Nie jesteś zalogowany na forum.
-Jakie to słodkie... *Uśmiecha się*
-Ja też tak chcę...
Offline
*szuka Daga i w końcu udaj się go znaleźć*
-Ej Dag...co tu się działo...bo widać mało uważałem.
Offline
-Nie, nic takiego...ale patrz na swojego syna. *Daje mu monitor*
Offline
-Ja.......*coraz bardziej z uwagą patrzy co jego syn wyrabia*
-He...moja krew...moja krew.
Offline
-Nie, są pijani i tyle...ale dam to jako załącznik do gazety... *Zaśmiał się*
Offline
-Ty weź nie dawaj tego do gazety....nie bądź takim gnojem.
Offline
-Spokojnie, nie zrobię tego. Obiecałem że będę miły, ale i tak mam wszystko nagrane...
Offline
-Uff to dobrze...coś jeszcze się działo...bo wiesz martwię się.
Offline
-Nic się nie działo. *Uśmiecha się*
Offline
-Coś ukrywasz ?..Mów prawdę lepiej.
Offline
-Nie, nic takiego już się nie działo.
Offline
-Pewny jesteś ?...bo jeśli kłamiesz dobrego kumpla to....
Offline
*Obudziła się ok. Południa*- Boże, moja głowa! -* Powoli otworzyła oczy, poczuła trawe pod jej ramionami i futro... Do którego była przytulona.* -S... Sou?..SOURCE!? -*odskoczyła jak oparzona i zerwała się z ziemi. Usiłowała zanalizować sytuację... Oni,razem ,pole... NIE, na pewno do niczego nie doszło. Ból rozsadzał jej skronie. * -Sou! Obudź się! Co się działo? Nic nie pamiętam. Matko! -*potrząsnęła Sou. *
Offline
*Otworzył powoli oczy. Zmrużył je z bólu głowy i spojrzał dość przytomnie na Dead.*
-Hmm? O co....gdzie jesteśmy? Zaraz...piliśmy? I....auuu, mój łepek.... Z tego co pamiętam to...twój taniec i niewiele więcej. Chyba też się całowaliśmy i zasnęliśmy tutaj...Spokojnie!
*Przytrzymał ją delikatnie za ramiona, żeby nim nie tarmosiła. *
-Nic nie zrobiliśmy, słyszysz? Spokojnie!
Offline
-Boże! Całowaliśmy?! Jestem martwa! Effre mnie zabije! I jeszcze... Chwileczke. Mój taniec!? Teraz jestem też moralnie martwa. -*panikowała. Nerwowo poprawiła grzywkę. Spojrzała na Sou. * -Niczego!?Sou całowaliśmy się! Moją duszę porwą demony. Będę gnić w piekle. -*mruczała.* -Wszystko mnie boli. Moja głowa... - * autentycznie panikowała. Gdyby Sou jej nie trzymał zapewne biegała by wokoło. *
Offline
-Dead. Uspokój się...lwico! Byłaś pijana, nie twoja wina...
*Posmutniał mocno.*
-...Tylko moja. Ja nie byłem aż tak wstawiony. Powinienem był się pohamować. Jeżeli Effre ma mieć do kogoś żal, to do mnie.
*Posadził ją na trawie, żeby się uspokoiła.*
-A tańczysz ładnie, więc się nie przejmuj. Wątpię, żeby akurat tańcem trzeba było się martwić...
Offline
-Moja! Dlatego nigdy nie pije!- * Natychmiast wstała gdy ją posadzono. Podeszła do Sou i wyzywająco spojrzała mu w oczy. * - Nie osądzaj się. Mogłeś się pohamować, nie zrobiłeś tego,ok. Miałeś jakieś powody. To tylko moja wina. -*wyrzuciła mu podniesionym tonem. "Bez przesady kto tu pił kamikadze max!"*
Offline
*Spojrzał jej w oczy.*
-Mam się nie osądzać? skoro żałujesz, to znaczy że nie robiłaś tego świadomie. Gdzie tu niby twoja wina?? Ja mogłem tego nie robić. Mogłem odejść, powiedzieć stop, czy cokolwiek innego, ale nie zrobiłem tego. Ba. Nawet nie chciałem. Po prostu nie potrafiłem.
Offline
-Wszędzie. Ty nie chciałeś odejść a co ja?... Moja wina, jasne?! Masz się nie osądzać, to ja... A z resztą.-* Przyciągnęła go do siebie i zamknęła mu usta pocałunkiem. * -Jak mam umrzec to chce wiedzieć za co...
Offline
*Również ją pocałował. Przerywał tylko żeby mówić.*
-Jesteśmy złymi...
-...Dwulicowymi...
-...Lwami, które cholernie dużo łączy.
*Przytulił ją*
-A najstraszniejsze jest to, że niczego nie żałuję.
Offline
*Wtuliła się w niego.* -W pełni się zgadzam...-*Uśmiechnęła się smutno. Przeczesała jego grzywe.* -Jesteśmy okropnie źli. -* przytaknęła z karcącym tonem.*
Offline
-Jak na to patrze to mi się chce normalnie zaingerować... Z tego nic nie miało wyniknąć! Słyszycie mnie?! Nic z tego nie miało wyniknąć!! Może przesadzam, nie.... Trzeba tu namieszać i to BARDZO! W takiej sytuacji nie będę miły... *Wychodzi w miejsce gdzie podłączył kamery*
-Przepraszam że przerywam wam to romantyczne spotkanie, ale jeśli chcecie zostawić resztkę swojego honoru to radzę przestać. Wszystko mam nagrane, co do pacałunku....na waszych wyznaniach kończąc...
Offline
*Słysząc krzyki,odsunęła się lekko. *- Dagor..-*wymruczała z zaciśniętymi zębmi.*- .. Urwe mu ten jego piękny łeb! - *rzuciła w strone wrzasków.* -Chodź tu ty.. Mała.. Wstrętna... -*klnęła pod nosem. Huhuh. Wściekła się. * -Przeszkadza ci coś?! Chodź tu! Raz-raz. W podskokach!- * Krzyczała by Dag ją usłyszał.*
Offline
*wychodzi przed klub* Co tu się dzieje do cholery!? Cisza południowa jest!
Offline
*Wychodzi z klubu.*
-Ej, co tak hałasujecie, że aż wszyscy was słyszą.*mówi do DD i Sou pokazując łapą blok koło klubu i otwarte okna a w nich właściciele mieszkań patrzący co się dzieje.*
Ostatnio edytowany przez Karinda (2012-04-03 09:05)
Offline
*Zacnie rzuciła swą łapką na swój pyszczek. *
-Jego się zapytajcie co to za hałasy!- *Głośno westchnęła. Złapała się za skronie.*
-Nie wrzeszczałabym bez powodu, ten zboczeniec nas nagrywał!-*wskazała na Daga z różnymi urządzeniami w łapach. Całe zajście szczerze ją rozśmieszyło.*
Offline
Ale to nie powód, żeby wrzeszczeć na całe gardło! *wchodzi z powrotem do klubu*
Offline
-Wiecie, że od godziny się chyba na was patrzą....*mówi.*
Offline
*wychodzi przed klub ciągle skacowany i patrzy na całą sytuację*
-Widać że nie tylko ja lubię sobie poszaleć.
Offline
Jaki ojciec taki syn. *puszcza oko do Shu*
Offline