Nie jesteś zalogowany na forum.
*zmierza do kuchni wojskowej*
-Heh...dwa gołąbeczki....ah..*wchodzi do kuchni*
-Hej..kucharz mam ci tu pomóc z ziemniakami...więc mistrzu prowadź.
Offline
*uśmiechnął się do niej, nadal nic nie mówił*
Offline
*Lekko zmrużyła oczy nadal uśmiechając się.*
Offline
*położył łapę na jej łapie i zaczął głaskać ją czubkami palców*
Offline
*Zamknęła oczy. Głaskanie jej łapy przez Maru było bardzo przyjemne.*
Offline
*zerknął na jej twarz i kontynuował głaskanie łapy*
//Trzeba pisać ze szczegółami bo Shu już sobie nie wiadomo co wyobraża //
Offline
*Drugą łapą pogłaskała jego ramię.*
// No widzę xD //
Offline
*delikatnie chwycił jej łapę i patrzył jej w oczy*
Offline
*zaczął obierać stertę ziemniaków *
//Ty a takim ziemniakiem nie chcesz bo twarzy.... //
Offline
*Lekko zcisnęła łapę patrząc mu w oczy.*
Offline
*drugą łapą zaczął głaskać tę którą trzymał (oczywiście mowa o łapie )*
Offline
*Trochę się zarumieniła. Znowu zamkęła oczy.*
Offline
A skąd ten malutki rumieniec? *mówił przez cały czas głaszcząc jej łapę*
Offline
*Otrząsnęła się.*
Hehe... tak poprostu...
*Wtopiła się w jego oczy.*
Offline
*W tym momencie włączył się sygnał na zbiórkę. Generał wraz z Kapitanem i Pułkownikiem czekali na placu apelowym aż reszta oddziału się zbierze*
Offline
Rozumiem... *patrzył jej głęboko w oczy po czym usłyszał sygnał na zbiórkę* No cóż obowiązki wzywają. Trzeba iść. *wstał* może pomóc Ci iść?
Offline
*Usłyszała alarm.*
Ech... musimy się zbierać... Nie musisz, już mi jepiej
Ostatnio edytowany przez Vita (2012-04-15 11:07)
Offline
*usłyszał sygnał na zbiórkę i wyszedł na plac apelowy *
-Kapral Shu melduje się !.
Offline
Proszę bardzo. *otwiera przed nią drzwi*
Offline
Dzięki... uch...
*Wyszła na plac.*
Offline
*wychodzi na plac, staje na baczność i salutuje* Starszy szeregowy Maru melduje się.
Offline
*Poczekał aż reszta oddziału się zbierze*
-Oddział Baczność! *patrzy z poważna miną*
-Za moment przyjedzie do nas sześciu oficerów. Jak już mówiłem są to moi znajomi z jednostki. Nie toleruje wygłupów, tym bardziej opuszczania jednostki! *spojrzał na Kaprala Shupavu*
-Jak już was im przedstawię to macie czas wolny. Ostrzegam jednak, nie... *w tym momencie otworzyła się brama główna bazy. Do środka wjechało pięć opancerzonych hummerów. Kiedy podjechały na plac, wysiadło z nich sześciu oficerów. Powoli podeszli do zebranych na placu żołnierzy*
Offline
*przygląda się na oficerów i stoi na baczność*
Offline
*mierzy każdego z oficerów wzrokiem i staje na baczność*
Offline
//Powiedzmy, że O to oficer//
*Oficerzy podchodzili wolno. Patrzyli na przerażony oddział. W końcu zatrzymali się przed stojącymi w szeregu*
O-Tej Maciek Kope Lat! *uścisnął łapę Generała*
-Witajcie chłopaki *uścisnął łapę każdego po kolei*
O-Co tak będziemy stać? *otwiera butelkę szampana*
-Nie, zapraszam za mną. Oddział spocznij do koszar biegiem marsz!
*Poszedł z oficerami, Kapitanem i Pułkownikiem do kwatery głównej*
Offline
*zasalutował i spojrzał na Vitę* To idziemy do koszar czy wracamy do lazaretu?
Offline
*Zasalutowała i poszła do koszar.*
Całkiem równi goście z tych oficerów
Offline
*wchodzi do koszar* Zaraz się upiją i będą śpiewać.
Offline
*Kapral zasalutował*
-Tak Jest! *udał się na spoczynek do koszar*
Offline
Może nie będą nas wtedy sprawdzać xD
Offline