Nie jesteś zalogowany na forum.
*stawił się pierwszy na plac apelowy, ubrany kamizelkę kevlarową , czapkę "patrolówkę", czarny mundur taktyczny, przy pasie miał 4 noże rzutki , kaburę z Glock-iem 18 a na plecach karabin SVD*
Offline
*Kiedy dotarł na miejsce, wszyscy już byli na miejscu*
-Oddział Baczność! *czeka*
-Kapitanie... *oddaje głos*
Offline
*czekał na placu ze swoim M-16 i zapasowymi magazynkami*
Offline
*Zasalutował Dowódcy.*
-Dziękuje Generale!!! A teraz słuchajcie...dostaliśmy zadanie konwojowania polityka Kolumbijskiego przez dżunglę. Jest to nudne i rutynowe zadanie, ale wraz z oddziałem Beta mamy go przeprowadzić przez ten teren.
*Poprawił SVD na ramieniu.*
-Bądźcie czujni i nie dajcie się zwieść...choć nie meldowano o aktywności żadnych naszych wrogów, to po ostatniej misji uczulam wszystkich...MIEJCIE OCZY DOOKOŁA GŁOWY!!!!
*Spojrzał na zegarek.*
-Za pół godziny spotykamy się przy hangarach z wozami. ROZEJŚĆ SIĘ!!!
*Wyciągnął z kabury tetetkę i włożył do niej magazynek po czym wsadził broń powrotem do kabury.*
Offline
*wrócił do koszar* Myślałem, że coś ciekawszego będzie.
Offline
*Na ten czas udał się do centrum dowodzenia w celu przeanalizowania misji jeszcze raz. Następnie udał się do hangarów gdzie czekał na resztę*
Offline
*patrzy na zegarek* Pół godziny zaraz mija, lecimy do hangaru. *wstał i poszedł do hangaru*
Offline
*chwycił swój SVD do łapy i udał się do hangaru zaraz za Maru*
Offline
*stanął na baczność przed Generałem i zasalutował mu* Melduję gotowość do misji.
Offline
*zasalutował Generałowi*
-Kapral Shuapvu melduję gotowość do zadania Sir !
Offline
*Wszedł bocznymi drzwiami. Stanął obok Generała.*
-Możecie ładować się do wozów...
*Wskazał łapą dwa hummery.*
-Maru pojedzie ze mną....JAKO KIEROWCA!!! Zobaczymy czego się nauczył...
*Uśmiechnął się lekko.*
Offline
*bez słowa wsiadł szybko do hummera , poprawił SVD i zapiął pas*
Offline
*uśmiechnął się i zasalutował Kapitanowi* Tak jest Panie Kapitanie. *wsiadł za kierownicę jednego z hammerów*
Offline
*Wsiadł jako pasażer obok Maru. Karabin umocował na drzwiach, po czym wygodniej rozsiadł się w fotelu.*
-Teraz tak...Generał jedzie pierwszy a my za nim. Patrz na drogę i omijaj dziury, żeby nie było tak jak ostatnio...
*Wskazał łapą na głowę pod hełmem. Po czym szturchnął żołnierza w bok z uśmiechem.*
-Ale na pewno Pułkownik i Kapral was nauczyli co nieco!
Offline
*Kiedy wszyscy siedzieli już w hummerach, Generał wydał rozkaz wyjazdu*
-Pamiętajcie, oczy wokół głowy. I żadnego opuszczania hummera bez wyraźnego rozkazu! *patrzy na Kaprala Shupavu*
*Godz. 10:48*
-Czas połączyć się z oddziałem Beta *włącza radio*
-Beta słyszycie mnie, tu oddział Alfa
B-Tu oddział beta. Słyszymy was.
-Gdzie jesteście?
B-Pięć mil do celu. Na miejscu za siedem dwunasta.
-Przyjąłem. Zachowajcie czujność. Bez odbioru.
Offline
-Generale...może być Pan Generał spokojny...z hummera nie wysiadam....no chyba że...
Offline
*ruszył za hammerem Generała, omijał dziury i spojrzał na Kapitana* Panie Kapitanie, może Pan być spokojny o głowę.
