Nie jesteś zalogowany na forum.
*uśmiecha się i kładzie łapę na jego czole i delikatnie głaszcze* Mój braciszek.
Offline
*Słychać już syreny policyjne. Dwa radiowozy stają przy Dagorze.*
-Witam panów, tutaj mamy przypadek lekkiego gangsterstwa z strony ochrony. Proszę ich zatrzymać...
Offline
*spojrzał na postrzelone łapy*
-Taa no pięknie jeszcze tu mnie musiał postrzelić *łapie się za ucho*
-A gdzie mój kawałek ucha ?!
Offline
Odstrzelił... Ale wszystko będzie dobrze.
Offline
-Wyglądam jak jakiś.....no nie wiem...czy lekarze dają radę przyszyć ten kawałek...hę ?
Offline
Na pewno, to świetna klinika. *dalej głaszcze go po głowie*
Offline
-Fajnie...mam sito na ciele , dziury w łapach i nie mam kawałka ucha....ja się chyba załamie.
Offline
*Podchodzi do Wafu i zanosi go do szpitala*
-Tak się to zawsze kończy...
Offline
Wszystko będzie dobrze bracie.
Offline
*Wchodzi do sali gdzie jest Shu i kładzie Wafu na noszach*
-Kolejny poszkodowany wariat...
Offline
-No widzisz....chciał mnie zabić a teraz obok mnie leży....ty Dag a kto go tak skopał?
Offline
-Ochrona... Teraz sobie odsiedzą w celach... *Mówi spokojnym i całkiem łagodnym tonem*
Offline
-Aha....no to nieźle się musieli na niego wściec...
Offline
-Teraz jeszcze tylko dowiedzieć się gdzie jest Camille...
Offline
-A co ty...zakochałeś się w niej...hę ?
Offline
To może teraz zrobimy mu to co on zrobił Tobie? Poobcinamy kable od respiratora.
Offline
-Pfff...Co tak wyskakujesz z tak mocnymi słowami, martwię się o Nią i tyle. *Dzwoni do Camille*
Offline
O Cam nie masz się co martwić. Kto jak kto ale Ona na pewno da sobie radę.
Offline
-Od kiedy się zacząłeś troszczyć...o kogoś ?
Offline
-Nie wiem, ostatnio mi odbija. Może i masz rację Maru, ale nie była w dobrej formie ostatnio.
Offline
-No Dag....w klubie przy kieliszku nie była już w stanie...funkcjonować.
Offline
-No tak, dlatego martwię się czy nic Jej nie jest.
Offline
-No Maru ją odwoził do domu....on powinien wiedzieć więcej.
Offline
-Podobno był wypadek niedaleko przy drodze... Jakieś auto w drzewo walnęło.
Offline
-A jeśli to oni się rozbili....?
Offline
Możliwe. Cam się juz troiło przed oczami. Kurde, bo wykrakam
Offline
-Cóż, jeśli byli by to oni to by powiedzieli.*mówi.*
Offline
-Od tego już mnie głowa rozbolała *lew zakrył się poduszką*
Offline
-Przejdzie ci.*mówi przykrywając Shu kołdrą.*
-Jesteś głodny? Jeśli tak, to zapytam czy już pora obiadu.
Offline
-No trochę mi apetyt wrócił....kochana jesteś *uśmiecha się szczerząc ząbki do Kari*
Offline