Nie jesteś zalogowany na forum.
*Wyszła zza jednej z kości, przyglądając się bacznie ciekawym lwicą*
-Trochę was tu jest... * Powiedziała po cichu*
Offline
Nic ciekawegp.- Pomyślała. Niby był ruch, ale zamilkł. Ale jak? Czemu tak? Sama nie wiedziała, a to nie było wielkim tematem do gadaniny. Skoro Loka stwierdziła, że trochę tu nas jest, no to ktoś musiał stąd pójść... I musiała przyznać, że ta złotawa miała nawet rację. Niewiele można było z tego wywiązkować, no ale jednak zawsze coś. Nikt się więc nie odezwał... Trudno. Ich wina.
Zaczęła rozmyślać nad pójściem gdzie indziej... Tylko gdzie? Może w jakieś równie "straszne" miejsce? A może w jakieś, które radość przyniesie? Może tam, gdzie zaspokoić pragnienie? A właśnie... To nawet niezły pomysł. Ale od niej to się nie warto dziwić. Shemore jak to Shemore- zawsze coś wymyśli.
Owa biała lwica opuściła teren w takie sam sposób jak się tu pojawiła.
z.t.
Offline
*Młody lew swojich sił probuje przgonić hieny lecz nie daje rady woła po pomoc pobliskie lwice i lwy*
-Ratunku!!*Krzyknał*
Ostatnio edytowany przez Himsi (2013-05-04 12:05)
Offline
*Przybiegłam na cmentarzysko. Spojrzałam w dal i zobaczyłam Rose.. Podbiegłam do niej. Zauważyłam kilka hien*
-Zostawcie ją!
*krzyknęłam i zaczęłam atakować. Jedną bardzo ładnie podrapałam, dlatego inne uciekły. Nagle, usłyszałam krzyk. Znajomy krzyk*
-Chodźmy tam..
*powiedziałam do bratanicy. Ruszyłyśmy w stonę Lwa. Okazał się nim Him. Zaatakowało go całe stado hien.. Zaczęłam z nimi walczyć. Udało się je przegonić..*
-Wiesz, że tu jest niebiezpiecznie?
*spytałam, liżąc go w policzek*
Offline
-Wiem że jest niebezpiecznie.
*pocałował ją za uratowanie*
Offline
*Uśmiechnęłam się do niego*
-To dlaczegóż tu jesteś?
*spytałam*
-Możemy stąd iść już?..
*spytała markotnie Rose. Westchnęłam*
-Obiecałam jej, że ją oprowadze wszęzie.. Muszę dotrzymać obietnicy
*powiedziałam do Hima, polizała go i poszłyśmy wraz z bratanicą przed siebie*
Offline
*Tess przybiegła na miejsce, gdzie były kości jej rodziców. Zaczęła płakać.*
- Dlaczego rodzice nie byli dobrzy? I dlaczego teraz nie żyją? *Wycierała łzy łapkami*
//Dodałem brakującą gwiazdkę. ~Fantlk//
Ostatnio edytowany przez Fantlk (2013-09-11 18:58)
Offline
*Loca po cichu wyłoniła się zza Tess i bezszelestnie stanęła obok niej*
- Nie martw się. Moich rodziców też już nie ma....
Ostatnio edytowany przez LocaLoba (2013-09-10 21:01)
Offline
*Tess wtuliła się w futro wilczycy.*
- Oni chcieli, żebym to ja królowała na Cmentarzysku Słoni, jak dorosnę i kiedy odejdą...*Tess schowała oczy w futrze Locy*
- Ale ja nie chce być zła... *Powiedziała troszeczkę niewyraźnie, z głębi futra.*
Offline
*Wilczyca wtuliła się w Tess*
- Kto powiedział, że musisz być zła?
//To raczej powinno być pytanie. ~Water//
Ostatnio edytowany przez Waterkill (2013-09-17 14:22)
Offline
*Tess popatrzyła na wilczycę zapłakanymi oczami.*
- Mówili mi, że jak nie będę władcą Cmentarzyska Słoni i Złych Lwów spotka mnie nieszczęście... *Znów wtuliła łebek w futro Locy. Czuła się przy niej bezpiecznie, chociaż całkiem się od niej różniła.*
Offline
- I co z tego, że tak mówili. Powinnaś sama decydować o swoim losie.
*Jej głos lekko spoważniał*
- Ty jesteś młoda. Masz przed sobą sporo życia. Ja jestem już starsza i przed sobą nie mam już nic.
