Nie jesteś zalogowany na forum.
W sumie masz rację. Niech sobie tam siedzą i piją do woli.
Offline
*Kiedy weszli do budynku podano obiad. Jedli z apetytem, po skończonym posiłku przeszli do sali konferencyjnej z wygodnymi fotelami obitymi skórą oraz sofami. Na środku pomieszczenia stał podłużny stół.*
-Panowie, może napijemy się czegoś?
*Oficerowie uśmiechnęli się i potakiwali. Podszedł do telefonu na stole i zakręcił korbką.*
-Kuchnia? Mówi Kapitan Mazuer...dostarczyć barek do konferencyjnej, nie...sami się obsłużymy!
*Po chwili przez drzwi wjechał przenośny barek pchany przez pomocnika kucharza, żołnierz zasalutował i wyszedł. Otwarł butelkę koniaku i rozlał do kieliszków.*
-ZDROWIE!!! ZA UDANE SPOTKANIE!!!!
*Upił zawartość kieliszka.*
-Dobre...jeszcze cygarko...Panowie, reflektujecie na dymka?
*Wyciągnął pudełko cygar , wyjął jedno i zapalił po czym usiadł. Jako ze był w mundurze wyjściowym, jednego z kolegów Generała zaintrygowało pewne odznaczenie.*
O: Kapitanie, czy mogę o coś spytać?
-Jasne Poruczniku, proszę pytać...
*Oficer wskazał łapą z kieliszkiem Krzyż Rycerski Krzyża Żelaznego na szyi pod kołnierzem.*
-Ten Krzyż Rycerski...piękna sprawa, jak Pan go zdobył? Przecież od końca wojny w Europie nie nadają już ich...
*Lekko się zaciągnął cygarem, upił koniak z kieliszka.*
-Wszystko się zaczęło od rozkazu rozpoznania bazy paliwowej brytyjskich okrętów podwodnych....
*Usiedli na sofie, zaczął żywo opowiadać o historii nadania odznaczenia.*
Ostatnio edytowany przez Mazuer (2012-04-15 12:21)
Offline
*siedział w koszarach i czekał na niezapowiedzianą kontrolę oficerów*
Offline
Tylko żeby za głośno nie byli, lubię się wyspać
Offline
-Sądząc bo odgłosach szklanek i butelek...nie będzie to krótkie posiedzenie.
Offline
Niech piją. Przynajmniej wolny dzień będzie. *kładzie się na łóżku*
Offline
-No...troszkę wolnego się przyda...*kładzie się na łóżku i przysypia*
Offline
*Dopiła swoją wodę i usiadła na łóżku.*
Może porobimy coś jak już im się taśma urwie
Offline
A co można robić w koszarach? Bo strzelanie do siebie to kiepski pomysł.
Offline
-Trzeba zrobić zwiad czy są w stanie coś jeszcze powiedzieć...idzie ktoś?
Offline
*Wszyscy siedzieli słuchając opowieści Kapitana i popijając napoje wysokoprocentowe*
Offline
Ja mogę iść, już mi lepiej.
*Wstaje.*
Offline
To może ja pójdę. Podsłucham pod drzwiami
Offline
-To może tak...wy tu sobie zostańcie a ja na zwiady pójdę
Offline
No dobrze. Ja oponować nie będę.
Offline
-Za niedługo będę gołąbeczki..*wyszedł z koszar i zmierzał do budynku w którym przebywali Generał , Kapitan , Pułkownik i Oficerowie*
Offline
*patrzy na Vitę i uśmiecha się* Gołąbeczki.
Offline
Skrzydełek to nie mamy...
*Tula Maru.*
Offline
No raczej nie mamy. *tuli Vitę*
Offline
*dotarł do budynku i rozgląda się po oknach czy już Elita już jest dość niedysponowana*
-No...widać że ostro zabalowali...nie będą nic wiedzieć więc wracam *powiedział po czym wrócił do koszar* -No moje robaczki....mamy całkowite wolne.
Offline
To dobrze A co jak przyjdą i zaczną bełkotać? xD
Offline
-Wtedy z nimi pogadam i coś może wykombinuję.
Offline
Czyli dzisiaj mamy wolny dzień. Przyda się.
Offline
-Oj tak...tylko trzeba go mądrze wykorzystać.
Offline
Tak, wypadałoby. Taka sytuacja nie zdarza się często.
Offline
*Od koniaku przeszło na cięższe procenty, towarzystwo nieźle się bawiło.Opowiadał anegdotki ze służby.*
-W podchorążówce mieliśmy takiego jednego majora, piła z niego była straszna! Ale bardzo lubił róże, więc kiedyś nawtykaliśmy mu w ogródku do krzaków różanych drutu kolczastego....
*Łyknął kieliszek czystej.*
-A on właśnie wsadził tam łapę bo chciał sprawdzić czy nie ma robali....wrzaski były ogromne! Oczywiście winnych nie znaleźli....hahahaha!!!!
*Oficerowie ryknęli śmiechem, wstał i lekko chwiejnym krokiem stanął na środku sali.*
-Eeeep!!! P-A-nnowie zzzzzdrowie Kadrrry Offficccerskiejjjj!!!!NIECHHH ŻYYYYJE!!!!
*Wszyscy odpowiedzieli chórem po czym usiadł znów na sofie. Nalał sobie kolejny kieliszek, już przestał je liczyć.*
Offline
*Usłyszała śpiewy i krzyki Kapitana.*
Offline
No to co robimy? Ktoś ma pomysł?
Offline
-Nono...widać dają ostro w palnik...jak to w wojsku
Offline
-Poruczniku Adamie powiedźcie ta historię z Iraku. *Porucznik zaczął opowiadać długa historię życia*
Offline