Nie jesteś zalogowany na forum.
*Minął tydzień od tych wydarzeń. Generał siedział w swoim biurze czytając listy które przyszły. Po otwarciu jednego zamarł. Wstał i udał się do gabinetu Kapitana*
-Witajcie Kapitanie, nie mam najlepszych wieści. Doszło do mnie zawiadomienie o uśmierceniu... Wafu... *Wszedł i usiadł przed Kapitanem*
//Wafu, jeżeli chcesz możesz wrócić jako "Nowy" Ale wtedy nie rób masakry//
Ostatnio edytowany przez Maciek (2012-04-09 16:59)
Offline
*wstaje z trudem trzymając się za postrzeloną łapę i udaje się do lazaretu*
Offline
Siedział w swym biurze, ubrany znów w mundur polowy, właśnie składał tetetkę po czyszczeniu, gdy wszedł Generał i powiedział o śmierci Wafu. Schował broń do kabury i oglądnął list.*
-Szkoda...to smutne, ale po tych wszystkich zdarzeniach chyba nie był sobą. Zgodnie z procedurą akta Kaprala Wafu niszczę w obecności Pana, Generale!
*Wyjął z szafy teczkę opatrzoną imieniem Wafu, wziął zapalniczkę po czym podpalił wszystkie dokumenty, niedopałki zgasił w popielniczce.*
-Oba wozy sportowe Kaprala zgodnie z regulaminem należą teraz do naszej jednostki. Widać tak musiało być...
*Zamyślił się*
Offline
*czeka aż lekarz chirurg opatrzy jego łapę*
-Czemu to on zrobił...? *zadał sobie w myślach to pytanie *
Offline
*siedział sam w pokoju w koszarach* Ciekawe czy każdemu żołnierzowi prędzej czy później odbija... Brrr, nie chcę skończyć jak tamten wariat. *wstaje i idzie do budynku naprzeciwko, idzie pod drzwi Generała, stoi przez moment po czym rezygnuje i wraca do koszar*
Offline
*gdy już lekarz zszył mu łapę ten zasalutował i udał się do koszar*
Offline
*wyciąga palec wskazujący i udaje, że trzyma pistolet* Bang! Nie żyjesz wstrętny bandyto... Kurczę, ciekawe kiedy będziemy mogli w końcu trochę postrzelać... Na razie w kółko te biegi, małpie gaje i obieranie ziemniaków...
Offline
//Niby że jestem bratem Wafu//
*Do bazy wojskowej wjeżdża czarne Camaro SS z przyciemnianymi szybami*
Offline
*wchodzi po cichu do koszar i zauważa nowego rekruta, podszedł do niego bliżej , udawał że ma broń przyłożył mu do głowy*
-Postrzelasz spokojnie....jeszcze masz czas "Kocie"
Offline
*przygląda się na niego przez chwilę, patrzy na zabandażowaną łapę* Bolało?
Offline
-Niee. skąd...tutaj w wojsku to normalne....polubisz to miejsce "Kocie"
Offline
*Parkuje auto i idzie do biura generała. Gdy jest na miejscu puka do drzwi*
Offline
A mam takie pytanie... Ten kapitan Mauer... To on zawsze taki dziwny jest? Jak tu przyszedłem to myślałem, że mnie na wstępie zastrzeli, tak się na mnie spojrzał. *wytrzeszcza szeroko oczy*
Offline
-Kapitan Mazuer.....he on..on dla nowy taki jest...pożyjesz sobie tutaj zdobędziesz zaufania u niego to zmienisz o nim zdanie.
Offline
*Również się zamyślił. Nurtowało go pytanie dlaczego Wafu tak postąpił*
-Kapitanie, skoro już po sprawie to czas porządnie zabrać się za paradę. Trzeba zebrać żołnierzy w sali kinowej. Muszą wszyscy zobaczyć krótki film "Musztra".
*Wychodzi z biura Kapitana. nagle, spostrzega bardzo podobną do Wafu postać. Generał natychmiast wyciągnął z kabury swojego walthera p99 i wycelował w nieznajomego*
-Ktoś ty! *przeładował*
Ostatnio edytowany przez Maciek (2012-04-09 18:37)
Offline
Ach no tak... Mazuer... A jeszcze mnie ciekawi... Czy kiedyś wyjechaliście na jakąś wojnę?