//(Przez jakiś czas rezygnuje z pisania na forum więc grajcie beze mnie) //
//Treści niezwiązane z fabułą piszemy w ukośnikach. ~Fantlk//
Ostatnio edytowany przez Fantlk (2013-09-13 15:02)
Offline
*Him przyszedł na cmentarzysko słoni, zobaczył Tess i Loce. Chciał podejść do nich*
-No nie, znowu te Hieny!
*Powiedział i zaczął z nimi walczyć*
-pamiętasz nasz jeszcze? Hah.
*Powiedziała z jedna Hien*
-To wy!
*Powiedział Him. Zaczął z nimi walczyć*
//1. Dodałem brakujący przecinek.
2. Usunąłem niepotrzebne spacje. ~Fantlk//
Ostatnio edytowany przez Fantlk (2013-09-13 15:00)
Offline
*Tess zobaczyła lwa. Podeszła i ugryzła jedną z hien w łapę, po czym uciekła do jakiejś szczeliny i tam się schowała.*
Offline
- Stop! *Loca warknęła*
- Może i się na konfliktach nie znam, ale po co wy się bijecie?
Offline
*Him spojrzał na Loce*
-Nie da rady muszę odegrać.
*Powiedział i znów zaczął walczyć z nimi*
Offline
- Czy to naprawdę konieczne *Zapytała zaciekawiona Loca*
Offline
-Przepraszam, ale z jedna hien, ta.
*Pokazuje łapą*
-Zrobiła mi blizne na oku.
*Powiedział i zaczął walczyć znowu*
//Dodałem 2 przecinki. ~Fantlk//
Ostatnio edytowany przez Fantlk (2013-09-14 15:49)
Offline
*Tess słyszała, jak lew bije się z hienami. Wybiegła i wskoczyła między hienami a lwem, wtedy, hiena chcąc walnąć pazurami Himsi, uderzyła nimi Tess. Tess zaryczała i pobiegła do wodopoju.*
Offline
-Tess! To teraz mnie wkurzyliście! Hieny jedne pozabijam was!
*Jak powiedział tak zrobił*
// "Pozabijam" pisze się razem. ~ Nalimba //
Ostatnio edytowany przez Nalimba (2013-09-17 07:30)
Offline
*Loca patrzała na tą scenę z przerażeniem. Tak okropnie brzydziła się przemocy, ale sama bała się tam podejść i przerwać rozlew krwi. Podeszła do Himsiego i wydarła się na niego*
- Coś ty zrobił?!
Offline
*Miał dużo ran po walce z hienami*
-Przepraszam. Ale musiałem, Hiena zraniła Tess. Wkurzyłem się, przepraszam.
*Po tych słowach poczuł się słabo i stracił przytomność*
//"poczuł", a nie "po czuł". Poza tym dodałam przecinek. ~Water//
Ostatnio edytowany przez Waterkill (2013-09-17 14:32)
Offline
-Hi-Himsi? Co ci jest?
*Wilczyca stara się wziąć lwa na plecy ale on jest za ciężki.*
Offline
*Him nadal nie odpowiada. Jest nieprzytomny*
//"Nieprzytomny". Nie piszemy "nie przytomny "~Water//
Ostatnio edytowany przez Waterkill (2013-09-17 17:25)
Offline
*Loca odłożyła lwa. Wiedziała, że nie ma szans go unieść. Zaczęła więc wołać."
- Pomocy! Pomóżcie!
//Dodałem "a". ~Fantlk//
Ostatnio edytowany przez Fantlk (2013-09-18 16:29)
Offline
*Pojawia się na skale. Cicho i bacznie obserwuje co dzieję się na dole.*
Offline
*Him nagle wstał i odszedł szybko z tego miejsca. Chciał pobyć sam, rozmyślał o samobójstwie. Poszedł nad wodopój*
zt
//Poprawiłam błąd. ~Sami//
Ostatnio edytowany przez Sambirani (2013-09-28 10:39)
Offline
(Wait, Samobójstwie?)
*Loca podeszła, pobiegła za Himsim nad wodopój*
Ostatnio edytowany przez Fantlk (2013-09-29 11:33)
Offline
-Ehh, wszyscy sobie poszli. Chyba pójdę za nimi. *Odchodzi w stronę wodopoju*
Offline
*Znana wszystkim sylwetka wyłoniła się z cienia. Była to Ness. Lwica usiadła na jakiejś skale i czekała na przybycie Carissime.*
Offline