Nie jesteś zalogowany na forum.
*uśmiecha się do Kari* Proszę.
Offline
*Uśmiechnął się, przestając patrzeć w niebo. Pocałował czule Dead.*
-Nawet sobie nie wyobrażasz, jak bardzo jestem szczęśliwy, będąc tu z tobą...
*Położył głowę na jej ramieniu.*
Offline
-Może uda mi się to sobie wyobrazić...-*Przytuliła się do niego i skuliła się, kładąc mu głowę na piersi.*
-Nawet nie wiesz jak chciałabym teraz zatrzymać czas..-*mruknęła cicho.*
Offline
-Chyba wiem. Naprawdę.
*Przytulił ją.*
-I wierz mi, nie mam wgl ochoty się stąd ruszać. Ale może wejdziemy do środka i zjemy obiad? Albo możemy pojechać do jakiejś restauracji.
*Podniósł się.*
Offline
*Pije nadal swoją lemoniadę.*
Offline
-Chyba zgadujesz. -*zaśmiała się i pociągnęła go za rękę. Sama radośnie zerwała się z trawy i pognała do domku.*
-Phf. - *skomentowała zawartość lodówki.* - Znów ty gotujesz. Ja tam nie wiem co przyrządzić. A za żadne skarby nie chce mi się nigdzie jechać. -*puściła mu ciepły uśmiech.*
Offline
*wyciera pozostałości po szmince i wchodzi do klubu, lecz zapomniał o śladzie łapy*
-Witajcie moi mili ..*siada przy barze * -Maru jakiś sok poproszę *patrzy na Maru zmęczonymi ślepiami*
Offline
*Wylewa na Shu szklankę wody aby zamaskować ślad łapy*
Offline
*patrzy na Shu przez chwilę i zauważa pozostałości szminki na kołnierzu i odcisk łapy, jednak nic nie powiedział tylko nalał mu soku do szklanki* Trzymaj bracie.
Offline
*Wchodzi do kuchni i zagląda do lodówki. Uśmiecha się z lekkim przerażeniem.*
-Nie dam rady nic dobrego z tego przyrządzić....ale pozostaje niezawodny sposób...pizza.
*Wyjmuje komórkę i uśmiecha się, lekko unosząc brew. *
Offline
* Zaśmiała się widząc minę Sou przed lodówką. * - Pizza! Mru. Dla mnie z oliwkami. - * wyszczerzyła się do niego i utuliła.*
//Wena mnie opuściła. D8
Offline
*Jedną łapą ją objął, a drugą wykręcił numer pizzerii.*
-Dzień dobry, poproszę pizzę xxl, z oliwkami, pomidorami, szynką, podwójnym serem i z ziołami. Dziękuję.
*Podał adres i numer telefonu, po czym skończył rozmowę,*
-Pizza będzie za pół godziny. Masz tu jakiś odtwarzacz CD? A, z resztą...
*Posadził ją na kanapie i namiętnie pocałował.*
Offline
*Widziała przez chwilę pozostałości po szmince, więc wzięła swój napój i usiadła trochę dalej od Shu nic nie mówiąc.*
Offline
*ugrania grzywę do tyłu i otrząsa grzywę z wody, bierze sok i zaczyna pić*
-Uff..ale miałem dzisiaj męczący dzień.
Offline
Tak? A co takiego robiłeś?
Offline
*Uśmiechnęła się i zamknęła oczy gdy ją pocałował. Bordowa kanapa z motywami wytartych kwiatów cicho zaskrzypiała czując ich ciężar. Na niskim stoliku kawowym przed nimi piętrzyły się stosy książek. Duży kominek zaiskrzył, drewno w nim buchnęło płomieniem, lecz po chwili ogień uspokoił się jak za rozkazem. Odwzajemniła pocałunek cicho mrucząc.*
Offline
*leniwie sączy sok z szklanki*
-Maru...oj długo żeby opowiadać....zmęczony jestem...Wafu może opowiedzieć...ze mną był.
Offline
*Mruczał, całując ją po pyszczku, uszach i szyi. Niespodziewanie usłyszał dzwonek do drzwi. Uśmiechnął się do Dead.*
-Ja w to po prostu nie wierzę...naprawdę minęło już tyle czasu? Pójdę otworzyć.
*Wstał bardzo niechętnie. Po chwili wrócił niosąc ogromne pudło z pizzą.*
-Mogłem wziąć trochę mniejszą...:D
Offline
Rozumiem wszystko... Tylko Karindy mi szkoda.
Offline
*Odwraca się i pije lemoniadę.*
Offline
*odkłada pusta szklankę , zaczyna przymykać często oczy i ciężko oddycha z powodu zmęczenia*
Offline
*patrzy ze złością na Shu, ale nic nie mówi*
Offline
*patrzy na blat tak jakby go dręczyły wyrzuty sumienia, jego spojrzenia przybiera w roztargnienie, smutek i zakłopotanie, co jakiś czas przekręca głową tak jakby kłócił się sam ze sobą*
Offline
*Westchnęła słysząc dzwonek. Przeczesała palcami grzywkę, gdy Sou wszedł do pokoju z pizzą jej mina wyrażała lekkie przerażenie.*
-Mogłeś. Ile ja to będę trzymać w lodówce?- *zaśmiała się i odebrała od niego pudło. Po chwili zjawiła się z dużym talerzem i ułożoną na nim pizzą.*
-Proszę. -*rzekła częstując się jednym kawałkiem.*
Offline
*wychodzi zza baru, podchodzi do Kari i kładzie łapę na jej ramieniu*
Offline
*Zaczął jeść pizzę. Jego mina wyrażała głębokie zadowolenie.*
-Takie pyszności warto trzymać w lodówce...:D
*Uśmiechnął się do niej.*
-A tobie jak smakuje? *Powiedział, patrząc z sympatią.*
Offline
-Coś się stało Shu? *pyta zaniepokojony*
Offline
*wstaje i udaje się do wyjścia, gdy znajdował się na zewnątrz klubu z ponurych i szarych chmur zaczął padać deszcze, lew spojrzał w górę a krople padały na jego pysk a on z lekką trwogą spojrzał w górę*
-Czeka mnie długa droga do domu *lew rozpoczął swój długi spacer do swego domu*
Offline
*Wzdycha*
-Maru, nalej mi więcej soku...
Ostatnio edytowany przez Dagor (2012-04-06 14:24)
Offline
*Wyszedł za Shu i wsiadł do Lambo. Przejechał kawałek i zauważył Shu*
- Podwieźć Cię Shu ? Mam to po drodze...
Offline