Nie jesteś zalogowany na forum.
- Nie lepiej ich tu zostawić? Dagor może się nimi zaopiekować.
Offline
-Lekarstwo musi być podane od razu.*mówi i obraca się. Patrzy w niebo i uśmiecha się chytrze.*
-Kari, obiecuję ci że ci się odwdzięczę! Mój plan. dopiero się zaczyna.*mówi i patrzy na śpiącą Kari.*
*Kari nadal leje się krew, ale już trochę mniej.*
Offline
-Sil..ty pamiętasz jak ten kwiat wyglądał...? *rozglądał się wokół tak jakby groziło im niebezpieczeństwo*
Offline
*Nagle dochodzą do głębokiego jeziora, na środku jest mała wyspa a na niej jest kwiat którego szukali.*
-Jest! Jest kwiat!
Offline
*lew wskoczył do wody i szybko dopłynął do wyspy, zerwał kwiat i wrócił z powrotem*
-Proszę o to ten kwiat...
Offline
*Rozejrzała się i nieopodal zauważyła palmę. Podeszła do niej i zaczęła nią potrząsać. Spadły dwa kokosy, a jeden rozłupał się na pół. Wzięła jedną połówkę i zaniosła ją do Leisy*
- Kokos też już mamy.
Offline
*Uśmiecha się złośliwie.*
-Chmm...widać, że oni ją lubią, bo robią to dla niej.*myśli. Wkłada do 2 połówek kokosa płatki kwiatka, zalewa 1 miskę wodą a do drugiej zanim zalewa daje piasek. Daje Kari kokos który wcześniej posypała piaskiem i normalny kokos dała Wafu.*
-Proszę, jedzcie.
*Kari zaczyna pić to, co jest w jej kokosie. Nagle wypija wszystko.*
-Później wejdzie na nią czar...haha!*mówi do siebie.*
Offline
*Powoli wypija lecz nadal leży nieprzytomny*
Offline
*Dosłyszała to co mówiła wilczyca i zmarszczyła brwi*
- Czar? Jaki czar? Coś ty tam dosypała?! - *Z każdym kolejnym słowem podnosiła głos*
Offline
-Żaden..czar, dzięki czemu nie będzie się im lać krew.*mówi do Sil później się tak uśmiechając: :trollface: .*
*Teraz połyka to tak, jakby nie smakowało jej.*
//Sil, nic nie mówiła Leisa o tym, że wsypała.//
Offline
*Nie podobał jej się ten uśmieszek. Postanowiła mieć Leise na oku...*
Offline
*Zakaszlał kilka razy dławiąc się piciem ale zaraz połknął i nadal leżał bez ruchu*
Offline
- Kiedy to zacznie działać? Kiedy się obudzą?
Offline
-Jeszcze kilkanaście minut...*mówi nie wiedząc że Sil ją obserwuje wskakuje do kałuży i wyskakuje z kałuży za lasem. Staje na skale, i patrzy na wilki i lwy stojące przed Skałą na której stoi.*
-Moi kochani...dziś dokonamy kolejnego zwycięstwa i Kraina kwiatków będzie nasza!
//Poddani Leisy pochyleniem.//
-Hura! Niech żyje Leisa! Nasza pani!
-A Kari i te lwy będą nam służyć.*zaśmiała się.* Oto plan mój, i kieł moich blask!
-Oto plan nasz, i kłów naszych blask!
-Przyjdzie Czas!
Ostatnio edytowany przez Karinda (2012-04-13 18:01)
Offline
*Zaczął powoli otwierać zmęczone, zakrwawione oczy*
- Eh... moje... wszytko...boli...
Offline
*Budzi się razem z Wafu.*
-Mnie też, ale jakoś dziwnie się czuję...
Offline
- Przebiegło po mnie kilkadziesiąt antylop, zmieniłem się w lwiątko, musiałem wypić jakieś świństwo żeby się obudzić... coraz lepiej....
*Próbuje obolały wstać, jednak gdy usiłuje się podnieść upada*
Offline
*Ona nagle miga zamieniając się w nastolatka, a potem w lwiątko, potem w nastolatka itp.*
-Ej, co jest?
Offline
*Patrzy ze strachem na zmieniającą się Kari*
- Nie wiem. Tu wszystko jest dziwne! Począwszy od znikania w kałużach... *Machnęła łapą wskazując miejsce, w którym przed chwilą zniknęła wilczyca*... po te przemiany w lwiątka! - *Zmarszczyła brwi, próbując to wszystko sobie uporządkować* - Kari, ta wilczyca... Leisa czy jak jej tam... naprawdę jest Twoją uczennicą?
Offline
-Mnie już głowa boli od tego wszystkiego....no dla mnie to wszystko jest dziwne.
Offline
-Tak, naprawdę jest... Gdy ukończyła moją szkołę, chciała poznać sekret jak przepowiedzieć przeszłość, ale ja jej nie pokazałam, bo miała taki dziwny uśmiech.*mówi.*
EDIT:*Nagle znowu zamieniła się w lwiątko.*
//Tymczasem....//
*Leisa i jej poddani wzięli kije, a na nie po zapalili ognie. Leisa i jej poddani podpalili trawę.*
-Teraz się zacznie. Szybko! Wszyscy do podziemnej jamy!*mówi po czym biegnie z jej poddanymi do podziemnej jamy.*
Ostatnio edytowany przez Karinda (2012-04-14 14:46)
Offline
Trafia do dziwnego miejsca , Kari !? dawno cię nie widziałam
Offline
-Tandi? Tandi!*biegnie wesoło do Tandi. Gdy jest koło niej przytula ją.*
-Co u ciebie słychać, Tandi!
//Tandi, czy moja postać może cię znać od dzieciństwa, ale potem nie widziałyśmy się kilka lat?//
Offline
*Patrzy na Karin i na Tandi*
-Znacie się?
Offline
-Właśnie ...też jestem ciekaw ..?
Offline
-No, znamy! Nie widziałam jej od dzieciństwa! Była moją przyja...*nie dokończyła, bo koło niej spadło spalone drzewo.Na jej oczach pojawił się ogień.*
-Przepowiednia...się sprawdziła!*przepowiednia mówi cicho, a resztę coraz głośniej.*
Offline
Myślałam że mieszkasz przy kanionie , no cóż Widze sporo masz gości
Offline
- Jaka znów przepowiednia?! - *Pyta ze złością. Nigdy nie wierzyła w przeznaczenie, proroctwa i tym podobne bzdety.*
Offline
Silvana witaj chyba się nie znamy...Jaka przepowiednia?
Offline
*Ponieważ obok Sil było jeziora, w którym Kari przepowiadała przeszłość. W wodzie był obraz brązowej lwicy i jej przyjaciól, któzy uciekają z płonącej krainy. Potem walczą z lwami i wilkami, i brązowa lwica walcząca z szarą wilczycą. Teraz zza drzew wyszła Leisa i jej poddani.*
-Leisa! Jak mogłaś!*krzyknęła do Leisy.*
*Ale wilczyca zaśmiała się tylko.*
Offline