Nie jesteś zalogowany na forum.
*Zrobił, jak kazała, ale natrafił na grupkę wilków. Chciał uciekać w inną stronę, ale tam również były wilki. Został otoczony.*
Offline
*powoli i zwycięsko wracał z walki stoczonej z wilkami*
-Ciężko było.....uparte bestie...*powiedział sam do siebie i po długim czasie odnalazł zakochanych na polanie*
-Może nie będę im przeszkadzał.... *powiedział po czym położył się pod drzewem*
Offline
*Lew próbował uciec, ale wilki zadawały mu coraz to nowsze ciosy. Nie miał żadnych szans.*
Ostatnio edytowany przez pokemon (2012-04-27 16:58)
Offline
*Nagle, nie wiadomo skąd wyskoczyła przed pokemona. Zawarczała na wilki, a one się tylko zaśmiały. Szybko skoczyła na nich i ugryzła wilki w kark.*
-Pokemon, uważaj!*krzyknęła i podrapała dużo wilków.*
-Uciekaj! O mnie się nie martw!*krzyknęła. Wokół niej zrobiła się żółta kula i lwiczka gryzła i drapała wilki.*
Offline
*widząc kolejną zgraję wilków postanowił wkroczyć tam, gdy dobiegł do gromady rzucił się na dwóch wilków*
-Czy wy nas zostawicie w spokoju ?
Offline
*Gryzła i drapała wilki z wściekłością jak nigdy w życiu.*
Offline
*Lew uciekł. Lała się z niego krew, biegł resztkami sił. W końcu bezpieczny padł na polankę.*
Offline
*Już miała pokonać ostatniego wilka, gdy ostatni wilk uderzył ją w pyszczek. Saini upadła na ziemię. Zemdlała.*
*Lecz przewidział, że tak się stanie. Wziął Sai na grzbiet i pobiegł na polankę. Gdy tam dotarł, położył Sai bezpiecznie na ziemi.*
Offline
*podbiegła do pokemona*
-Jeju... ja... przepraszam....
*to powiedziawszy pobiegła do zgrai wilków..
- ZOSTAW ICH!!! to o mnie ci chodzi
*krzykneła do wilków*
-to prawda
*powiedział jeden z nich. reszta wilków wycofała sie. Lwica ruszyła z nimi...*
Offline
*Lew oprzytomniał. Próbował wstać, ale nie dawał rady. Po chwili znowu zemdlał.*
Offline
*gdy biegła za wilkami ciągle myślała o przyjacielach i o pokemonie... czy jest cały... czy nic mu nie bedzie... co sobie teraz o niej pomyśli...*
Offline
*Przygotowywał specjalną maść i posmarował pyszczek Sai maścią.*
-Dziękuję ci.*powiedziała.*
Offline
*Od zniknięcia wszystkich z pola widzenia czekał aż las znowu się uspokoi. Dręczyło go dziwne przeczucie które kierowało go wgłąb lasu. Lew ostrożnym krokiem ruszył za swoim przeczuciem.*
Offline
*po całej sytuacji zauważył leżącego pokemona*
-Stary ...zabiorę cię stąd *chwycił go i położył na swój grzbiet i ruszył w bezpieczne miejsce*
Offline
*Lew oprzytomniał. Zobaczył przed sobą Shupavu.*
- Dzięki. Gdzie jest Sarmina ?
Offline
-Nie widziałem zbyt dużo...ale z tego co pamiętam...to poszła z wilkami...lecz nie wiem gdzie .
Offline
- Muszę ją odnaleźć !
*Lew próbował wstać, ale niestety to mu się nie udawało.*
Offline
*Nagle straciła przytomność. Gdy obudziła się, była przywiązana do ziemi lianami. Wilki podeszły do niej. Sai próbuje się wyrwać.*
Offline
-Zostawcie ja!!
*krzyknęła lwica do wilków*
-upolowaliśmy ja...
*narzekał wilk*
-to moja przyjaciółka.. jezeli nie wypuścisz, to koniec!
-Dobra. Rozwiązac ja!!!
