaczęła mruczeć z rozkoszy*.
Ostatnio edytowany przez Ashley (2012-04-19 14:34)
Offline
*Pobiegła do krzaków, po chwili wyszła z nich z gałęziami. Podbiegła do ogniska.*
-Tylko tyle ich było.
Offline
*Przysiadłą przed ogniskiem z niepokojem spoglądając w ciemność.* Być samemu... w tak ciemną noc... dawno nie pogasło tyle gwiazd ile dziś chmury zasłaniają. Mam nadzieję, że Hale jest bezpieczna, gdziekolwiek jest.
Offline
Jestem dobrej myśli.. Może teraz siedzi gdzieś w krzakach śmiejąc się z nas? *Mówiąc to rozejrzała się po zebranych. Dopiero teraz spostrzegła, że wśród nich nie ma Iba* Czyżby Ib jeszcze nie wrócił? Nie bezpiecznie jest chodzić tu samemu w nocy...
Offline
-Na pewno nie, bo wtedy usłyszelibyśmy śmiech.*powiedziała do Sam.*
Offline
*Zauważyła Kiarę, Katrindę i Sambirani. wstała i leniwym krokiem ruszyła w stronę Sambirani. Podeszła nieśmiało, usiadła obok niej i przemówiła przyjaźnie*-Cześć, ciekawe czy odnajdą Hale-* i zamilkła*.
//Używaj znaków interpunkcyjnych... Ibilis//
Offline
pomogę wam i tak nie mam nic do roboty *spojrzała na nich i uśmiechnęła się do nich przyjaźnie*. Może w końcu się na coś przydam *szuka Hale*
Offline
*po długich poszukiwaniach powraca na lwią skałę*
-Witajcie..!..nawet w najdalszych zakątkach Lwiej Ziemi nie znalazłem Hale.
Offline