Nie jesteś zalogowany na forum.
Nie! *wyciąga łapę jakby chciał ich chwycić*
Offline
-Maru...to nic nie da...nic już ich nie przywróci do życia....musimy żyć dalej...
Offline
*łzy spływają mu po policzku* Mamo... Tato... Zostańcie...
Offline
-Oni już nie wrócą....musimy żyć dalej...nie patrząc w przeszłość... .
Offline
*wyciera łzy łapą*
Offline
*Patrzyła na nich. Tak, smutek i szczęście były nastrojami tego miejsca. A walka i gniew i zdenerwowanie było wrogiem. Kiwnęła głową, po czym powiedziała:*
-Przyjaźń i pokój będzie na zawsze.*mówi po czym jeziorko robi się jasne, a rodzice Maru i Shu znikają.*
Offline
*przytula brata, potem podchodzi do Kari i tuli się do niej *
-Dziękuje ci Kari...nawet nie wiesz jak bardzo mi i Maru pomogłaś.
Offline
*wyciera łzy* Ja też Ci dziękuje.
Offline
-To nic wielkiego.... każdej nocy pokazują się zmarli członkowie czyjejś rodziny.*Przytula Shu.*
Offline
*Wraca z łaki i widzi żę przyjaciół nie ma tam gdzie wcześniej. Rozgląda się i zaczyna iśc po ugniecionej trawie. Nagle widzi Sil niedaleko małego jeziorka, a przy samej wodzie Shu, Maru i Karin. Podchodzi cicho za Sil i siada obok Niej*
-Cicho..... *Mówi niemalże bezgłośnie do Jej ucha*
Offline
*Drgnęła słysząc dźwięk jego głosu*
- Ładnie tak się skradać? - *pyta szeptem*
Offline
-To ty mi powiedz... Byłaś tu pierwsza. *Odpowiedział już szeptem*
Offline
*Pochyliła się nad jeziorkiem, dostrzegła swoją matkę i tatę.*
//Tata fioletowym, mama zielonym.//
-Mama, tata?
-Witaj córeczko!
-Jak miło cię widzieć!
-Co u was?
-Cóż, patrzymy na was. A co u ciebie?
-U mnie dobrze. Mam partnera Shu.
-Cóż, musimy się pożegnać. Żegnaj!
-Do widzenia!
-Żegnajcie!*mówi i widzi, że rodzice znikają. Odwraca się i zaczyna cicho płakać.*
Offline
*uśmiechnęła się*
- Fakt, hipokrytka ze mnie - *a po chwili dodała* - Nie chciałam im przeszkadzać. Wiesz może co tam się dzieje? - *ruchem głowy wskazała grupkę lwów*
Offline
-Nie wiem, ale płaczą, więc coś fajnego. *Uśmiecha się złowieszczo*
-Ciasno tu strasznie...
Offline
*siada i spogląda na gwiazdy*
Offline
*Siada i patrzy w gwiazdy.*
-Dlaczego? Dlaczego pozwoliłam? Dlaczego?*pyta cicho.*
Offline
*siada obok Maru i razem z nim patrzy w gwiazdy*
-Musimy się trzymać razem bracie....bez względu na wszystko.
Offline
*dlej patrzy w niebo* Przepraszam, wybaczcie...
Offline
*mówi szeptem do Dagora*
- Ej... czemu oni wszyscy się tak w to niebo wpatrują?
Offline
*Patrzy na gwiazdy i drapie się po brzuchu i podchodzi do Shu.*
-Tak. Bez względu na wszystko.
Offline
*Podchodzi do jeziorka i patrzy na swoje odbicie*
- Eh...
Offline
-Zwariowali, albo znowu się smucą tym iż dawno nie widzieli rodziców. *Odpowiada cicho*
Ostatnio edytowany przez Dagor (2012-03-29 20:31)
Offline
- Aaa.... A Ty swoich pamiętasz?
Offline
Późno już... Ja idę spać... *wstaje i zaczyna iść* Dobranoc.
Offline
-Nigdy ich na oczy nie widzialem, zostałem tylko z bratem jeszcze jako lwiątko.
Offline
*wchodzi do małej groty i kładzie się*
Offline
-Dobranoc bracie....*przytulił się do Kari*
-Kari...może ty też odpocznij.....widać że zmęczona jesteś.
Offline
*Zerknęła na Dagora, ale chyba nie był skłonny do opowieści*
- No tak. Dobrze, że miałeś chociaż brata. We dwójkę zawsze razem... *Sil przez chwilę dała się ponieść wspomnieniom...*
Offline
-Tylko szkoda że do czasu...potem spadł z wąwozu i zostałem sam.
Offline