Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: Poprzednia 1 2 3
Wątek zamknięty
-Niestety, ale było tak zmasakrowane, że nawet po 'złożeniu' jej, nie można było dostrzec jej twarzy...
Offline
Nasze ciało jest pocięte ale twarz widać miała na pewno blond włosy i niebieskie oczy w w portfelu mordercy który jest teraz w szpitalu zalazłam dwa zdjęcia jego dziewczyny Mii i możliwe że Belan
Offline
-Niestety, ale nie mamy pewności czy to jest Belan, czy ktoś inny... Facet mógł zabawiać sie z wieloma kobietami...
*powiedziała*
-I to tuz przed ślubem...
*powiedziała ciszej*
Offline
Racja! Jutro miał się odbyć ślub z Mią. A jeśli nie płaciła Nickowi tylko byli kochankami a gdy on dowiedział się o ciąży zabił ją to samo mogło być z Mią Corlon.
Offline
-Nie. Belan wszystkie rachunki robiła w terminie. Miała kupe kasy od brata...Czekaj, dzwoni mi telefon i musze odebrać, bo to mój szef...
*odebrała i dosyć długo rozmawiała z szefem*
-Tak. Dziękuję szefie, zarazi sie tym zajme
*powiedziała*
-Mamy problem. Właśnie się dowiedziałam, że Belan przed swoją śmiercią, zabiła swojego brata. Potem wyszła z domu i ślad po niej zaginął...
*powiedziała*
-Moje opinie sa takie:
+Belan przed wyjściem do Nicka zabiła swojego brata
+Nick zabił Belan.
+Wyniósł jej ciało..
+Gdy ukrył ciało Belan, to albo Mia widziała, jak on to robi, i dlatego ja zabił, albo ona go prosiła...
+Gdy Nick zabił Mię, sam musiał sie jakoś zabić...
nie wiem dlaczego, ale tak może byc...
// te +, to tak jakbym pisała na kartce papieru i pokazywała ci wszystko...//
Offline
Racja lub Belan mogła zabić Mię jeśli zabiła brata bo ciała Mii jeszcze nie mamy.
Offline
-Masz racje, ale nie jesteśmy do Końca pewni...
Offline
*Jej telefon zaczął wibrować*
- Zastrzeżony. Tak słucham?
-Znaleziono ciało dziewczyny w worku nad wodopojem, jest zmasakrowane ale raczej da się dowiedzieć kim była.
-To proszę by policja je dostarczyła.
-Tak jest.*Osoba rozłączyła się*
-To może być Mia już mi ją wiozą!
Offline
Ja jej nie widziałam.
*powiedziała*
-CZekaj dostałam wiadomość...
*wyciaga telefon. czyta... wyłącza i zwraca sie do koleżanki*
-Słuchaj. Ja muszę wracać do siebie, ale jeszcze tu do was wróce.. Na wypadek, masz mój numer
*podaje jej karteczke z jej numerem telefonu. Na samej górze pisze dużymi drukowanymi literami:
'AGENCJA OD SPRAW ZABÓJSTW'
Lwicy tymczasem już nie widać. Zdązyła pobiec do swojego auta. Słychać pisk jej opon.. Odjechała...*
//nazwe agencji dobrze napisałam, ale mósisz czytac uważnie, jak by co.. włamywacze itp. mogli wam sie przesliznac... hm.. ktoz to moze taki byc ta Sarmina.. xD //
Offline
// Doobrah, zróbmy mały reset //
* Ten dzień był ciemny i ponury. Carotte przekroczyła próg komisariatu ciężkim krokiem. Przywitawszy się z grupą kolegów siedzących za biurkami podeszła do swojego "stołu operacyjnego" - jak zwykła go nazywać- obładowanego papierzyskami i ogromnym, starym monitorem oblepionym naklejkami * - No nie.. znów papiery! Ja chcę iść w teren, rozumiecie?! * zamarudziła sama do siebie *
Offline
Strony: Poprzednia 1 2 3
Wątek zamknięty