Nie jesteś zalogowany na forum.
*budzi się i idzie do lazaretu do Vity* Dzień dobry Pani Kapral. Jak łapa?
Offline
*lekarz kończy szycie i oczyszczanie rany*
-Dziękuje doktorku...*gdy usłyszał czyjeś kroki ruszył za nimi i znalazł się w pomieszczeniu w którym była ranna Pani Kapral*
-Oo St Szeregowy Maru....u Pani Kapral.. *lekko zdziwiony *
Offline
Witajcie, już lepiej.
*Wstaje.*
Mogę już na niej ustać
Offline
*uśmiecha się* Cieszy mnie to.
Offline
*Odwzajemnia uśmiech.*
Mnie także. Dziękuję.
Offline
-No to dobrze *uśmiecha się*
*masuje się po rannej łapie *
-Pani Kapral ma silny organizm więc szybko wyzdrowieje.
Offline
A cóż to się kapralowi stało?
Offline
*patrzy na Vitę* Rzeczywiście, Pani Kapral ma silny organizm.
Offline
-A...taka mała wymiana poglądów z Pułkownikiem...nic ważnego.
Offline
Hm... ma się rozumieć...
*Usiadła na łóżku i pomasowała łapę.*
Co do silnego organizmu... wątpię, cały czas mi się coś dzieje.
Offline
*siada koło niej* Musi Pani bardziej uważać.
Offline
Postaram się...
*Bierze szklankę wody i wypija.*
Offline
-Trzeba być ostrożnym następnym razem...*spojrzał na swoją łapę*...a w moim przypadku mieć też trochę rozumu.
Offline
Mają tutaj dobrą opiekę. O łapę nie trzeba się martwić.
Offline
Uch...
*Przeciąga się.*
Są na dzisiaj jakieś zadania?
Offline
Przyjeżdżają przyjaciele generała. Mają nas skontrolować czy coś, więc raczej nic poważnego Pani Kapral.
Offline
-Więc tylko musimy być...hmm...normalni...i nie robić żadnych głupstw.
Offline
Coś jak Sanepid. Oj, znam to...
*Patrzy przez okno.*
A... kiedy przyjadą?
Offline
-Nie wiem...Generał chyba tego nie zapowiadał.
Offline
Jak przyjdą to będą Pani Kapral. Mieli być już na śniadaniu.
Offline
Taki "strzał z nienacka", tak? No to musimy być gotowi.
St.Szergowy, może przejdziemy na "ty"?
*Zwraca się do Maru.*
Offline
Mariutunio, mówią mi Maru. Bardzo mi miło Pani... Vito.
Offline
Oj tam, pani Vita jestem. Również mi miło.
Offline
Całuję łapki. *delikatnie łapie jej łapę i całuje ją (w łapę )*
Offline
Jesteś bardzo miły, Maru *Uśmiecha się.*
Pomogłeś mi tu dojść, bandaże mi przyniosłeś, całujesz w łapki...
Ostatnio edytowany przez Vita (2012-04-15 10:14)
Offline
Kultura tego nakazuje Pa... Vito. *uśmiecha się do niej*
Offline
-Więc może nie przeszkadzam i pójdę......gołąbeczki *ostatnie słowo cicho powiedział pod nosem i wyszedł z lazaretu*
Offline
*Patrząc, jak Shu odchodzi, zaśmiała się cicho.*
Ostatnio edytowany przez Vita (2012-04-15 10:23)
Offline
*spojrzał przez chwilę na Shu po czym patrzył bez słowa na Vitę*
Offline
*Także patrzyła z lekką nieśmiałością na lwa.*
Offline