Nie jesteś zalogowany na forum.
-Ja i tak mam swojego...Gdybyś nie przyszła, to bym go odrzuciła...
*powiedziała zwracając sie do lwicy*
-Jeżeli nie wierzysz mi Nan, to zapytaj sie pokemona kim jestem dla niego... odpowie ci to samo co ja..
*dodała z uśmiechem*
Offline
*Podszedł do Nan*
-Musisz mu wybaczyć, taki już ma charakter...
*Okrążył lwicę i spojrzał na Sar*
-Miłość od pierwszego wejrzenia jest ulotna jak wiatr...
Offline
AHHHHhhhh witajcie dawno tu nie byłam , czy mogę tu przenocować ?
Offline
*lew stał z opuszczoną miną, lecz nie odezwał się słowem*
Offline
Dag *złapała go za pysk* powiedź jeszcze jedno słowo, a pogadamy inaczej *puszcza go i idzie w stronę Shu*
Offline
*Przyszła i zobaczyła, jak Nan złapała Daga. Podbiegła.*
Offline
*nie miał dość odwagi aby spojrzeć Nan w oczy, ale zrobił to i przytulił lwicę*
-Przepraszam...i Kocham Cię.
Offline
*wtuliła się w niego* ja ciebie też
Offline
*Obróciła głowę i weszła do groty.*
Offline
*Przerzucił oczyma*
-Ja już nic nie mogę powiedzieć...
*Położył się na skale*
Offline
Dagor , widzisz są takie chwile gdy nie można się odezwać....Dlatego ja obserwuję
Offline
-Jej nie lubię siedzieć cicho, wolę mówić to co myślę...
Offline
*Nie zauważyła nadchodzących przyjaciół*. *Zauważyła dopiero po długiej chwili hale zgubę i nowego lwa.* Podeszła do pokemona i szepnęła* -cześć jestem Ashley a ty-* siadając przy nim - po chwili dodała masz zadziwiającą piękną grzywę *.
Offline
Dobra ja idę na szczyt ... mam dość waszego paplania lewki
Offline
Tandi, poczekaj!
*Dogania lwicę.*
Idę z Tobą.
// 900 postów //
Offline
-A ja z wami!*mówi i biegnie za Vitą i Tandi.*
Offline
*spontanicznie pobiegła za nimi*
Offline
*Widzi znajome oddalające się od niej. Podbiega dość blisko i krzyczy*- Ej! Poczekajcie mogę się przyłączyć?
Offline
- Witaj Ashley. Jestem pokemon.
Offline
*Spoglądał na bięgnący w górę*
-Co ich tak nagle napadło?
Offline
-Być może im za bardzo się nudzi ?
Offline
- Hej gdzie idziemy? Mam nadzieję, że w jakieś ciekawe miejsce. O ile mogę z wami iść.- *Spogląda prosząco na inne lwy*
Offline
- Jest dużo ciekawych miejsc.
*Lew śmieje się.*
- Możemy iść np. nad wodopój albo do wąwozu.
Offline
- Możemy iść nad wodopój? Proszę. Będzie fajnie. Wykąpiemy się, popływamy, pochlapiemy się, poopalamy. Będzie fajnie. Proszę.
Offline
*Staje nagle.*
-To chodźmy.*powiedziała.*
Offline
*Lew uśmiechnął się życzliwie.*
- Dobrze, mam ochotę popływać.
*Lew pobiegł w kierunku wodopoju.*
Offline
*Podeszła chwiejnym krokiem,rana po walce jeszcze dawała jej w kość,ale lwica była twarda,starała się myśleć o swoim ukochanym, gdzie teraz jest Naki ? tyle czasu byłam na wojnie i muszę na nią wkrótce wrócić...*
Offline
*odwracając wzrok od bawiących się lwów przeniósł wzrok na ranną lwicę i do niej podszedł*
-Hej....halooo nic ci nie jest ?
Offline
Nie nie,walka daje mi satysfakcję a wiesz, swoje trzeba przecierpieć - uśmiechnęła się lwica - z resztą te lwy zza gór to kanibale i barbarzyńcy... *spojrzała na bliznę w miejscy serca*
Offline
-Czy może ci jakoś pomóc...? *zapytał zaniepokojony*
Offline