Nie jesteś zalogowany na forum.
*chwycił szklankę poczciwego starego JD i sączył powoli*
-Bo miłość ...drogi Sou...jest jak ta szklanka z trunkiem.....kiedy jest w połowie pusta...to jesteś smutny i ponury...lecz jednak jeśli w połowie pełna...wtedy aż serce ci się raduje....ale wybór należy do ciebie czy ta właśnie szklanka jest w połowie pusta czy pełna.
Offline
-To co? *Uśmiecha się szeroko*
Offline
*Również się uśmiechnęła, szalenie szczęśliwa.*
- Przejdziemy się?
Offline
-Z wielką chęcią kochana. *Wziął Ją za łapę i skierował się do wyjścia*
Offline
*Trzymając Dagora za łapę, zeszła po schodach. Jeszcze raz omiotła spojrzeniem wielkie pomieszczenie.*
- Dagor, pytam z ciekawości, kto sprząta ten ogromny dom? Ty? - *Spytała z nutką sceptycyzmu w głosie.*
Offline
-Co to to nie, już i tak za dużo czasu spędzam na pielęgnacji ogrodu więc wynająłem sprzątaczkę, ale temu miejscu jest potrzebna czuła kobieca łapa.
*Wyszedł z domu*
-To gdzie idziemy? Może nad staw?
Offline
*Kiwnęła głową na znak aprobaty.*
Offline
-No to w drogę, to kawałek stąd. *Uśmiech mimowolnie zagościł na jego twarzy*
Offline
- Daguś, wierzysz w miłość od pierwszego wejrzenia? - *Spytała nagle.*
Offline
*Zastanowił się chwilę nad odpowiedzią*
-Wiesz, możliwe że istnieje... Czasami się jej doświadcza...emm...no, nie wiem jak to wyrazić.
Offline
- Miłość od pierwszego wejrzenia jest nietrwała. Zakochujemy się tylko na chwilę, na moment. A później pierwszy zachwyt przemija... I zostaje tylko szara codzienność.
Offline
-Dlaczego o tym mówisz? *Zapytał podejrzliwie*
Offline
*Zatrzymała się i spojrzała mu w oczy*
- Bo boję się, że Ty też kochasz mnie tylko przez moment.
Offline
*Zatkało go, nie wiedział co powiedzieć ale po chwili zdecydował się Ją przytulić*
-Nie bój się o to, ważne są chwile kiedy jesteśmy razem...
Offline
*Czarna pantera wchodzi gładkim krokiem do klubu i siada obok obecnych tam lwów*
No heeej...
Offline
*Odwraca się do nowo przybyłego.*
-O, siema! Chyba się jeszcze nie znamy, Sou.
Offline
*lew odkłada pustą szklankę*
-Witaj....pantero..Jestem Shupavu *podaję przybyszowi łapę*
Offline
*Uśmiechnął się.*
-A ty jak się nazywasz? Może napijesz się czegoś?
Offline
*Podaje łapę Shu i się uśmiechnął*
Inc. I chętnie, lubię dobre napitki.
Offline
-Ok, no to zamówmy coś.
*Podchodzi do baru.*
-Maru, podaj nam coś, na mój koszt.
Offline
-Witaj Inc...w moim klubie....czekajcie *wyciąga zza baru trzy czyste szklanki i butelkę Jack'a Daniels'a*
Offline
*Inc uśmiecha się miło.*
Od razu coś dobrego? Milutkie powitanie.
Offline
-Jackie!!! A gdzie się nasz barman podziewa? Żeby właściciel musiał gości obsługiwać...Ale polewaj.^^
Offline
*otwiera butelkę i polewa do trzech szklanek*
-Na zdrowie ! *upija troszkę trunku*
Offline
*Wychyla szklankę i odstawia ją na bar.*
-To skąd się tu wziąłeś, Inc?
Offline
-Eeee....nie mam czym wnieś toastu...xD Shu dolej, proszę.
Offline
-Już już spokojnie dolewam *nalewa do szklanek trunku*
Offline
*Podnosi szklankę do toastu, a potem wypija zawartość*
Zdrowie! A wziąłem się z odległej krainy zwanej forg...
Offline
-Hmm....toast za forg? Co wy na to?
Offline
-Ależ oczywiście ....Zdrowie za forg *upija zawartość szklanki*
Offline