Nie jesteś zalogowany na forum.
- Au... łatwo Ci mówił właśnie nie wpadło na Ciebie kilkadziesiąt kilo...
Offline
-Jak chcesz to mogę Cię podtrzymać, albo przez chwilę ponieść. Jednak wstawaj, szkoda czasu. Obiecałem reszcie że wrócę szybko. *Pomaga wstać Wafu*
Offline
- Dobra, już dobra wstaje...
*Wstaje i idzie za Dagiem*
Offline
-Wiedziałem że Cię przekonam... *Uśmiecha się*
-Przepraszam za to że o tobie zapomniałem, ale byłem zajęty..
Offline
- Spoko...
*Idzie nadal za Dagorem*
Offline
-To już nie daleko... Dobrze że jesteś. *Idzie*
Offline
- Ta... myślałem że robicie imprezę na cześć że mnie niema...
Offline
-Nie moglibyśmy, jesteś jednym z nas. Częścią nieprzerwanego Kręgu Życia. *Kroczy dumnie przez polanę*
-Zawsze będziesz jednym z nas i nic tego nie zmieni!
Offline
*zobaczyła Wafu i Dagora*
- Nareszcie jesteście! Co tak długo? Wafu się zgubił?
Offline
-A ja popieram Sil...*mówi i nagle spada na ziemię. Jej jedna łapa uwięziła się w kości zwierzęcia.*
-Ratujcie...!
Offline
*Podbiega do Karin i wyciąga Ją*
-Mówiłem stać w miejscu! A co do Wafu, to tak zgubił się, ale w drodze musiałem jeszcze coś omówić.
Offline
- Mianowice co? - *patrzyła to na Wafu, to na Dagora, bojąc się jakiejś nowej niespodzianki*
Offline
-Wafu czuł się niepotrzebny, wyjaśniłem mu że jest jednym z nas.
Offline
*Zamyśliła się przez chwilę, niepewna czy ma mu wierzyć. Po chwili skinęła głową*
- W porządku. Idziemy dalej?
Offline
-Dobrze więc, jak już wspomniałem po mych śladach. *Skacze po czaszkach*
Offline
- Jak myślicie, kto ułożył tu te czaszki?
Offline
*szedł nagle inną drogą i nagle stanął jak wryty i się nie ruszał*
Offline
*Popatrzyła na Shu.*
-Coś się stało Shu?
Offline
-Ehhh nic...to tylko wspomnienia z przeszłości..moja kochana.
Offline
-Cóż, ja urodziłam się i połowę dzieciństwa żyłam w podobnym miejscu. Bo połowę dzieciństwa mieszkałam na LZ.*mówi. Nagle napotyka kość która była lekko umazana krwią i na niej pisało: Karinda.*
-Eee... ja mam zwidy.*kręci się jej w głowie.*
Offline
*podchodzi do Kari i ona opiera się o Shu*
-Jesteś zmęczona powinnaś odpocząć.
Offline
*Patrzy na czaszkę umazaną krwią podpisaną: Karinda. Traci przytomność. Resztkami sił mówi:*
-Jesteśmy w moim domu....
Offline
*podniósł lwicę i położył na swoim grzbiecie*
-Zatem trzeba się ugościć w twoich progach.
Offline
*Leży bez ruchu. W śnie śni jej się, że jest jedna a jej wrogowie atakują ją i przyjaciele nie pomagają jej.*
Offline
-Kari....obudź się proszę *lew liże ją po pysku*
Offline
*Budzi się akurat, kiedy zła lwica chce ją zabić.*
-Co się stało?
Offline
-Zemdlałaś ale już wszystko dobrze..musisz odpocząć.
Offline
//Moją złą koleżanką z dzieciństwa piszę niebieskim.//
*Podchodzi od tyłu do Shu.*
-A więc to partner Kari? Troszczy się o nią? Ale to słodkie.*mówi po czym gryzie Shu w kark, i później gryzie Kari.*
*Odpycha ją łapami.*
*Znowu rzuca się na Shu, ale dając Shu ranę na lewym oku[taką jak ma Skaza].*
Offline
*lew zaryczał z bólu lecz potem otworzył oko które było zaczerwione od krwi*
-Czego ty chcesz od nas ? *lew ryknął*
Offline
-No jak to co? Kari!*mówi po czym rzuca się na nią i gryzie ją.*
Offline