Nie jesteś zalogowany na forum.
-A co było?*Zapytała się bo była ciekawa*
Offline
*próbowała posłać mu pytające spojrzenie, ale jej położenie było na tyle niewygodne, iż nie dała rady wykręcić karku *
Offline
To na pewno były świetliki! *powiedziała z mądrą miną *
Offline
Bo świetliki świecą *powiedziała pewna siebie*
Offline
No racja... świetliki świecą... a Sam jest dolną kromką
Offline
*Usiadł cieszył się że Humpowi nic nie jest i krzyknał do nowej koleżanki* Hey miło cie poznać Sela ja się nazywam Nanaki.
Offline
-To fajnie!*Krzyknęła i się uśmiechnęła*
Offline
*brak tlenu absolutnie jej nie przeszkadza, toteż wciąz śmieje się głośno *
Offline
Nie no nie mogę tak siedzieć idę do was. *Dołącza się do zabawy*
Offline
O, Hump! Jednak nie będziesz kanapką!
Offline
*odetchnęła z nieukrywaną ulga - zawsze to jedna osoba na plecach mniej*
Offline
*zaczęła się strasznie wiercić, przez co w pewnym momencie zsunęła się z Iba, pociągając za sobą wszystkich, którzy byli nad nią na ziemię*
Offline
Auu... *mruknęła pod nosem, spadając na ziemię*
Przepraszam *zwróciła się niepewnie do pozostałych, uśmiechając się przepraszająco*
Offline
-Nic się nie stało.*Powiedziała miło*
Offline
*uśmiechnęła się słodko do Seli w ramach podziękowania za wyrozumiałość i z niemałym trudem spróbowała wstać*
Offline
Ale Lor, kto by się tam na Ciebie gniewał? *słychać cichy trzask* Mój kręgosłup! xD
Offline
*spojrzała przestraszona na Korę, słysząc trzask*
To twój kark czy moja noga? *spytała niepewnie*
Offline
*leży//bez życia *_*// i coś mamrocze pod nosem* Załóżmy, że Twoja noga... *wychrypiała*
Offline
O nie! *upadła nagle trzymając się za nogę*
Umieram! *załkała, przesadnie głośno*
Offline
Aaaa! Lori umiera! *panika jeszcze większa*
Offline
Co ci się stało odezwij się i nie umieraj nam.
Offline
*również krzyczy głośno, zginając się z wyimaginowanego bólu*
Niee! Nie chcę jeszcze odchodzić! Ratuunku!
Offline
//Hump, ja sama nie wiem, że udaję, bo myślę że Kora mówiła prawdę.//
To już chyba koniec! Żegnajcie! *krzyczała, pełna energii niezbyt charakterystycznej dla umierającego //xd*
Offline
Trzymaj się dasz radę wyjdziesz z tego.
Offline
Lori, ale na co Ty umierasz?
Offline
Auu! *krzyknęła i odepchnęła go mocno od siebie, niespodziewanie stając na nogi*
To boli!
*spojrzała na swoje łapy*
O... Żyję!
Offline
To żyjesz, czy umierasz?
Offline
*zamyśliła się na chwile przebierając łapami*
Nie wiem.... *westchnęła ze zrezygnowaniem*
Offline
Bo nie wiem, czy być obojętnym na Twą tragedie, czy na Twą radość...
Offline
Więc nie bedzie palenie zwłok... *Mruknęła cicho xD*
Offline