Nie jesteś zalogowany na forum.
*Wszedł spokojnym krokiem do groty*
-Kim jesteś?
Offline
- Jestem pokemon. Akurat poszedłem na spacer, ale tu nie mieszkam. Lubię te okolice.
Offline
*Czarny lew przyjrzał się mu dokładnie*
-Moje przeciwieństwo w barwie...
*Zaśmiał się*
Offline
*Lew również się zaśmiał.*
- Masz rację.
Offline
-Co ktoś taki jak ty robi w tym miejscu?
Offline
- Mieszkam niedaleko stąd, w Jaskini Białych Lwów. Patrzę też, czy nie ma jakiś słabych zwierząt, bo nie mam lwicy i muszę polować sam. Ale cały czas szukam jakichkolwiek lwic.
Offline
-Potrafisz dobrze polować?
*Spojrzał na lwa pytającym wzrokiem*
Offline
- Coraz lepiej mi idzie, ale w porównaniu z lwicami to i tak mało.
*Lew westchnął.*
Offline
-Musisz nabrać trochę wprawy i będzie dobrze. My też sami polujemy, przynajmniej najczęściej.
Offline
Będę ćwiczył. A czy ktoś z twojej rodziny żyje ? Z mojej nie wiem i zamierzam ich odnaleźć.
Offline
-Jedyne kto z mojej rodziny żyje to mój brat Wafu, ale dawno już go nie widziałem. Choć rodziców nie poznałem.
Offline
-Witajcie moje Ying i Yang......*zaśmiał się*
Offline
- Hej Shu ! Trafnie nas określiłeś.
*Lew zaśmiał się.*
Offline
-No tak, ale może charakter podobny... *Lew uwikłał sobie już kolejny plan w głowie*
Offline
*lew zauważył u swego przyjaciela dziwne zachowanie*
-No tak Dagor......cały ty. *zaśmiał się*
Offline
*Spoglądał w kryształ.*
-Biały lew? No proszę....dziwne,że się zapuścił do wąwozu, chyba nie wie, że tu się różne rzeczy dzieją.
*Błysnął kłem.*
-Jeżeli zostanie tu do zmroku to mu się zapewni parę...atrakcji. Książę Ciemności ruszy na rekonesans...hahaha!
*Usadowił się wygodniej aby móc obserwować lwy.*
Offline
-Chłopaki, no co wy... Chyba nie będziecie dla niego AŻ tacy...
*zaśmiała się lwica, która podeszła do kolegów*
Offline
*Lew podszedł do Sarminy, liznął ją w policzek, a następnie usiadł.*
- Nie przesadzajcie.
Offline
-Oni nigdy nie przesadzają... No może oprócz Dagora...
*zaśmiała się*
Offline
-Ja droga Sar...jestem przecież humorzastym lwem.....nic do pokemona nie mam....miły i spokojny lew jest...i tyle
Offline
- No tak Shu, ja też właściwie nic do ciebie nie mam.
Offline
-I harmonia w przyrodzie zachowana....wszyscy szczęśliwi *zaśmiał się*
Offline
-To co robimy?
*zapytała *
Offline
- No, nie wiem.
*Lew przeciągnął się.*
Offline
*Nagle coś zadudniło...*
-Słyszeliście to?
*zapytała przestraszona..*
Offline
*wyjrzał przez moment z jaskini i poczuł straszny gorąc i żar lejący się z nieba*
-O takiej porze..lepiej zostać w tej jaskini.....tutaj jest cień i chłód...a tam można od tego gorąca stracić przytomność .
Offline
*Lwica pobiegła przed siebie, aby zobaczyć co mogło tak zadudnić... W oddali zobaczyła kilka hien. Biegły w jej stronę. Za nimi biegło całe stado hien.. ale czy one mogły tak dudnić.. zasatnowiła sie przez chwilę... Hieny dalej biegły na Sarminę..*
Offline
*Przyszła i zobaczyła uciekającą Sar przed hienami. Pobiegła z nią.*
Offline
*wyszedł z jaskini i zauważył stado hien biegnących wprost na Sar, więc lew postanowił pobiec za nią i gdy biegł u jej boku odepchnął ją w bezpieczne miejsce i sam wylądował obok Sar*
Offline
*Skoczyła tam, gdzie upadła Sar.*
-Cześć wam....
Offline