Nie jesteś zalogowany na forum.
*podchodzi do obu lwów*
-Co wam odbiło....jesteście.....ahh zawsze muszę kogoś ratować.....Dagor..pomóż mi ich zanieść w miejsce abym mógł się uważnie tym wariatom przyjżeć.
Offline
-Shu! Nie pomagaj Wafu! To zły lew! *Mówi.* -Zaatakował Maru, jeśli chcesz go ratować, to nie przeszkadzam, ale nie pomogę.*mówi i traci przytomność.*
Offline
*odwraca się do Kari i podchodzi do niej*
-Kari....Kari...nie umieraj *trąci ją pyskiem *
Offline
*Wiatr lekko zakołysał grzywą Shupavu. Jako duch powróciła. Zobiła się w chmurach.*
-Shu...
Ostatnio edytowany przez Karinda (2012-03-17 16:44)
Offline
*poczuł wiatr który zakołysał jego grzywą i usłyszał głos Kari*
-Kari....gdzie ...gdzie jesteś...?
Offline
-Mam 2 życia...jedno na ziemi jedno w niebie. Ale ty tego nie zrozumiesz. Ale nie oto tu chodzi. Te krwotoki i moje zemdlenie to wina Wafu... ale długo nie będę miała przytomności.*zaczął wiać mocny wiatr.* Pamiętaj, że Wafu nie możesz ufać. Przez niego Maru teraz cierpi. Pamiętaj...
Offline
*Spacerując przy krawędzi półki skalnej kanionu obserwował grupkę lwów w dole.*
Rawr!
Offline
-Pamiętaj...*postać lwicy zniknęla i zaczęło pędzić stado.*
-Co się dzieje?*zapytała, jak odzyskała przytomność. Zobaczyła stado. Wzięła na siebie Maru i pobiegła.*
-Shu, choć! Inaczej zginiesz!
Offline
*zamknął oczy aby bardziej poczuć że Kari tu jest*
-Jeśli im nie pomogę to któryś z nich zginie.....eh...to wszystko moja wina..*i nagle głos ducha Kari umilkł lecz usłyszał głos Kari która była na ziemi*
-Już....uciekamy ale.....nie zostawię go tu....*wziął Wafu na plecy i uciekł razem z Kari*
Ostatnio edytowany przez Shupavu (2012-03-17 17:01)
Offline
*budzi się i wyciera krew z oczu*
Offline
-Maru! Trzymaj się mnie mocno!*biegną z Shu. Kończy się wąwóz.*-O nie! I co teraz?
Offline
Kari... zostaw mnie tutaj i ratuj siebie...
Offline
-Nie! Nigdzie cię nie zostawię!*dała Maru na półkę skalną. Wzięła Wafu i położyła na innej półce skalnej.*
-Żegnajcie... robię to dla was*zaczyna mdleć.* * Światło wzięło Shu i dało na górę wąwozu.*
EDIT://dobrego ducha Kari piszę pochyleniem a złego ducha Kari będę niebieskim.//
-Ha! Nasza mała Kari umrze!
-Nie jestem tego pewna...
-Zakładasz się?
-Pewnie.
//Tymczasem u Prawdziwej Kari...//
*Wiedziała, że robiła to dla przyjaciół i dla wroga. Nie miała zła, więc uratowała przyjaciół i wroga. Skaczyła nie wiadomo czemu i spadła. Znów gnu raniły ją. Kiedy się skończyły antylopy ona leżała na dole.*
Ostatnio edytowany przez Karinda (2012-03-17 17:22)
Offline
*Powoli zaczął odzyskiwać przytomność, gdy otworzył oczy zobaczył że jest na półce skalnej*
- Eh... gdzie Ja jestem...
Offline
*lew patrzył co się dzieje z lwicą...nie chciał patrzeć jak na jego oczach ktoś kolejny umiera więc zszedł po ciało Kari chcąc ją uratować*
Offline
*wypluwa krew* Nie... tym razem nie będę siedział bezczynnie. *powoli schodzi do Kari, w pewnym momencie traci równowagę i spada, wstaje potrząsa głową i idzie do niej*
Offline
*Shu zauważył jak Maru idzie za nim aby ratować Kari*
-Maru.....nie idź za mną....zostań tam !
Offline
*Wstaje obolały i skacze z ścianki na dół*
- Aauuuć....*Upada na jakiś duży kamień*
Offline
Nie tym razem. *znowu wyciera krew z oczu* i dochodzi do Kar*
Offline
*lew zauważył jak stado wcześniejszych antylop biegnie w stronę lwa i lwicy... Shu szybko odepchnął Maru i Kar w bezpieczne miejsce a sam został staranowany przez stado antylop*
Offline
*Zobaczył jak Shu taranują antylopy*
- Shu... *Resztkami sił doszedł do niego*
- Żyjesz? *Usłyszał kolejne antylopy więc wziął go na grzbiet i przeniósł w miejsce gdzie leżeli Mar i Kari*
Offline
*znowu wyciera krew a oczu* Nic nie widzę...
Offline
*Światło ogłuszyło antylopy, więc nie staranowaly Shu i Wafu.*
-O nie, Kari żyje! Muszę coś zrobić.*demon zaśmiał się i zrobił w czerwoną lwicę na karku Shu.*
-Witaj Shu.* śmieje się złowieszczo.*
Ostatnio edytowany przez Karinda (2012-03-17 17:50)
Offline
*podchodzi do Maru*
Offline
*cały czas wyciera krew z oczu*
Offline
*Leży martwa, ale żyła. Teraz ciało decydowało, czy wygra życie czy śmierć.
Offline
*usłyszał czyiś głos był to mały demon*
-Czego chcesz......?!
Offline
*Przeszedł w miejsce gdzie byli Maru i Kari. Położył Shu a później sam padł*
Offline
*mimo wycierania oczu coraz gorzej widzi*
Offline
-Małą ofertę...*demon się zaśmiał.*
EDIT:*dobry duch sprawił, że krew Maru przestała się lać.*
Ostatnio edytowany przez Karinda (2012-03-17 18:05)
Offline