Nie jesteś zalogowany na forum.
-Taa... *Spogląda kontem oka na "młodą parę"*
-To takie cudowne... *Odpowiada sarkastycznie*
Offline
*Słysząc komentarz Maru, idskoczyła od Sou. * -Nie! To nie tak... My jesteśmy...przyjaciółmi. A Sou ma przecież... Effre. -*zarumieniła się. Muzyka ucichła. Zerknęła na Source'a, oczekiwała jakiegoś potwierdzenia, że są tylko kumplami.*
Offline
-No i taki zwrot akcji mi się podoba, tylko jeśli to nie dotyczy mnie...ekhemm...samego...
Offline
-Oj Daguś coś taki ponury....czyżby coś się tobie stało ?
Offline
-Udziela mi się milosna atmosfera i w tym problem... Bo nawet gdybym kogoś kochał to i tak ta druga osoba... nie odwzajemniłaby tego, nigdy.
Ostatnio edytowany przez Dagor (2012-04-01 21:22)
Offline
-Spokojnie nie martw się oto ...może się mylisz *przyjacielsko klepie go po plecach*
Offline
-Ja praktycznie nigdy się nie mylę....i w tym rzecz.
Offline
-A może w tej właśnie rzeczy się mylisz...może raz.
Offline
-Nie jestem pewien... *Wzdycha*
Offline
-Na pewno się mylisz...uwierz mi .
Offline
*Spojrzał skupiony na Dead.*
-Ja i ty...ech. To raczej skomplikowane...no i jest Effre, która mnie traktuje nieco z..dystensem...
Offline
-Czyli jednak jest tak jak myślałem, Sou się zakochał w DD. *Zaśmiał się*
-Po co ja się śmieje?! Ja też się zakochałem...ale nie w Deadly.
Offline
-A w kim Dagorze?
*Jednocześnie uśmiecha się raczej smutno do Dead...*
Offline
-To mało istotne, ale najlepiej sam odpowiedz sobie na swoje pytanie. Moja miłość i tak jest nonsensem, ponieważ nie zostanie odwzajemniona...jak to już wcześniej podkreśliłem.
Offline
*Podchodzi do Dagora i kładzie mu rękę na ramieniu.* -Nie mów tak. Jeśli kogoś kochasz, walcz o niego. Bądź dzięki tej osobie lepszym człowiekiem. Nie załamuj się, nigdy. -*rzekła. Swą uwagę przeniosła na Sou, delikatnie się uśmiechnęła. Znów usiadła na swoim miejscu, spojrzała mu w oczy* -Effre wyrwałaby mi serce łyżką gdybym powiedziała prawdę... -
Ostatnio edytowany przez DeadlyDance (2012-04-02 06:28)
Offline
Source, masz teraz dylemat, którą wybrać.
Offline
-Miłości się nie wybiera. Sou nie będzie miał dylematu. On już ma ukochaną, Effre. -*Zerknęła się na Sou.* - Mar, nie gadaj tyle. Jednego Jack Daniels'a. Z lodem. *burknęła smutno.*
Offline
*bierze butelkę i nalewa do szklanki do pełna, wrzuca dwie kostki lodu i podaje Dead* Służę uprzejmie.
Offline
- Heh. Dzięki. -*Wyciągneła banknot z portfela i podała go Maru. Wychyliła łyk napoju i pogrążyła się w rozmyśleniach. *
Offline
*zostawia jej całą butelkę* Proszę.
Offline
-Dziękuje Mar... Ale chyba, aż tak zdesperowana nie jestem. Chyba...- *Wpadła w ponury nastrój.*
Offline
Możesz wypić resztę, a jak nie chcesz to zostaw.
Offline
-Maru..dla mnie też Jack Daniels z lodem... .
Offline
Jasne. *wyciąga drugą butelkę i nalewa do szklanki i wrzuca lód* Proszę bardzo.
Offline
*bierze szklankę i sączy zawartość*
-Butelkę możesz zostawić...przyda mi się.
Offline
Aż tak źle czy chcesz się upić?
Offline
-Bo świat w kolorach Jacka Danielsa jest dużo ciekawszy.
Offline
Takie swoiste naćpanie się. Każdy orze jak może.
Ostatnio edytowany przez Mariutunio (2012-04-02 15:13)
Offline
*wypija jedną szklankę i nalewa drugą*
-Bo ja jestem za romantyczny i zbyt szarmancki.
Offline
Ciężka noc z ukochaną się szykuje?
Offline