Nie jesteś zalogowany na forum.
*nalewa nestea do szklanki i wrzuca parę kostek lodu* Masz bracie.
Offline
*odbiera szklankę i upija łyk orzeźwiającego napoju*
-Dzięki brat...no tego było mi trzeba....orzeźwienie.
Offline
*Wychodzi z Sil poza tereny domu i kieruję się w stronę pozostawionego auta*
-Radzę się pośpieszyć. Zmierzcha już...
Offline
*rozejrzał się leniwie po klubie*
-Cisza...spokój....nareszcie relaks *lew dopijając herbatę rozsiadł się na krzesełku i oparł łapy o blat*
Offline
Może jedź do domu i odpocznij. Nie wyglądasz najlepiej.
Offline
-a moje zimne pićku to gdzie?
*powiedziała, robiąc smutne oczka do niego*
//xD//
Offline
-Maruś...słońce ty moje....samochodu nie mam....ale *nad lwem zapaliła się mentalna żarówka* ale mam motocykl na zapleczu......ale lepiej zostanę w klubie.
Offline
Proszę bardzo Sar. *podaje jej herbatę z lodem*
Offline
*Dopił drinka....no któregoś tam. xD. Zachwiał się lekko i położył na grzbiecie, na stole. Rozłożył łapy i westchnął.*
Offline
*Inc pochylił się nad Source i zaczął lwa łaskotać w celu rozbudzenia pijanego*
Wstawaj, wstawaj, bo Cię okradną.
Ostatnio edytowany przez Incertum (2012-04-27 19:53)
Offline
*Zachichotał głośno, przewrócił się na bok i spadł ze stołu. Podniósł się z ziemi na przemian chichocząc i jęcząc.*
-Nie musiałeś tego robić!
Offline
*Pomógł wstać Sou i otrzepać mu się z kurzu*
Ale mogłem
*Uśmiechnął się ochoczo*
Offline
-He he he, no dzięki. Ale następnym razem mnie nie budź, bo chciałem pospać.
Offline
Jakbym miał dać Ci zasnąć na twardym stole... Od czego są miękkie kanapy lub łóżka w pokojach dla VIPów?
Offline
*Pije szklanka za szklanką FRUGOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO* *zaczyna się śmiać bez powodu.* Dobrze, ze lwy tak szybko trzeźwieją xD.
Offline
Jednak masz twardy łeb Saki. Tak szybko jesteś w stanie utrzymać pozycję pionową.
Offline
i długo *próbuje stania na jednej nodze, co o dziwo się jej udaje* Widział to ktoś, bo nie mam zamiaru tego powtarzać xD.
Offline
Nikt nie widział. Musisz powtórzyć. *puszcza oczko*
Offline
Nie teraz - muszę złapać tego zielono-fioletowego motylka...
Offline
-Mmmm... jakie to dobre... moge coś mocniejszeego?
*spytała*
-mam dosyć wszystkiego...całego tego bezsensownego życia.. no oprócz mojego kochango pokemona rzecz jasna...
*zaśmiała sie*
Offline
W jakim sensie mocniejszego? Mocniejsza herbata czy coś z procentami?
Offline
-jeśli można to cos z procentami... Obiecuje, ze nie bd wariowała...
Offline
-Dobry pomysł. Inc. A ja mam klucze!
*Wyszczerzył się.*
Offline
*nalewa martini do pucharku* Proszę bardzo *podaje Sar*
Offline
-Maruś...proszę też coś mocnego mi nalej.
Offline
*Wyrywa klucze i macha nimi przed lwim nosem*
Teraz ja mam klucze! Dasz radę mi je odebrać?
Offline
*podchodzi do lwa i odbiera klucze*
-Może on nie, ale ja tak
*zaśmiała się i pomachała kluczami przed jego nosem(
Offline
//Nie lwa, a pantery ^_^//
*Złapał klucze w zęby i zaraz potem schował za plecami*
Ha! Tego się nie spodziewałaś. A teraz - w której ręce?
Offline
-w prawej, gdy mowie ze w lewej, a w lewej , gdy mowie ze w prawej....
¤powiedziala z usmiechem¤
Offline
*nalewa JD do szklanki i podaje Shu* Masz rozchodniaka.
Offline