Nie jesteś zalogowany na forum.
-Wiem...lecz spójrz tam *łapą ukazuje mu widok różnych wzgórz i dolin*
-Którędy teraz ?
Offline
-Zobaczymy, teraz jednak trzeba czekać na resztę.
Offline
*usiadł i spoglądał na teren jednocześnie rozmyślając nad różnymi sprawami*
Offline
*Powoli wspinał się do góry jednak jego rany czasami uniemożliwiają mu ruchy*
- Już prawie jestem...
*Dochodzi na górę i wspina się powili*
Offline
*Kula uderza o drzewo, ona wyskakuje z kuli i biegnie na szczyt co jakiś czas skacząc. Jest już prawie na górze, lecz nie może się dalej wspiąć.*
Offline
*obudzony jak by z hipnozy zauważył jak Kari z trudem nie może się wspiąć więc lew chwycił ją za łapę i wciągnął na szczyt*
-Mam cię !
Offline
*Łapie łapę Shu i wchodzi na szczyt.*
-Uff...dziękuję.
Offline
*Wygrzebuje się z zaspy. Łapie się za głowę, bo świat cały czas się kręci. Nieco chwiejnym krokiem ruszyła jeszcze raz pod górę*
Offline
*usiadł ponownie i przyglądał się krajobrazowi*
Offline
*Siada koło Shu.*
-Piękny widok, prawda?
Offline
*westchnął*
-Tak..jest...naprawdę piękny...
Offline
*Dochodzi do Shu i Karin i siada obok nich a z jego pyska zaczyna lekko lać się krew*
- To najpiękniejsze miejsce jakie widziałem od mojego dzieciństwa...
Offline
*Na słowo Wafu ''Dzieciństwa'' posmutniała, westchnęła i popatrzyła na drzewo w które uderzyła kula.*
Offline
*poczuł na swoim ciele krew cieknącą z pyska Wafu*
-Wafu...czy..czy coś ci się stało ?
Offline
- Nie... nie wiem...
*Wytarł łapą krew lecz ona jeszcze mocniej się lała*
Offline
-Może połóż się i odpocznij trochę...wspinaczka była męcząca.
Offline
- Nie... nic mi nie jest...
*Ciągle wycierał pysk z krwi a i tak za chwilę był cały w krwi*
- Chyba nic mi nie jest...
*Krew ciągle ciekła z jego pyska*
Offline
-Nalegam abyś odpoczął .....tak będzie lepiej.
Offline
- Eh...
*Położył się na ziemi i trzymał się za klatę w miejscu serca*
Offline
*Była cała oblepiona śniegiem, toteż ciężko szła jej wspinaczka. Gdy w końcu weszła na szczyt, zobaczyła tam Wafu plującego krwią.*
- Co mu się stało? - *Spytała ze strachem. Patrzyła na czerwone plamy, które rozkwitały na śniegu wokół lwa*
Offline
*Patrzyła na to ze strachem i zdziwieniem.*
-Ja..nie wiem co powiedzieć...
Offline
-Hmmm....Nie znam się na tym zbyt dobrze. *Patrzy na kałużę krwi*
Offline
*Przewraca się i zjeżdża z góry.*
-Aajj...*mówi z bólu. Nagle zjeżdża na dół i trafia do podziemnej jaskini.*
-Ałć...*mówi kiedy uderza o ścianę i traci przytomność.*
Offline
*spojrzał na ślady pozostawione na śniegu i postanowił za nimi pójść, gdy dziwnym trafem dostał się do jaskini i zauważył nieprzytomną Kari*
Offline
*Leży bez przytomności w jaskini.*
Offline
*Podeszła do Wafu*
- Coś cię boli?
Offline
*podszedł do Kari i wziął ją na swoje plecy i wydostał ją z jaskini*
Offline
*Odzyskuje przytomność.*
-Co się....*mówi słabym głosem ale nie dokańcza bo mdleje.*
Offline
*Wytarł krew ale ta i tak nadal się lała*
- Eh... serce...
Offline
-Zdarzało Ci się to już? Jeśli się czegoś dowiem to może zdołam coś zaradzić. *Podchodzi do lwa wolnym krokiem*
Offline