Nie jesteś zalogowany na forum.
*zauważa Vitę* Cześć Vituś. *uśmiecha się szeroko*
Offline
-To może Sach napisz na liście nowy wyrób.... "Tęczowy Wariat"..
Offline
______________________
(_____________________()
|Tęczowa Fantazyja
|smak wiśniowej śmierci
|Oczy kota
|Zielono mi
|CUKROWA TENCAAAAAAA
|Złoty smaczek
|Kolorowy wiatr
|Shupavu w wódce 'rainbow'
(Tęczowy wariat)
/____________________/
*Robi zamówione drinki i z rozrzutem rozdaje >D*
Offline
*Lekko się chwieje.*
-Sacharo, jeszcze raz to samo.
Offline
*miesza wszystko i wylewa Source na łeb* Oprzytomniałeś trochu?
Offline
*w stanie lekkiego upojenia wykształciły się u lwa tak zwane "stawy rzekome" próbując stanąć normalnie i jednocześnie zamówić drinka*
-Więc ja poproszę....ten...no....."Tęczowego Wariata"
Offline
*Potrząsną głową.*
-Fiu, tak dzięki. O wiele lepiej. To co masz dla mnie?
Offline
*Łapie szupa i wsadza do kadzi z wódką. Następnie wyciąga go, całego umoczonego w trunku, którego połowe wypił..... Wódkę wlewa do kieliszka i dodaje kiwi.* Masz Szupi - i masz Source
Offline
-Yay! Dzięki wielkie.^^
*Wypija jednym haustem.*
Offline
*chwyta z trudnością kieliszek*
-Także ten i w ten go jak mu tam w pyska lać *zabełkotał i wypił kieliszek*
Offline
*Drzwi otworzyły się lekko wnosząc do lokalu promienie porannego słońca. Lwica lekkim krokiem weszła do klubu. Widząc Sou podeszła i przytuliła go* -Witam.-*rzuciła z uśmiechem, po chwili odsuneła się czując zapach trunku.* -Czegoście się napili. Bleh. -*mruknęła. Jej wzrok padł na nieznane twarze. Znów się uśmiechnęła. Skinięła głową w stronę dwóch oddalonych samców a lwicy za barkiem podała łapę.* -Dead. Miło poznać nowe mordki. -*usiadła z brzegu i zerkneła na pustą butelkę JD na blacie. *
Offline
Cześć. *Daje buziaka w policzek.*
Offline
*Pocałował delikatnie Dead.*
-Tęczowe drinki...zdecydowanie nie powinny być takie smaczne. Ale skoro potrafię ułożyć takie długie zdanie, to na pewno jestem trzeźwy.
*Roztarł czoło.*
Offline
Co tam Vituś? Jak się czujesz?
Offline
*Mruknęła coś pod nosem nie zrozumiale. * -Tęczowe? Doprawdy? Nie to, iż nie wierzę w twe zapewnienia co do trzeźwości.
Offline
-No pewnie, chcesz jednego? Albo może lepiej nie, bo będę jeszcze pił dla towarzystwa. Lepiej wziąć jakąś kawę.
Offline
-Sil, może wrócimy do klubu? Jestem ciekawy co się tam dzieje pod naszą nieobecność...
Offline
-Nieee. Nie mam nastroju by się teraz napić. Kawa... Hmm... Poranna. Dobry pomysł. - *zamówiła kawę rozpuszczalną. Z mlekiem. Kilka monet zadźwięczało o blat. Uśmiechnęła się do swych myśli.*
Offline
*Zamówił sowite espresso i zostawił pieniądze na blacie, gdyż chyba nikt w towarzystwie nie był w stanie obsługiwać kasy.*
-Długo cię nie było, co porabiałaś?
Offline
- Właśnie miałam zaproponować to samo .
Offline
-Ja?..- *westchnęła ciężko i przeczesała włosy dłonią.* -Nic. Phf. No właśnie. Nic.-*uśmiechnęła się smutno. * -Wybacz, że tak wybiegłam.
Offline
-Nie szkodzi. Najważniejsze, że już jesteś. Nie mam ci czego wybaczać.
*Dopił kawę i odstawił filiżankę.*
-Od razu lepiej. Ale jeżeli wszyscy nadal będą pić w tym tempie, to trzeba będzie zbierać lwi dywan z podłogi.
Offline
Dobrze, mój koteczku, a jak u ciebie?
*Pije smak wiśniowej śmierci.*
Offline
*schowała grzecznie kase do kasy* Mam wysoką wytrzymałość na promile ^^
Offline
*Zauważyła przed sobą swe zamówienie. Upiła łyk i uśmiecchnęła się do aromatu i ciepła bijących z napoju.* -Ech. No może.- *mruknęła.* -Czyli szara codzienność. Ech, później trzeba będzie sprzątać. xD
Offline
-No a sprzątać będą ci, którzy pozostaną trzeźwi. Może lepiej jeszcze parę drinków....xD A, z resztą...najwyżej wyjdziemy, jak już wszyscy padną na podłogę.
Offline
*wstał z lekkim problemem i wesoło zawołał do Deadly*
-Haa!...Deadly.....jak się cieszę że cię widzę....
Offline
*słysząc złowrogą wróżbę wypiła haustem 4 tęczowe drinki.*
Offline
*Wchodzi biały lew i zamawia piwo, wypija do dna, a następnie podchodzi do będącej tam grupki.*
- Hej ! Jak się macie ?
Offline
*głaszcze Vitę po policzku* U mnie też wszystko dobrze skarbeńku.
Offline