Nie jesteś zalogowany na forum.
-Nie wiem, ale walnął mnie jakiś piorun i zemdlałam, a gdy się obudziłam byłam już taka.*mówi.*
EDIT:-Ej, Sil patrz!*mówi i pokazuje mały amulet . Zakłada go sobie.*
-Co on tu robi?
Ostatnio edytowany przez Karinda (2012-04-07 21:06)
Offline
*Biegnie do Sil*
-Ktoś mi wyjaśni, co tu się dzieje?!
*Spogląda z niedowierzaniem na lwiątka*
-To wszystko jest podejrzane...
Offline
*Odwróciła się do Dagora*
- Kari walnął jakiś piorun i zmieniła się w lwiątko. Wafu też, jednak okoliczności jego przemiany nie znamy. *Zamyśliła się przez moment* - W tym miejscu jest coś magicznego... Myślisz, że my też staniemy się lwiątkami?
Ostatnio edytowany przez Silvana (2012-04-08 09:02)
Offline
*Przestraszył się bardzo Jej słów*
-Głosuję na natychmiastową ewakuacją... *Podchodzi bliżej do Sil*
-Teraz możemy im zrobić dosłownie wszystko. *Uśmiecha się złowieszczo*
Offline
*Na jej pysku również zagościł złośliwy grymas*
- Masz jakiś konkretny pomysł?
Offline
-Mam natłok złych myśli, ale każda jest zbyt...czasochłonna. *Chciał użyć innego stwierdzenia, ale wolał nie stosować tego wyrazu*
Offline
*Mały znaczek na medalionie zaczął się świecić.*
-Ej, co jest?*pyta gdy medalik się świeci na niebiesko.*
EDIT:*Nagle medalion znika.*
-Szkoda...*mówi smutna.*
Ostatnio edytowany przez Karinda (2012-04-08 20:35)
Offline
-O co tu chodzi?! *Patrzy nadal zdumiony*
Offline
*Leży mocno poturbowany... resztkami sił próbuje zawołać pomoc*
- Dag... Sil... ktokolwiek... pomocy...
*Później zamyka oczy i zaczyna padać deszcz*
Offline
*Słyszy wołanie Wafu i biegnie do niego, po czym łapie go do pyska i wraca do Sil*
-Jak zwykle nie jest z nim dobrze....
Offline
*wraca po długiej nieobecności cały posiniaczony i obolały*
-Przepraszam..że teraz dopiero przychodzę.
Offline
*Widząc Shu w tak żałosnym stanie, Sil zapytała : *
- Shu, co ci się stało? Skąd te siniaki?
Offline
-A musiałem...*zamyślił się i wtem z jego pyska zaczęła cieknąć krew* musiałem pomyśleć nad swoim życiem.
Offline
*Choć była lwiątkiem, skoczyła na łapę Shu mówiąc:*
-Shu! Boli cię?
Offline
*Pół martwy zobaczył Shu*
- Shu.....
Offline
-Nie..od bardzo dawna już nie czuję bólu. *odpowiedział do Kari a potem podszedł do Wafu*
-Heej Wafu....kto ci to zrobił..? *spytał ze grobową miną*
Ostatnio edytowany przez Shupavu (2012-04-09 17:16)
Offline
-Uff...*mówi do Shu.* To dobrze.
Offline
- Ja... chciałem...
*Urywa zdanie i mdleje*
Offline
*próbuje mu pomóc aby odzyskał przytomność*
-Wstawaj maluchu..nie rób tego za młody jeszcze jesteś.
Offline
*Spogląda na Shu*
-Spokojnie, On przeżyje...ale widzę że gorzej jest z tobą.
Offline
-Wiesz...nie za dobrze się czuje...*nie mógł dokończyć zdania gdyż zbyt duża ilość krwi zalegała mu w pysku*
Offline
*Siada na ziemi*
-Rozległe te rany...
Offline
- Kto Was tak poranił? Ciebie i Wafu? - *mówi do Shu*
Offline
-Widać pechowcy sami. To nie pierwszy ni ostatni raz.
Offline
*siada i powoli się kołysze*
-Wiesz Dag...jakoś....dziwnie się czuje ?
Offline
-Połóż się na ziemi. To pewnie pomoże. *Mówi, po czym sam kładzie się na ziemi*
Offline
*położył się na ziemi i zemdlał..a z pyska zaczęła wypływać krew*
Offline
*Zaczynał odzyskiwać przytomność. Otworzył oczy i zobaczył Shu całego we krwi. Podniósł się, podszedł do niego i trącił go nosem aby ten wstał*
- Shu... proszę... nierób nam tego...
Offline
*otwiera leniwie oczy i widzi rozmazanie Wafu*
-Aż tak ci na mnie zależy?....*zakasłał *
Offline
*Przytulił się do Shu*
- Jesteśmy jak rodzina... może trochę dziwna ale rodzina...
Offline