*wilki podeszły do Sai i rozwiązały ją.*
-Teraz mam prośbę do ciebie... Idź z tad... jak znajdziesz pokemona, to powiedz mu, zeby mnie nie szukał... Jeżeli tu przyjdzie, to wilki go zabija i wogóle mnie nie uratuje...
*powiedziała na ucho*
-I jeszcze jedno... przekaż mu, że go kochałam, kocham i bede kochała, oraz ze kiedyś wróce do niego...
*dodała i odewszła*
Offline
-Dobrze...*powiedziała i pobiegła przed siebie, lecz nagle uderzyła o coś.*
Offline
*Lwica podbiegła do Sai.Pomogła jej wstać*
-Nic ci nie jest?!
*zapytała*
-zapomniałam powiedzieć, żebyś uważała na różne skały...Bądź ostrożna...
Offline
-Nic...dziękuję. Będę ostrożniejsza.*powiedziała i pobiegła tam, gdzie był Pokemon.*
EDIT:*Jednak, gdy wychodziła z lasu uderzyła o czyjąś łapę. To była łapa Vishindo.*
-Ups...Przepraszam..
-Moje jedzenie jest tutaj. A kto cię uwolnił?
-Sarmina.
-Złapać ją!*krzyknął Vishindo, po czym złapali Sai owiązując ją lianą do ziemi.*
-Wypuśćcie mnie!*krzyknęła Saini. Wilki robiły ognisko. przygotowały duży patyk.*
Ostatnio edytowany przez Saini (2012-04-27 19:14)
Offline
*Lew leżał na ziemi i patrzył się w niebo. Myślał o Sarminie. Kochał ją, musiał ją uratować. Tylko jak ? Jest na razie zbyt słaby, aby nawet wstać. Zasmucił się.*
Offline
*Poczuła linkę, która było lekko przywiązana. Cicho uciekła. Biegła bardzo długo. Kiedy przybiegła do Pokemona zaczynało się robić ciemno. Podeszła do Pokemona.*
-Pokemon...Sarmina przekazuje ci wiadomość, że żebyś jej nie szukał. Jeżeli tu przyjdzie, to wilki go zabiją i w ogóle ją nie uratuje. Chce ci jeszcze przekazać, że cię kochała, kocha i będzie kochać i jeszcze kiedyś do ciebie wróci...*nie dokończyła, bo padła na trawę ze zmęczenia.*
Offline
- Naprawdę ? Przecież wilki mogą coś jej zrobić.
*Lwu napłynęły do oczu łzy. Położył się i zasnął. A śnił mu się sen, że on razem z Sarminą biegają po łące pełnej kwiatów.*
Offline
-Pokemon, tylko ty możesz ją uratować! Tylko ty nas możesz uratować...Pamiętaj...Przyjaźń, to magia...Musisz bardzo mocno chcieć, a wszystko jest możliwe.*mówiła. Lecz gdy mówiła pamiętaj, wilki ją złapały lianą i zabrały.*
Offline
*Lew, mimo ran skoczył na jednego z wilków i go zabił. Był sporym lwem, więc wilki puściły Saini i uciekły. Zaczął biec ignorując ból. Wkrótce dotarł do wilczego obozu. Widział jak więzili Sarminę i tylko on może ją uratować. Wiedział, że może zginąć z powodu odniesionych wcześniej nieleczonych ran, ale mimo to skoczył między wilki, zabił kilka z nich, wziął Sarminę na grzbiet i zaczął biec przez las.*
Offline
*Stanęła na wzgórzu. Jej sierść powiewał wiatr. Westchnęła i pobiegła do osady wilków.*
Offline
*Lew biegł cały czas. Z każdą chwilą tracił krew i siły. Gdy uznał, że jest bezpiecznie, położył delikatnie Sarminę na ziemi, a sam upadł.*
Offline
*Przybiegła do Pokemona. Uśmiechnęła się Wskoczyła w krzaki, gdzie był Vihindo. Zaczęli krążyć. Nagle Sai rzuciła się na Vishindo. On ją mocno drapał, ale ona nie poddawała się. Wilk rzucił ją o ziemię i uciekł ciężko ranny.*
Offline