Offline
*Podnosi łapy do góry i zdejmuje okulary*
- Przeniesiono mnie tutaj z oddziału w Ameryce Północnej...
Offline
-Mieliśmy taką akcje...ale akurat nie skończyła się ona powodzeniem *pokazuje mu ranę od przestrzelonego płuca* Jednak jakoś jeszcze tutaj żyjemy.
Offline
*Nie opuścił broni*
-Nazwisko!
Offline
*patrzy na jego rany, jego źrenice robią się bardzo szerokie* I...? Ale ja... Ja chyba jednak nie dam rady...
Offline
- Pułkownik Thomas Tyler.... Jestem bratem Wafu...
Offline
*Opuścił broń*
-Brat Wafu... *Otwiera drzwi do pokoju Kapitana*
-Zapraszam
Offline
*Wchodzi i wyciąga papiery które daje generałowi*
Offline
*Wstał na widok żołnierza, jego podobieństwo do Wafu było ogromne, przyglądnął się uważnie dokumentom które trzymał Generał po czym podszedł do Nowego.*
- Thomas Tyler...rodzony brat Kaprala Wafu, miło Pana poznać Pułkowniku!
*Uścisnął łapę oficera.*
-Moje nazwisko Mazuer...kapitan Mazuer, cieszę się że będziemy mieli kolejnego oficera w kadrze. Jest Pan drugi po Generale, że się tak wyrażę. Mam nadzieję, że poznamy się lepiej....znaliśmy Pańskiego brata z Generałem...smutna sprawa.
*Zauważył że Pułkownik sposępniał, przeglądał z Generałem przebieg służby oficera.*
Offline
*zwraca się do Maru*
-W jakiej jednostce służyłeś...ten co nie żyje służył w Marines...ja służyłem w Navy SEALs....a ty ?
Offline
*Uścisnął łapę Kapitana a gdy usłyszał o swoim bracie posmutniał*
- Tak... wiem co spotkało Wafu...przynajmniej zginął tak jak sobie tego życzył...bezboleśnie...
Offline
*zdziwiony patrzy na Shu* Ja? Ale ja nigdy wcześniej nie byłem w żadnym wojsku... Przyszło mi pismo z poboru, że mam się tu stawić więc jestem...
Offline
*Lekko się uśmiechnął.*
-Pana brat był naprawdę dobrym żołnierzem...i niech ten okres jego służby pozostanie w naszej pamięci. Panie Pułkowniku! Dajmy spokój tym rozważaniom, sugeruję zapoznanie się z oddziałem...mamy trochę dziarskich żołnierzy i....jednego takiego rekruta....Maru. Zresztą za godzinę robię apel przed musztra więc sam Pan zobaczy!!! Tymczasem muszę Panów przeprosić , Generale! Pułkowniku!
*Zasalutował i gdy oficerowie wyszli z jego gabinetu, wziął słuchawkę telefonu polowego i zakręcił korbką.*
-Mówi Kapitan Mazuer! Przełączcie mnie na megafon w koszarach!!!
*Odczekał chwilę po czym odetchnął.*
-MÓWI KAPITAN MAZUER!!! SZEREGOWY MARU ZGŁOSI SIĘ W MYM GABINECIE W CELACH EWIDENCYJNYCH!!! BIEGIEM!!!
*Odłożył słuchawkę i czekał na przybycie żołnierza.*
Ostatnio edytowany przez Mazuer (2012-04-09 20:51)
Offline
*usłyszał komunikat i momentalnie wpadł w panikę* O Jezu! Ale... Matko... on mnie tam zabije albo jeszcze gorzej... *łapy momentalnie zaczęły mu się trząść* A jak nie pójdę to będę musiał znowu obierać ziemniaki. To chyba pójdę. *wychodzi z koszar i idzie do drugiego budynku, stoi przed gabinetem kapitana i puka do drzwi* O Boże... *wchodzi do gabinetu, staje na baczność i salutuje* Na rozkaz, Panie Kapitanie.
Offline
*zaśmiał się*
-Haaa czyli cywil..? No to dla cywila to będzie gorsze niż piekło !
Offline