Offline
*Siedząc za Kapitanem przeładowała Mausera 89k.*
Offline
*Godzina 11:43*
-Uwaga, będziemy u celu cztery minuty przed czasem. Zaraz wjedziemy na teren lotniska. Żadnej broni z okna nie wystawiać!
*Godzina 11:49*
-Uwaga, wjeżdżamy!
*Otwarto wielką bramę ze stali. Kiedy tylko wjechali, natychmiast ukazało się spore lotnisko. Dołączyli do grupy Beta i zaczekali na lądowanie helikoptera*
-Uwaga, broń w gotowości! *Otworzyły się drzwi helikoptera z którego wysiadło najpierw dwóch ochroniarzy, potem premier, a na końcu kolejnych dwóch ochroniarzy. Wszyscy wsiedli do opancerzonego mercedesa i ustawili się w konwoju*
B-*przez radio* Uwaga ruszamy!
-Przyjąłem jedziemy z tyłu.
B-Na miejscu o 13:12. Broń w gotowości!
-Zrozumiałem. Alfa pełna gotowość i oczy wokół głowy!
//Konwój wygląda mniej więcej tak:
Alfa1->Alfa2->Polityk->Beta1->Beta2//
Offline
*patrzy we wsteczne lusterko* No no... Kto by pomyślał, że będę jechać przed premierem.
Offline
Życie to same niespodzianki: dobre lub złe...
*Powiada kończąc przeładowanie.*
Offline
//Maru, MY to alfa, czyli jedziemy za //
*Jechał cały czas za samochodem polityka. Po godzinie znaleźli się w miasteczku*
-Uwaga, nie strzelać bez powodu. Uważajcie!
Offline
-Szeregowy Maru, teraz wolniej....nie znoszę tych miasteczek, ulubione miejsce na zasadzkę....
*Złapał mikrofon od radia.*
-Alfa 2 do Beta 2....jak teren przed nami?
-Beta 2 do Alfa 2, spokój trochę cywili i nic poza tym!!
-Zrozumiałem, bez odbioru!!!
*Bacznie obserwował otoczenie przez przednia szybę, obrócił się i spojrzał na żołnierzy. Wszyscy nasłuchiwali intensywnie i spoglądali po sobie.*
-Na razie spokój...
*Mruknął do siebie, po czym zdjął z mocowania swój SVD i położył go na kolanach.*
Offline
//A to my jesteśmy alfy Sorki za to//
*wrzucił jedynkę i jechał bardzo powoli czasami rozglądając się na boki*
Offline
*rozglądał się wokół wypatrując jakichś zagrożeń*
-Spokojnie jest...
Offline
B-Uwaga, dojeżdżamy
-Zrozumiałem *Dojeżdża, wysiada i podchodzi bliżej pojazdu polityka*
-Uważnie patrzcie. *stuka w szybkę pojazdu. Wysiada z niej ochroniarz, a za nim reszta i w takim stanie udają się do wielkiego budynku*
-Oddział Zbiórka! *czeka aż wszyscy się ustawią*
-Beta, pilnujecie pojazdów.
B-Ale...
-Wydałem rozkaz. Oddział Alfa, możecie odpocząć, jednak nie wychodzić za posesję. *Czeka aż wszyscy się rozejdą*
-Kapitanie *wyciąga cygara*
-Załatwiłem Kubańskie, chcecie? *podaje pudełko*
Offline
*staje koło hammera, sprawdza magazynek od M-16* No tak. Pojechałem na akcję, a karabin nie naładowany. *wkłada magazynek i zabezpiecza karabin*
Offline
*Wysiadł z wozu. Karabin miał na ramieniu. Podszedł do Generała.*
-Dziękuję Generale, chętnie skorzystam!
*Wziął cygaro po czym odciął scyzorykiem jego końcówkę i włożył do pyska cygaro.*
-Proszę Generale....ogieniek !
*Odpalił zapalniczkę i przypalił cygaro Dowódcy, po chwili sam także palił. Wypuścił parę kółek dymu.*
-Doskonałe, pierwszej klasy cygara....
*Zaciągnął się i lekko oparł się o maskę hummera.*
Offline
*wysiadł z hummera, poprawił czapkę i przeładował karabin*
-No tak..nie ma to jak konwój premiera......cudnie.
Offline
*oparł się o hammera i przetarł pot z czoła* Coś za spokojnie jak na razie.
Offline