Nie jesteś zalogowany na forum.
*Pobiegł schodami, ale nie zdążył złapać Shu. Rozejrzał się, stojąc samemu na parkingu. W końcu wsiadł do auta i ruszył do klubu.*
Offline
-Nie no!*mówi gdy widzi że Sou odjeżdża więc biegnie szybko do klubu.*
Offline
*Hamuje ostro i uśmiecha się przepraszająco do Kri.*
-Przepraszam, wsiadaj.
Offline
*Wsiada do samochodu Sou.*
-Nic się nie stało.
Offline
*Uśmiecha się i odjeżdża z parkingu.*
-Jedziemy do klubu, tak?
Offline
-No, tak.*mówi uśmiechając się do niego.*
Offline
*Wcisnął mocno pedał gazu. Ruszyli szybko do klubu. Przyjechali po jakimś kwadransie i zaparkowali przed wejściem.*
Offline
*wrócił Ferrarim Wafu do klubu, wszedł do środka i zobaczył rozwalony telewizor* No oczywiście... I ja za to beknę...
Offline
-Dziękuję.*mówi do Sou i wchodzi do klubu. Widzi rozwalony telewizor. Ma minę: .*
Offline
*Wchodzi do klubu za Kari. Rzuca okiem na telewizor i siada przy barze.*
-Maru, co znowu zepsułeś?
Offline
Kari? Co tu robisz? Myślałem, że jesteś w szpitalu z Shu.
*patrzy na Sou* Ale to nie ja. Jak przyszedłem to tak już było.
Offline
-Maru, Shu uciekł ze szpitala. Szukamy go.
Offline
Jak to uciekł? Czy on już całkiem oszalał?
Offline
-Tak...*mówi do Maru nie ukrywając zdenerwowania.*
Offline
*w międzyczasie Wafu i Shu postanowili zrobić małą wycieczkę *
Offline
To co? Szukamy go czy czekamy tutaj?
Offline
-Chodźmy, możemy pojechać moim autem. Bo Shu jeszcze zrobi coś głupiego.
Offline
Tylko gdzie go będziesz szukać? Mógł pójść wszędzie.
Offline
-Możemy pojeździć w kółko po okolicy i uważnie się rozglądać. Nic innego nie przychodzi mi na myśl.
Offline
Możesz spróbować. Ja tu poczekam, może wróci.
Offline
-Ja jadę z tobą.*mówi do Sou.*
Offline
-Dobrze, w takim razie chodźmy. Zadzwoń, gdyby wrócił, Maru.
*wychodzą i wsiadają do samochodu.*
Offline
*Przyśpieszył a wszystko wokół nich zaczęło się rozmazywać*
- Niezłe przyspieszenie ma ten Aston...
Offline
*poczuł moc Astona aż go w fotel wgniotło *
-Racja...ale może sprawdzimy ile pojedzie najwięcej.
Offline
*Wcisnął gaz do dechy a na liczniku było 220 mph a sam licznik zaczął świecić się na czerwono*
- Shu... 220 mph....czyli jakieś 353 km/h...
Offline
-Do jeszcze wysuń Bondowskie skrzydła i lecimy...*zażartował*
-Dobra to może do mojego klubu ..bo nie wiem co się dzieje.
Offline
*Nacisnął guzik z spojler z tyłu zaczął się wysuwać*
- Do klubu mówisz... ok...
*Ruszył w stronę klubu*
Offline
*spojrzał na zachodzące słońce *
-To może zapuścisz jakąś muzyczkę...bo cicho w tym aucie.
Offline
*Wsunął do radia kartę pamięci a za kilka sekund z głośników zaczął dudnić Jay-Z i Kanye West*
Offline
-Teraz szofer do klubu proszę...*wsłuchiwał się w muzykę*
Offline