Nie jesteś zalogowany na forum.
*Podszedł do stolika i usiadł na krześle*
Offline
- Bardzo zabawne. - *Mruknęła do Shu. Podeszła do baru.* - Maru, dla mnie zimna lemoniada. - *Odwróciła się do Dev.* - No to opowiadaj ! Co u Ciebie słychać? Poznałaś kogoś?
Offline
*Podeszła do baru i usiadła obok Sil.* - Witam wszystkich! Jestem Devona. *Przedstawiła się, po czym powiedziała do Silvany : * Och, u mnie nie wydarzyło się nic ciekawego. Zastanawiam się nad przeprowadzeniem tutaj, bo będę miała wszędzie blisko. Ale jeszcze zobaczę. No bo wiesz... Trzeba znaleźć mieszkanie i w ogóle... Co do drugiego pytania... Nie, nie poznałam nikogo . - *powiedziała, zastanawiając się, czy zapytać jeszcze raz o Dagora. Postanowiła zaryzykować. - Teraz Ty. - *Uśmiechnęła się i spojrzała wymownie na towarzysza Sil.*
Offline
*leje lemoniadkę cytrynową i wrzuca parę kostek lodu* Proszę bardzo.
Offline
-Maruś.....może też coś wezmę na taki upał....podaj coś orzeźwiającego .
Offline
- Dzięki - *Uśmiechnęła się promiennie do Maru. Łyknęła odrobinę zimnego, słodkiego napoju. Spojrzała na Dev.* - Zakochał się we mnie, ale ja na początku go odrzucałam. *Wzruszyła ramionami.* W końcu jednak i mnie dosięgła strzała amora .
Offline
Masz lifta z lodem braciszku. *nalewa mu do szklanki i wrzuca lód*
Offline
*chwyta szklankę i wypija duszkiem całą zawartość szklanki*
-Dzięki brat...ale gorącą jest !
Offline
Któraś lwica jest gorąca czy pogoda na zewnątrz?
Offline
-Na zewnątrz...Maru na zewnątrz.....aż tak ci się na żart zebrało ?
Offline
Bo u Ciebie jak coś brzmi dwuznacznie to sam nie wiem co miałeś na myśli.
Offline
-Wyjdź na zewnątrz...postój kilka minut na słońcu...a się przekonasz....a w klubie też gorąco.
Offline
- Nieźle - *powiedziała z uśmiechem.* - Pasujecie do siebie - *dodała po chwili i uśmiechnęła się jeszcze szerzej.*
Offline
*Dopija smak wiśniowej śmierci.*
Ale dobre było.
Offline
*Uśmiechnął się do Vity.*
-Dobre, prawda? Mi też smakowało....^^
Offline
Co jak co, ale w tym klubie są naprawdę dobre... napoje
*Zwraca się do Sou.*
Offline
-Tak, hmm....napoje....bardzo dobrze to ujęłaś...xD
Offline
*spojrzał na Sou i Vite*
-Każdemu smakowało...każdemu *uśmiechnął się*
Offline
A zwłaszcza specjał z szefem w składzie xD
*Patrzy na Shu.*
Offline
-Taaa.....Tęczowy Wariat.....bardziej Wariat niż Tęczowy *zaśmiał się*
Offline
*Roześmiał się*
-No zdecydowanie. Nie można na zbyt długo dopuszczać Sach do baru...xD
Offline
*Śmiech.*
Grunt, że smakowało.
*Chwieje się na krześle.*
Offline
*spojrzał na chwiejącą się Vite*
-Widzę że kogoś też wzięło....czyżby wiśniowa śmierć zbierała plony *zaśmiał się *
Offline
Nie, to chyba krzesło nierówne xD
*Znowu przyjmuje równowagę.*
Offline
-Może to ta grawitacja góruję nad tobą.
Offline
No no Vituś. Ty też? Zaraz Cię trzeba będzie odtransportować.
Offline
-Ja auta nie pożyczam....bo nie mam...a na motocykl jest zbyt chwiejna...jeszcze by spadła.
Offline
Przecież mój wóz stoi przed klubem. A drugi Twój u mnie przed domem.
Offline
-Ale ja jestem jeszcze na tak zwanym "prądzie" więc jechać nie za bardzo mogę.
Offline
-Co macie zamiar zrobić? *Spogląda na Shu*
Offline