Nie jesteś zalogowany na forum.
-Nieee... Umiem, Source. Tak proste rzeczy umiem gotować. -*wyszczerzyła się i.. ekhem. Rzuciła się do poszukiwań patelni.*
-Ekhem. Source... Mam dla Ciebie bardzo ważne zadanie. Znajdź patelnię.- *rzekła z śmiertelnie poważną miną.*
Offline
*Błąka się po ulicy przed miejscem gdzie zostawił Sil. Nie miał co robić, jak sobie cały czas tłumaczył.*
Offline
*Uśmiecha się groźnie. Po kolei wywala rzeczy z szafek, by po chwili wyjąć ze sterty klamotów patelnię.*
-Proszę bardzo, moja droga. Na czym smażymy? Na szynce, prawda...?
Offline
*Przebrała się w coś wygodniejszego. Zeszła na dół, do kuchni i zrobiła sobie kawy. Wzięła kubek i przeszła do salonu. Delektując się napojem, usiadła na kanapie i zastanawiała się, czy dzisiaj też wstąpić do klubu. Wczoraj dosyć miło spędziła wieczór. Uśmiechnęła się do siebie na wspomnienie Dagora. "Taak... Dziś też tam pójdę..."*
Offline
*Załamanie.* -Nie wiem, sam będziesz gotował. Masz, ja się załamię tu z Tobą.- *zaśmiała się, podała mu jajka i usiadła na blacie. Natychmiast uśmiechnęła się bezczelnie i wzrokiem namawiała:'' No caman, głodna jestem.'' Z paszczaka zbiegła takowy dziwny uśmiech i zeskoczyła z siedziska. Podbiegła do lodówki, sprawnie odnalazła w niej szynkę i położyła ją obok patelni. *
Offline
*Uśmiechnął się i mrugnął.*
-Na szczęście robię świetną jajecznicę.
*Szybko pokroił szynkę. Podsmażył ją na maśle. Dodał jajka i zioła. Wybełtał wszystko dokładnie, po czym nałożył im obojgu danie na talerze. Do tego były zrobione w między czasie tosty.*
-Smacznego. Mam nadzieję że ci będzie smakować.
//Serio, robię genialną jajecznicę...XD//
Offline
-Ja mogę iść gdzie chcesz...*mówi.*
Offline
*Zdziwiła się szybkością wykonanej pracy. Uśmiechnęła się. I zabrała oba talerze, podstawiła je na stole i wróciła po kieliszki.*
-Hm...Wino i jajecznica. No cóż, najciekawsze odkrycia kulinarne powstają przez przypadek. Szkoda, że najciekawsze zatrucia pokarmowe też...-*wymruczała. I usiadła przy stole z uśmiechem.*
Offline
-Do mnie nie możemy iść gdyż tam młodzi koczują...więc...*podszedł do blatu, chwycił kluczę od pokoju VIP i wraca ponownie do Kari*
-Zostaje nam pokój VIP...jeśli chcesz.
Offline
*Uśmiechnął się i usiadł.*
-Hmm, to za co wzniesiemy toast? Heh. Cudzym winem?
Offline
-Za... Chwilę. Bo następnej takiej może nie być.- *uśmiechnęła się do Sou.*
Offline
*"Zapomniałem o kwiatach!" Przypomniał sobie i szybko pobiegł do kwiaciarni. Wszedł do małej szklarni i kupił tym razem bikiem błękitnych tulipanów. Wyszedł i spojrzał na siebię. "Wypadałoby się przebrać". Wrócił pod klub wsiadł do auta i pojechał do domu. Po chwili jego oczom ukazała się mała rezydencja do której wstąpił pobiegł do sypialni i przebrał się w coś galowego. Wyszedł z domu i zorientował się że zapomniał kluczyków. Wrócił, pośpiesznie zabrał kluczyki do auta i pojechał pod klub*
Offline
*Uśmiechnął się pytająco.*
-Dlaczego nie?
*Zaczął jeść, zagryzając grzankami.*
-Wiesz, że cię kocham?
Offline
-Dobra.*mówi po czym idzie do pokoju dla Vipów.*
Offline
*Widelec zawisł w pół drogi do jej ust. Zamrugała dwukrotnie. W bardzo nie wygodnej pozie przytuliła go.*
-Ja Ciebie też. Ale wiesz, że... nie możemy być razem? Effka i ta cała sprawa...- *posmutniała, przysunęła się do niego i delikatnie pocałowała w policzek.*
Offline
*Spojrzał na nią poważnie.*
-I właśnie przez tą całą sprawę to powiedziałem. Gdybym tak nie uważał, to wszystko co zrobiłem, byłoby bez sensu.
Offline
*Uśmiechnęła się smutno.* - A czy świat ma sens?... Nie ma. - *westchnęła.*
Offline
-Przypomina mi się tekst piosenki....nie. Jednak nie. Coś chyba było w "Love will find the way"....ale najważniejsze jest to, że w tym okropnym świecie, otoczeni przez zło, będziemy razem.
//Heh. Shu normalnie pozazdrości tekstu. .//
Offline
-Razem?...Dobrze. Tylko mnie uratuj, by mnie nie zjadły demony. Nie chcę tańczyć na zgliszczach upadłych aniołów.-*wymruczała przytulona do Sou.*
Offline
*Zamruczał.*
-Ależ mamy dziś poetyckie teksty...to oznaka, że jeszcze jesteśmy trzeźwi..
*Pocałował ją.*
Offline
*Odwzajemniła pocałunek.* -Przynajmniej to... I nie chciałabym być teraz pijana.-*wymruczała.*
Offline
*Pogłaskał ją po głowie, całując.*
-Na trzeźwo jest o wieeele przyjemniej...mrrr.
Offline
-Zgadzam się.-*usiadła mu na kolanach. Przytuliła go czule.*
Offline
*Mruczał, tuląc ją do siebie.*
-Mam nadzieję, że nikt nie wróci teraz do domu. Bo byśmy musieli wstać...:3
Offline
-Nie mówmy o tak przyziemnych sprawach. Proszę.-*Uśmiechnęła się i zamknęła oczy.*-Niee chce tej chwili zapomnieć...
Offline
*Budzi się. Widzi jak koło niej śpi Maru. Jest nawet z tego zadowolona.*- Śpij złociutki.- *po cichu schodzi po schodach tak, by nie obudzić Maru. Ma wielką ochotę pozwiedzać dom. Wchodzi do jednej z sypialni na dole i siada na łóżku. Nagle łóżko zaczyna się kołysać, a ona drze się*- Juhu...wodne łóżko!!! No tak przecież Maru śpi. Pewnie go obudziłam.
Offline
*słyszy jakieś hałasy z dołu* Hmmm... Effre? Gdzie jesteś? *szybko wstaje i zbiega na dół*
Offline
-Dead, bardzo mi teraz dobrze, ale to krzesło jest twarde, a ty ciężka. Proszę, chodźmy do salonu, na kanapę.
Offline
*Łapie się za głowę i mówi sama do siebie*-O nie obudziłam go.-*krzyczy do Maru*- Tutaj jestem w tym pokoju z wodnym łóżkiem.
Offline
*wchodzi do pokoju* Coś się stało? Czemu krzyczałaś? *podchodzi i siada obok niej*
Offline